Oceniamy piłkarzy Legii!
12.03.2011 20:20
Gra zespołu 6 - W obliczu wyniku, piłkarze z Łazienkowskiej nie zasłużyli na wyższą ocenę. Pierwsze fragmenty w wykonaniu podopiecznych Macieja Skorży były świetne. Piłka chodziła "jak po sznurku", a publiczność zgromadzona na trybunach, mogła bić brawo za prawidłowo przepracowany okres zimowy. Dobra i mądra gra została udokumentowana wyjątkowo urodziwym golem Borysiuka. Wydawało się, że tego dnia nic nie jest w stanie zrzucić dumnej Legii z fotelu lidera, bowiem Wojskowi kontrolowali grę, stwarzając sobie jeszcze kilka dogodnych sytuacji do podwyższenia wyniku. Dla tych, którzy nie mieli dostępu do statystyk, warto wspomnieć, że momentami Legia posiadała piłkę przez 70% czasu gry. Niestety gol Kaźmierczaka podciął skrzydła legionistom. W ich grę stopniowo wdawał się chaos i niedokładność. Zaskakująca zmiana Radovicia i wymuszona zmiana Hubnika nie poprawiły gry podopiecznych trenera Skorży. I mimo osiągnięcia znacznej przewagi w końcówce i stworzenia sobie kilku niezłych okazji do chociażby wyrównania ostatecznie Legia przegrała. Sama gra daje dużo optymizmu, o wiele przyjemniej się ogląda dzisiejszą Legię, niż tą z jesieni. Ale skuteczność jest stanowczo zbyt niska i musi zostać poprawiona ponieważ wpływa decydująco na końcowy rezultat i dlatego zaniżamy ocenę. Szkoda, że katami legionistów zostali Sebastian Mila i Przemysław Kaźmierczak, czyli niedoszli legioniści. Kto wie, może dla tego drugiego nie jest jeszcze na to zbyt późno?
Wojciech Skaba 5 - W praktyce bramki nie obciążają jego konta, choć przy większym szczęściu, można było uniknąć obu trafień. Bramka "za kołnierz" jest podręcznikowym przykładem złego ustawienia, choć z drugiej strony niewielu golkiperów na świecie byłoby w stanie obronić ten strzał. Poza tymi sytuacjami bronił poprawnie i pewnie. Jednak jego dorobek w pierwszych wiosennych spotkaniach nie przekonuje wielu kibiców. Póki co jednak nadal pozostaje numerem jeden.
Jakub Rzeźniczak 6 - Po dwóch znakomitych meczach, przyszedł czas na słabszy. Kuba tradycyjnie nie odpuszczał żadnej piłki i angażował się w akcje ofensywne, kilka razy też dobrze dośrodkowywał. Notował jednak więcej strat i jako członek bloku defensywnego ponosi część winy za utratę pierwszej bramki. Nie wolno zapominać o faulu w polu karnym, gdzie będąc spóźnionym z interwencją faulował i nawet nie protestował. Ale to po jego dośrodkowaniu i wybiciu przez obrońcę piłka trafiła na woleja Borysiuka. Mimo wszystko był jedną z jaśniejszych postaci drużyny.
Inaki Astiz Ventura 4 - Trudno oceniać grę Hiszpana w tym meczu. W zasadzie nie popełnił wielu błędów, ale ten przy utracie drugiego gola miał duże znaczenie dla końcowego wyniku. A to jemu Mila uciekł i potem zdołał oddać skuteczny strzał. Ponadto zdarzały się dziwne kiksy i niepewne wybicia. Nie unikał gry faul, gdy była taka potrzeba. Przez większość meczu radził sobie skutecznie, ale wciąż jest daleki od optymalnej dyspozycji i nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi jego błąd.
Marcin Komorowski 5 - Podobnie jak w przypadku partnera, nie można było odmówić mu dobrych interwencji, zaangażowania. Śląsk jednak, niczym doświadczony bokser wypunktował Legię, a "Komor" wraz z innymi zawodnikami, nie potrafił uniknąć niespodziewanego ciosu. W przeciwieństwie do Hiszpana często angażował się w akcje ofensywne i dwukrotnie miał szansę pokonać Kelemana. Zabrakło skuteczności i szczęścia, ale jest obrońcą, a nie egzekutorem. Wydaje się, że ten nominalnie lewy obrońca na pozycji środkowego jest aktualnie w najwyższej formie.
Jakub Wawrzyniak 6 - To był naprawdę jego niezły mecz. Niesamowicie aktywny, w całym spotkaniu Kuba wygrał zdecydowaną większość pojedynków. Mimo wyniku, jego postawa napawa wielkim optymizmem. Widać, że wraz z "Rzeźnikiem" dużo pracowali nad efektywnością dośrodkowań. "Rumiany" nareszcie pokazuje się z dobrej strony. Potrzebował zaufania i miejmy nadzieje, że odpłaci się z nawiązką w przyszłych spotkaniach. Jeśli włodarze klubu nie chcą powtórki sytuacji z Muchą to powinni już teraz przedłużyć z nim umowę.
Ariel Borysiuk 6 - Wspaniała bramka, kilka znakomitych przerzutów piłki, ale to jego zadaniem było zatrzymać Sebastiana Milę. Spóźnił się minimalnie. „Wizir" był agresywny na całej długości i szerokości boiska, nie faulował, rozbijał większość ataków gości już u podstaw. Grał nieźle w destrukcji, przez wiele minut Śląsk został zdominowany w środku pola. Jednak to on nie zdążył za Milą, gdy niedoszły legionista dawał swojej aktualnej drużynie prowadzenie. Zszedł z boiska, gdyż trener szukał bardziej ofensywnej gry.
Ivica Vrdoljak 6 – Dobra gra kapitana Wojskowych. Wraz z Borysiukiem wygrywał rywalizację w środku pola z mocną linią pomocy Śląska. Potem w końcówce spotkania już sam przerywał akcje wrocławian. Znów zaliczył kilka odbiorów, regulował pressing i był waleczny. Odpuścił chyba tylko raz, ale od razu skończyło się to golem Kaźmierczaka. Tym samym przyłożył się do porażki, ale wniósł do gry wystarczająco dużo, by to Legia była zwycięska. Sam nie wygra meczu.
Miroslav Radovic 6 – Trochę mniej widoczny, niż zwykle. „Nie miał dziś najlepszego dnia” – tak określił jego grę trener Skorża. Owszem, nie spisywał się tak dobrze, jak na jesieni. Ale też nie grał źle. Szarpał obroną rywali, stwarzał miejsce do gry kolegom. Sam też miał świetną okazję do pokonania Kelemana, ale jego strzał głową nieznacznie minął słupek. Trener uznał, że jego postawa to dla drużyny za mało i zmienił go już w przerwie.
Manu 3 - Bezproduktywny. Szczególnie irytujący był w ostatnich minutach meczu, kiedy raz po raz tracił piłkę. Tego dnia pokazał, że zarzuty do jego techniki, dośrodkowań i skuteczności są jak najbardziej zasadne. Na pomeczowej konferencji prasowej nawet dziennikarze z Wrocławia zwracali uwagę na Manu wskazując go jako najsłabsze ogniwo warszawskiej drużyny. Wśród nas też wzbudza kontrowersje i jego oceny znacznie się różniły. Owszem, robi wiatr i miesza wśród rywali, ale gdyby był chociaż odrobinę skuteczniejszy…
Michał Kucharczyk 6 – Widać było, że mu się chciało. Szalał po lewym skrzydle, szukał gry, wychodził na pozycje. Początkowo dużo mu się udawało, potem nieco mniej, ale gdy trener przesunął go do ataku znów pokazał, że ma potencjał i potrafi nieźle dryblować. Były sytuacje, że w pojedynkę mijał kilku rywali, ale brakowało wykończenia akcji. Trafił też głową w Kelemana. Jedynym jego grzechem była niska skuteczność, bo poza tym mógł się podobać.
Michal Hubnik 6 – Waleczny, aktywny, nie bojący się walki. Czyli taki, jak w poprzednich spotkaniach. Absorbował uwagę dwóch, lub trzech obrońców stwarzając miejsce pozostałym. Był groźny, chociaż nie wykorzystał swoich sytuacji. Znów mogliśmy obserwować jego dobrą współpracę z kolegami. Zaskakujące, że dość dobrze odnalazł się w zespole. Szkoda tylko, że o ile strzelił gola z Cracovią, z Polonią „pół gola”, to podtrzymał tendencję spadkową i tym razem gola nie zdobył. Oby w kolejnych odbiła się i stała się zwyżkowa. Oby jego uraz nie był groźny.
Oceny zmienników:
Felix Ogbuke 4 – Z pewnością pokazał, że ma „pokrętło” w nogach. W pierwszym swoim dryblingu niemal zaplątał nogi rywalowi, ale potem wrocławianie znaleźli na niego sposób spychając go pod linię końcową lub boczną. Miewał też problemy z podaniami na kilka metrów zbyt słabo kopiąc piłkę. Dośrodkowania póki co też nie są jego mocną stroną. Dlatego w efekcie kiepski występ, aczkolwiek liczymy, że gdy zacznie się rozumieć z kolegami jego przydatność znacznie wzrośnie.
Takesure Chinyama 3 – Był bardzo mało widoczny. Większość jego kontaktów z piłką kończyło się stratą. Może nie tak jak Czech, ale także absorbował rywali, dzięki czemu partnerzy w końcówce mieli trochę miejsca do gry. Mimo ciągle słabej formy raz z całą pewnością zachował się dobrze udowadniając, że instynktu strzeleckiego nie zatracił. Po błędzie Kelemana od razu uderzył bezpańską piłkę w światło bramki i tylko przez przypadek golkiperowi wrocławian udało się ją odbić. Ale jego dochodzenie do formy z pewnością jeszcze potrwa.
Rafał Wolski 5 – To jego debiutancki sezon, więc mamy od niego nieco niższe wymagania, chociaż kilkoma akcjami pokazał, że być może niesłusznie. Potrafi grać i brać na siebie ciężar gry. Próbował rozgrywać w nerwowej końcówce, gdy kolegom wyraźnie nie szło. Nie oczekujemy, że tak młody zawodnik wejdzie i odmieni losy meczu, ale z pewnością wniósł trochę ożywienia do gry. Raz o mało nie dostał czerwonej kartki za faul taktyczny, ale zrobił to, co trzeba.
Jeśli chodzi o wybór Legionisty Meczu to był podział wśród nas. Ostatecznie postanowiliśmy wyróżnić młodego skrzydłowego Michała Kucharczyka. Gdyby był ciut skuteczniejszy Legia nie straciłaby aż trzech punktów, ale i tak ze wszystkich aktualnych bocznych pomocników jest najskuteczniejszy. A w tym meczu był wyróżniającym się zawodnikiem i siał duży popłoch w szeregach Śląska. Szczególnie groźny był w drugiej połowie. Zabrakło tylko... bramki.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.