Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

15.12.2009 15:30

(akt. 16.12.2018 18:30)

Piłkarze Legii ostatni mecz w tym roku rozegrali w niedzielę na stadionie Wojska Polskiego. Nie zachwycili, ale pokonali Arkę Gdynia 1:0 po bramce Macieja Iwańskiego z rzutu karnego. Zwycięzców się nie sądzi, ale składnych akcji ze strony legionistów było jak na lekarstwo, a strzałów celnych na bramkę tylko pięć. To nie mogło się podobać. Dobrze, że po słabym meczu "Wojskowi" potrafili sięgnąć po trzy punkty. Redakcja Legia.Net jak zwykle oceniała piłkarzy w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).

Ocena zespołu - 4 - Trener Jan Urban przed meczem mówił, że nie ma co się spodziewać efektownej gry i to się potwierdziło. Legia zagrała tak jak w kilku ostatnich meczach - bez polotu, wyrazu, skutecznie w defensywie i topornie w ofensywie. Na pewno wpływ na taki stan rzeczy ma fatalna murawa, ale wszystkie się na nią zrucić nie da. Z Arką było zbyt wiele strat, mało składnych akcji i brak groźnych strzałów na bramkę. 

1 - Tragedia, to ma być piłkarz?
2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką.
3 - Bardzo słabo.
4 - Słabo.
5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie.
6 - Nieźle, dość obiecująco.
7 - Dobrze.
8 - Bardzo dobrze.
9 - Wspaniale.
10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało.

Jan Mucha - 6 - Arka nie oddała celnego strzału na bramkę a to świadczy o tym, że golkiper Legii nie miał zbyt wiele pracy. Raz dał się minąć Labukasowi, ale ten trafił jedynie w boczną siatkę. Dobrze prezentował się na przedpolu, wyłapał kilka dośrodkowań, często od niego zaczynał się atak pozycyjny Legii.

Jakub Rzeźniczak - 6 - Niebyt dobrze układała się jego współpraca z Szałachowskim na prawej stronie boiska. Przerwał kilka akcji rywali, grał ofiarnie i często wślizgami. Potrafił też dobrym ustawieniem naprawić błąd kolegów. Gorzej było w ofensywie, oddał jeden strzał ale bardzo niecelny. Jego dośrodkowania rzadko dochodziły do partnerów. Na plus trzeba zaliczyć to, że wywalczył kilka rzutów rożnych.

Inaki Astiz - 8 - zagrał jak profesor, zwłaszcza w drugiej połowie meczu. Był nie do przejścia, obrzydził grę w piłkę Labukasowi, Sakaliewowi, Ławie i każdemu kto starł się z nim na murawie. Wygrał wszystkie pojedynki główkowe, naprawił mnóstwo błędów kolegów z pomocy, był zawsze tam gdzie powinien. Znakomicie prezentował się także w ofensywie. Raz wyłożył piłkę Szałachowskiemu, ale ten nie trafił w bramkę. Za drugim razem już sam uderzył na bramkę, ale udaną interwencją popisał się Bledzewski.

Pance Kumbev – 7 – Duże zaskoczenie na plus. Mimo tego, że grał ostatnio mało, pokazał się z naprawdę niezłej strony. W pierwszej połowie był najlepszym obrońcą w drużynie, świetnie się ustawiał, miał wiele przechwytów, ratował skórę kolegów odbierając piłkę rywalom po ich prostych stratach.  Włączał się również do akcji ofensywnych, idealnie podał w tempo do Mięciela ale sędzia niesłusznie pokazał pozycję spaloną napastnika Legii.

Tomasz Kiełbowicz - 6 - Rywale byli szybsi od niego, ale te braki nadrabiał dobrym ustawieniem i doświadczeniem. Kapitan zespołu Legii w meczu z Arką zaczął dobrze to spotkanie. W obronie bardzo poprawnie, dobrze grał wślizgiem, przerwał wiele akcji Arki. Gorzej było w ofensywie, gdzie jego dośrodkowania były zwykle niecelne.  Nie zdecydował się ani razu na oddanie strzału, choć ma do tego stosowne umiejętności. Po strzeleniu bramki koledzy wykonali kołyskę dla jego narodzonej parę dni wcześniej córki.

Sebastian Szałachowski – 5 – Aktywny i ruchliwy ale drużyna nie miała z tego wiele korzyści. Próbował trzy razy strzelać na bramkę. Za pierwszym razem piłka po jego uderzeniu trafiła w jednego z obrońców. Za drugim razem uderzył wprost w bramkarza, po tym jak źle przyjął piłkę i ta odskoczyła mu na dwa metry, Za trzecim razem miał wymarzoną sytuację po zagraniu Astiza, ale posłał futbolówkę obok bramki. W końcówce spotkania zmieniony przez Tomasza Jarzębowskiego.

Maciej Iwański – 6 – Jeśli już była groźna akcja to zaczynała się od Iwańskiego. To on podawał do Gizy, gdy ten znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. To Ajwen zagrywał do Szałachowskiego, gdy ten strzelił wprost w bramkarza. W końcu to Iwański wykorzystał jedenastkę, po faulu na Mięcielu. Nie wychodziły mu zbytnio strzały z dystansu oraz dośrodkowania z rzutów rożnych. Plus za to, że w 90. minucie jako jedyny biegał w polu karnym Arki i był bliski przejęcia piłki.

Piotr Giza – 3 – Fatalny występ Gizy. Grał w miarę przeciętnie do momentu, kiedy zagraną przez Iwańskiego piłkę przepuścił do niego Grzelak. Wtedy „Gizmo” będąc w idealnej sytuacji nie spojrzał nawet w kierunku bramki, uderzył na pamięć i podał Bledzewskiemu piłkę do  rąk. Od tego momentu było już tylko słabo.  Większość jego zagrań kończyło się stratą. Zirytował kiedy wychodził z kontrą i mając trzech kolegów zagrał wprost do Sieranta. To głównie przez jego straty w środku pola mnóstwo pracy mieli Astiz i Kumbev. Na plus jest jedynie to, że miał też kilka przechwytów i uderzenie z 30 metrów tuż obok bramki Bledzewskiego.

Maciej Rybus – 4 – Słabszy występ Rybusa, u którego widać było przemęczenie sezonem. Miał trzy dobre dośrodkowania w pole karne , raz jego strzał w ostatniej chwili zablokowali obrońcy. Jego współpraca z Kiełbowiczem pozostawiała wiele do życzenie. Był mało widoczny i nie przynosił korzyści dla zespołu. Zmieniony w przerwie przez Marcina Smolińskiego, udał się na zasłużony urlop.

Marcin Mięciel – 5 – Dużo biegał, pokazywał się kolegom, wychodził często na dobre pozycje. Przegrywał pojedynki powietrzne z obrońcami, ale był jedynym piłkarzem dobrze grającym tego popołudnia tyłem do bramki. Umiejętnie przewrócił się w polu karnym gdy tylko poczuł nogę rywala. Dzięki temu Legia miała jedenastkę, którą na bramkę zamienił Maciej Iwański.  Kto wie czy w pierwszej połowie nie zostałby bohaterem, gdyby podał mu Szałachowski. "Miętowy" miał przed sobą tylko pustą bramkę.

Bartłomiej Grzelak – 4 – W pierwszej połowie niewidoczny, raz idealnie przepuścił piłkę do Gizy, a raz ładnie odegrał piłkę piętką. Kilka razy został mocno sponiewierany przez defensorów. W drugiej połowie zaczął szukać gry, ale zaowocowało to serią spalonych. W końcówce dwukrotnie miał okazję zagrozić bramce Arki. Za pierwszym razem po minięciu dwóch rywali zbyt długo układał sobie piłkę i w końcu niepotrzebnie podał do Szałachowskiego, a za drugim huknął tuż nad poprzeczką.

Marcin Smoliński – 4 – Zmienił w przerwie Macieja Rybusa, ale nie wniósł spodziewanego ożywienia w grę. Jego dośrodkowania w pole karne były zwykle niecelne. Raz zdecydował się na strzał z dystansu, ale uczynił to prawą nogą i efekt był bardzo słaby. Próbował schodzić do środka i w polu karnym stwarzać zagrożenie, ale zwykle przegrywał pojedynki z defensorami Arki. Na plus kilka przechwytów i współpraca z Kiełbowiczem.

Ariel Borysiuk – 4 – Zmienił na kwadrans przed końcem Piotra Gizę, za co otrzymał porcję braw. Zaliczył kilka przechwytów, nie zdołał oddać strzału. W zasadzie mało widoczny, szczególnie w ofensywie, ale trochę uspokoił mętlik między linią pomocy a defensywą.

Tomasz Jarzębowski – grał zbyt krótko by go oceniać.

Zawodnik meczu - Inaki Astiz - Hiszpan zwłaszcza w drugiej połowie zagrał jak profesor. Wzór do naśladowania. Jego interwencje były po prostu kapitalne.

Polecamy

Komentarze (26)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.