Oceny piłkarzy Legii za mecz z Cracovią - spokojna wygrana zgodna z planem
19.12.2023 17:25
Gra zespołu 6 (6,19 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net) - Początek spotkania był bardzo spokojny, by nie powiedzieć senny. Pierwsza połowa przypominała pierwszą część starcia z ŁKS-em w Łodzi z tym, że tym razem zakończyła się bezbramkowo. Obie drużyny stworzyły sobie po jednej sytuacji bramkowej – legioniści po strzale Patryka Kuna, zaś z drugiej strony Patryk Makuch uderzył nad poprzeczką. Na szczęście po zmianie stron legioniści od razu strzelili gola za sprawą Kuna. Wprawdzie radość była rozłożona w czasie, bo początkowo sędzia liniowy pokazał błędnie pozycję spaloną, ale po weryfikacji VAR prowadzący spotkanie Łukasz Kuźma wskazał na środek boiska. Później swoje szanse mieli jeszcze Paweł Wszołek, Marc Gual i Blaż Kramer, aż w końcu Maciej Rosołek trafił piłką w rękę Kamila Glika i arbiter podyktował „jedenastkę”. Rzut karny na gola zamienił Kramer i trzy punkty stały się faktem. Legioniści grali dość ekonomicznie, czuli w nogach mecz z AZ, byli bardzo zmęczeni, momentami słaniali się na nogach, ale wygrali i jeśli zwyciężą również w Krakowie w środę, to wiosnę zaczną na trzeciej pozycji z sześcioma punktami straty do lidera.
Kacper Tobiasz 6 (6,01 - ocena Czytelników) – Miał spokojny niedzielny wieczór, koledzy z zespołu zadbali o to by nie miał zbyt wiele pracy. Cracovia oddała w sumie tylko dwa strzały celne, ale nie sprawiły „Tobiemu” większych problemów. Tym samym zachował czyste konto. Dobrze grał nogami, oraz na przedpolu. Na 21 krótki podań 20 było celnych, zaś przy długich na 16 do adresata trafiło 9. Nota wyjściowa
Radovan Pankov 7 (6,83) – Od meczu z Wartą Poznań Radovan Pankov gra tylko lepiej, a spotkanie z Cracovią były naprawdę bardzo dobre w wykonaniu Serba. Rzadko się mylił, był ostoją defensywy, asekurował kolegów i naprawiał ich nieliczne błędy. Świetną interwencją popisał się w 70. minucie po podaniu Takuto Oshimy. Zawodnicy „Pasów” nie potrafili znaleźć na niego sposobu. Podawał z 86 procentową skutecznością, miał 11 odbiorów w tym 2 na połowie rywala, ale nie ustrzegł się też strat – uzbierał ich 10.
Rafał Augustyniak 6 (7,07) – Tym razem szef legijnej defensywy błędów się nie ustrzegł. Najpoważniejszy popełnił w 42. minucie, gdy po niezłej interwencji podał piłkę do Michała Rakoczego. Na szczęście z pomocą przyszedł Radovan Pankov. Było kilka niedokładnych zagra≤ dwa razy uciekli mu przeciwnicy spod krycia. 53 z 71 jego kontaktów z piłką zakończyło się sukcesem, wygrał tylko 6 z 14 stoczonych pojedynków, miał 4 strat i 10 odbiorów. Na szczęście w końcówce grał bardzo pewnie. Nie był to zły występ Augustyniaka, ale widzieliśmy już dużo lepsze.
Steve Kapuadi 6 (6,58) – Solidny występ Kapuadiego, który wywalczył sobie miejsce w składzie Legii na dobre. Radził sobie z rywalami, unikał błędów, zachował koncentrację przez całe spotkanie, nieźle wyprowadzał piłkę ze strefy obronnej. Skuteczny w działaniach. Steve kolejny raz zyskuje w oczach, a przecież gdy trafiał do Warszawy mało kto oczekiwał tak szybkiej aklimatyzacji. Podawał z 89 procentową skutecznością, miał 10 odbiorów, ale też 8 strat, wygrał 13 z 20 stoczonych pojedynków.
Paweł Wszołek 6 (6,19) – Pierwsza połowa meczu słaba, druga niezła. Przede wszystkim asysta przy trafieniu Patryka Kuna – dogranie w pole karne było najwyższych lotów. Mógł mieć też drugą asystę, ale mając po swojej lewej stronie Marca Guala zamiast podawać zdecydował się na strzał, który wybronił Sebastian Madejski. W 63. minucie po rajdzie bokiem boiska wpadł na bandę reklamową, usiadł pod nią i ewidentnie miał dość. Został zmieniony, jak się okazało kolejny raz zagrał na środkach przeciwbólowych, zmaga się z urazem przywodziciela. To była bardzo trudna runda dla „Wszołiego”, ostatni raz był tak eksploatowany, gdy grał jeszcze w Anglii. Oddał jeden celny strzał, podawał z 82 procentową skutecznością, wygrał 6 z 14 pojedynków, miał 5 strat i 2 odbiory.
Bartosz Slisz 7 (6,63) – Legijny robocop, zagrał do tej pory we wszystkich 33 spotkaniach, a wciąż prezentuje się wybornie, zmęczenia nawet po nim nie widać. Jeśli w czwartek lub w niedzielę przyglądali mu się skauci zagranicznych klubów, to z pewnością mocno zaplusował. Z „Pasami” grał bardzo pewnie w defensywie, był skuteczny w swoich działaniach, ale potrafił też kreować sytuacje kolegom – popisał się m.in. kapitalnym podaniem do Pawła Wszołka. Podawał z 85 procentową skutecznością, miał 9 odbiorów, ale też 11 strat.
Jurgen Celhaka 5 (6,03) – Widać, że reprezentant Albanii cieszy się dużym zaufaniem trenera Kosty Runjaicia i chyba jest szykowany na następcę Bartosza Slisza, gdyby ten zimą opuścił klub. Nas w dalszym ciągu nie zachwyca – przede wszystkim za mało gra do przodu. W meczu z Cracovią dwa razy pobiegł odważnie z piłką do przodu, ale potem nie widział za bardzo co nią zrobić. Jak zawsze podawał z fantastyczną skutecznością tym razem 97 procentową, ale niemal wszystkie te podania były do boku lub do tyłu. Jego niewątpliwym atutem jest gra w odbiorze – dzięki temu miał 7 przechwytów, w tym dwa na połowie rywala. Grał solidnie, ale się nie wyróżnił. Zapamiętaliśmy go głównie z żółtej kartki.
Patryk Kun 8 (7,21) – Duża chęć do gry, do biegania, bardzo aktywny. Wiele groźnych sytuacji miało miejsce po jego stronie. W 29. minucie wyłuskał piłkę, poradził sobie z rywalem i oddał groźny strzał, który jednak nogą zdołał odbić Sebastian Madejski. Toż po zmianie stron swoją dobrą grę przypieczętował strzeleniem gola – pierwszego w barwach Legii. Oddał 2 strzały na bramkę, oba celne. Podawał z 87 procentową skutecznością, wygrał 11 z 19 pojedynków, miał 9 odbiorów w tym 4 na połowie przeciwnika Brawa za walkę od pierwszej do ostatniej minuty. W końcówce tak wyczerpującej rundy cechy wolicjonalne nie zawsze stoją na najwyższym poziomie.
Josue 6 (6,64) – Tym razem “Maestro” nie miał magicznego dotknięcia piłki, choć gdyby jego fantastyczne podanie na gola zamienił Marc Gual, pewnie odbiór jego gry byłby inny. Portugalczyk był ojcem zwycięstwa z AZ i widać, że to spotkanie wiele go kosztowało. Miał pojedyncze bardzo dobre podania, ale koledzy nie potrafili zrobić z nich użytku. Nie był to wielki mecz Portugalczyka, ale nie był też słaby. Oddał 1 niecelny strzał, podawał z 73 procentową skutecznością, miał 4 odbiory, ale aż 17 strat!
Marc Gual 4 (4,35) - Hiszpanowi czasem brakowało spokoju, czasem szczęścia, czasem precyzji czy zdecydowania. Dochodził do sytuacji, ale znów ich nie wykorzystywał. W drugiej połowie najpierw idealnie wybiegł na pozycję, ale nie doczekał się podania od Pawła Wszołka, choć powinien. A potem gdy wyszedł do znakomitego podania od Josue, ustawił sobie obrońcę i piłkę do strzału, ale zwlekał zbyt długo z jego oddaniem i wracając rywal zdołał pchnąć futbolówkę i ta znalazła się w rękach Sebastiana Madejskiego, wkurzył się na siebie i wszystkich wokół. Przerwa zimowa to coś, czego potrzebuje. Musi oczyścić głowę i się przełamać. W niedzielę tylko 37 procent kontaktów z piłką zakończyło się sukcesem, wygrał raptem 5 z 17 stoczonych pojedynków, miał 6 strat i 1 odbiór.
Ernest Muci 4 (5,35) – Po słabszym meczu z AZ przyszedł słabszy występ z Cracovią. Popełniał błędy zarówno w grze defensywnej jak i ofensywnej. A to źle przyjął piłkę, a to niechlujnie podał, a to stracił piłkę, a to uderzył jakby od niechcenia. Wydaje się, że podobnie jak kilku innych graczy potrzebuje odpoczynku – zwłaszcza, że obok Bartosza Slisza jest piłkarzem, który zagrał we wszystkich 33 meczach Legii. Podawał z 90 procentową skutecznością, oddał jeden niecelny strzał na bramkę, wygrał 7 z 14 pojedynków, miał 8 strat i 1 odbiór.
Blaż Kramer 6 (6,47) – Wszedł na boisko I poruszał się tak, jakby w nogach miał już minimum godzinę gry. Zmarnował dobrą okazję będąc w polu karnym. Nie wniósł tym razem odpowiedniej energii. Ale pod nieobecność Josue na murawie wykonał jedenastkę i rzut karny zamienił na gola. Oddał jeden celny strzał, podawał 10 razy z czego 9 celnie, wygrał 3 z 7 pojedynków, miał 4 straty i żadnego odbioru. Nota wyjściowa tylko dlatego, że zdobył bramkę ustalając wynik meczu.
Gil Dias 5 (5,15) – Tym razem Portugalczyk nie wniósł do gry niczego pozytywnego. Sprawiał wrażenie zagubionego. Najczęściej widzieliśmy go z prawej strony koła środkowego lub przed polem karnym rywali. Niewiele jednak z tej obecności wynikało. 70 procent jego kontaktów z piłką kończyło się sukcesem, dwa razy dryblował i dwa razy nieudanie, wygrał 5 z 9 pojedynków, miał 4 straty i 2 odbiory. Jeśli chce by Legia go wykupiła musi wejść wiosną na wyższe obroty. Jesienią momenty były, ale było ich zbyt mało.
Maciej Rosołek 6 (5,71) – Dość niespodziewanie pojawił się na boisku i nie miał wielu okazji by się wykazać. W tym najważniejszym momencie wyszedł na pozycje i trafił piłkę w rękę Kamila Glika. W ten sposób wywalczył rzut karny, którego na gola zamienił Blaż Kramer. Podawał z 69 procentową skutecznością, wygrał 2 z 4 pojedynków, miał 3 straty i 1 odbiór. Nie zdążył oddać strzału na bramkę.
Bartosz Kapustka 6 (6,25) – Podobnie jak Maciej Rosołek nie miał za wiele czasu, aby pokazać co potrafi. Kilka razy pobiegł z piłką do przodu, raz ją stracił w taki sposób, że rywale ruszyli z kontrą. Podawał z 89 procentową skutecznością, wygrał 2 z 3 pojedynków, miał 2 straty.
Patryk Sokołowski (6,56) – grał zbyt krótko aby go oceniać.
Najlepszym legionistą niedzielnego meczu Czytelnicy i redaktorzy wybrali Patryka Kuna.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.