Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Cracovią – udane zakończenie nieudanego sezonu

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

24.05.2022 13:00

(akt. 24.05.2022 13:13)

W sobotę Legia pewnie pokonała przy Łazienkowskiej na zakończenie sezonu Cracovię 3:0. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 7 (6,37 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Obie drużyny grały mecz na zakończenie sezonu „o pietruszkę”, stąd z obu stron należało się spodziewać gry w piłkę zamiast łamania kości, by każdy na urlop mógł wyjechać zdrowy. W tej grze od początku meczu ton nadawali legioniści, którzy w pierwszej połowie zdominowali rywala, głównie dzięki dobrej grze linii środkowej, mieli sporo okazji do zdobycia gola, ale żadnej nie wykorzystali. W jednym przypadku naszym zdaniem przeszkodził sędzia, który powinien podyktować „jedenastkę” po wślizgu w polu karnym w nogę Wszołka. Dopiero pod koniec pierwszej połowy goście zaczęli dochodzić do sytuacji strzeleckich głównie dzięki Kakabadze, którego nie potrafił powstrzymywać Hołownia. Po zmianie stron gra się wyrównała, pomocnicy Legii przestali zbierać każdą piłkę w środku pola, natomiast zaczęli strzelać gole – pierwszy był z minimalnego spalonego, ale kolejne trzy już prawidłowe. Cracovia próbowała odpowiadać, ale obrona Legii radziła sobie z atakami gości, a i szczęście sprzyjało legionistom, bo dwa razy w sobotę piłka lądowała na słupku. Mecz toczył się bez nadmiernej agresji w niezbyt szybkim tempie i „Wojskowi” byli w nim zespołem zdecydowanie lepszym w każdej formacji, a do tego skuteczniejszym, stąd i wysoka wygrana. Nikt z legionistów nie zagrał w sobotę słabego meczu, kilku wypadło dobrze lub bardzo dobrze, dla trenera Vukovicia i niektórych zawodników było to pożegnanie z Łazienkowską. Oby przebudowa nie była znów zbyt głęboka, bo kolejne rewolucje z sezonu na sezon tylko osłabiają zespół, który niemal co rok trzeba składać i zgrywać na nowo. Mówił o tym zarówno trener, jak i obecny dyrektor sportowy.

Cezary Miszta 6 (6,82 - ocena Czytelników). Cracovia oddała tylko dwa celne strzały, a do wysiłku zmuszono Misztę tylko raz, gdy Rasmussen uderzył z dystansu. Mnóstwo szczęścia miał bramkarz Legii, dwa razy wyratował go słupek, do tego dwa razy nie zrozumiał się z kolegami we własnym polu karnym. Przy dośrodkowaniach i w grze nogami radził sobie bez zarzutu. Niezły mecz, ale miał tak naprawdę niewiele pracy.

Mattias Johansson 7 (6,13). Bezbłędna gra w defensywie, zawsze wiedział, jak się ustawić, by przeciąć lub odebrać piłkę, raz tylko musiał ratować się faulem. Do ofensywy nie podłączał się zbyt często, ale gdy już pojawił się pod bramką rywali, zagrożenie wzrastało, od jego przejęcia piłki zaczęła się akcja, która przyniosła pierwszego gola. Można tylko mieć trochę pretensji o zbyt dużą liczbę strat pod bramką rywala, ale i tak trzeba uznać występ Szweda za dobry.

Lindsay Rose 7 (6,74). Rose podobnie jak Johansson był w tym meczu w obronie bezbłędny, do tego zablokował kilka strzałów, choć jednego pod koniec pierwszej połowy zablokować mu się nie udało, ale był na szczęście bardzo lekki. Przegrał tylko jedno starcie w powietrzu, poprawnie wyprowadzał piłkę, zdarzyły mu się dwa niecelne długie podania. Bardzo solidny mecz reprezentanta Mauritiusu, który podobnie jak Johansson zagrał całkiem niezła rundę, a pamiętamy przecież, że obaj po rundzie jesiennej byli wręcz skreślani z kadry. Warto dać niektórym zawodnikom trochę czasu na odnalezienie swojego miejsca w drużynie.

Mateusz Wieteska 6 (6,12). W odróżnieniu od wyżej opisanych obrońców Wieteska błędów się nie ustrzegł – w pierwszej połowie minął się z piłką we własnym polu karnym, ale na szczęście Rivaldinho nie zamknął akcji, w drugiej omal nie trafił do własnej bramki, uratował go słupek. W powietrzu przegrał starcie tylko raz przy stałym fragmencie gry, na szczęście rywal nie trafił w bramkę, poza tym z napastnikami Cracovii radził sobie bez problemu. Solidnie też wyprowadzał piłkę, miał jedno niecelne długie podanie i jeden niedokładny przerzut. Przeciętny mecz Wieteski, zagrał nieco gorzej niż Rose i Johansson.

Mateusz Hołownia 5 (5,31). Pierwsze czterdzieści minut Hołowni wyglądało bardzo obiecująco, obrońca Legii był bardzo aktywny, często podłączał się do akcji ofensywnych i kilka razy nieźle dośrodkował, do tego dobrze radził sobie w obronie. Pod koniec pierwszej połowy zaczęły się problemy. W czterdziestej minucie ratował się faulem taktycznym, za który powinien dostać żółtą kartkę, a że później zarobił drugą faulując blisko własnego pola karnego, to Legia mogła nawet kończyć mecz w dziesiątkę. Niestety od tego momentu zaczęły się błędy w obronie, Hołownia nie blokował dośrodkowań, do tego kilka razy okrutnie ograł go Kakabadze i Cracovia miała doskonałe sytuacje na zdobycie gola, szczęście jednak było tego dnia po stronie Hołowni i reszty legionistów. Druga połowa w wykonaniu lewego obrońcy Legii była po prostu słaba, jedyny błysk to znakomite prostopadłe podanie po którym Pekhart zdobył nieuznanego gola. Hołownia mógł też strzelić gola po stałym fragmencie gry, ale nie trafił w bramkę. Mocno przeciętny w sumie mecz na pożegnanie z Łazienkowską.

Bartosz Slisz 6 (6,17). Pierwsza połowa naprawdę dobra, dużo piłek przejętych w środku pola, groźny celny strzał po rzucie rożnym na początku meczu, parę minut później uderzał ponownie, ale w bramkę nie trafił. Po zmianie stron jeszcze przez kwadrans utrzymywał dobry poziom gry, potem zdecydowanie obniżył loty, a goście coraz częściej utrzymywali się przy piłce i budowali akcje, w czym nie potrafili przeszkadzać środkowi pomocnicy Legii. Strat miał niewiele w sumie, natomiast to „zniknięcie” po godzinie gry trudno nam wytłumaczyć. Poprzestaniemy w związku z tym na ocenie przeciętnej.

Patryk Sokołowski 6 (6,21). Bardzo aktywny w pierwszej połowie, podobnie jak Slisz sporo piłek przejął i dobrze je potem wyprowadzał, niewiele miał strat, często pojawiał się pod bramką Cracovii, nie wykorzystał dwóch dobrych okazji po rzutach rożnych uderzając w identyczny sposób nad bramką. Po zmianie stron zdecydowanie obniżył poziom gry, sporo podań niecelnych, mało przechwytów, po jednym z nielicznych zagrał dobre prostopadłe podanie, oddał jeden zablokowany strzał. Ocena identyczna jak dla Slisza.

Paweł Wszołek 7 (7,00). Najlepszy legionista w grze bez piłki znów pokazał swoje atuty. To jego szukał podaniami Josue przy wyjściach na pozycje, piłka nie zawsze docierała do Wszołka, ale gdy doszła, było groźnie, bo Wszołek potrafił dobrze dośrodkować, oddać piłkę partnerowi, czy wywalczyć rzut rożny. Raz po długim podaniu Miszty znalazł się z piłką w polu karnym i naszym zdaniem był faulowany, sędzia jednak nie skorzystał z możliwości obejrzenia powtórek. Po jego dośrodkowaniu padł pierwszy gol dla Legii. W defensywie popełnił jeden tylko błąd przy stałym fragmencie gry, gdy przeskoczył go Rodin i oddał niecelny strzał głową. Kolejny dobry mecz Wszołka, szkoda, że wraca do Berlina i w przyszłym sezonie raczej go przy Łazienkowskiej nie zobaczymy.

Josue Pesqueira 8 (7,74). Szukał prostopadłych podań od początku meczu, niestety nie wszystkie docierały do adresata. Praktycznie każda akcja Legii musiała przejść przez Portugalczyka, miał więc najwięcej kontaktów z piłką. Największe jednak spustoszenie robiły jego dośrodkowania, zarówno ze stałych fragmentów gry, jak i z akcji. Ostatecznie skończył mecz z dwoma asystami, a mogło ich być więcej. Sam też mógł zdobyć gola z rzutu wolnego, ale nie trafił w bramkę. Regulator tempa gry i najlepszy piłkarz sobotniego meczu, miejmy nadzieję, że to nie było pożegnanie Josue z Łazienkowską.

Maciej Rosołek 7 (6,53). Najmniej widoczny w pierwszej połowie z ofensywnych legionistów, wywalczył jeden stały fragment gry, wracał też pod własną bramkę wspomagając Hołownię, zwłaszcza przez pierwsze poł godziny, od dobrej gry w defensywie zaczął też drugą połowę. No a potem zrobił to, co mu wychodzi najlepiej – znalazł się w polu karnym i strzałem z pierwszej piłki zdobył bramkę, wcześniej rozgrywając ją z Pekhartem po dośrodkowaniu Wszołka. Rosołek powinien grać w ataku, bo mało który z legionistów ma taką zdolność oddawania sytuacyjnych strzałów i mamy nadzieję, że nowy trener weźmie to pod uwagę i nie będzie wystawiał młodego legionisty na skrzydle. Kilka minut po zdobyciu bramki opuścił boisko. Gol i dobry występ.

Tomas Pekhart 8 (7,00). Bardzo aktywny w pierwszej połowie, wiele razy przyjmował piłkę pod kryciem i oddawał ją kolegom, przechodziło przez niego bardzo dużo akcji. Był bardzo zaangażowany i koniecznie chciał zdobyć bramkę, choć chwilami przesadzał, jak w przypadku symulki w polu karnym i żółtej kartki. Po zmianie stron strzelił fantastycznego gola po podaniu Hołowni, ale był na kilkunastocentymetrowym spalonym – od tego jest napastnik, by próbował się w taki sposób wklejać w linię obrony. Za drugim razem zrobił to idealnie i po dośrodkowaniu Josue pokonał bramkarza gości. Wcześniej też asystował przy golu Rosołka, choć była to asysta mocno przypadkowa, Czech chciał kończyć wcześniej akcję strzałem, ale źle się złożył. Pożegnał się z Łazienkowską schodząc z boiska ze łzami, jego kontrakt raczej nie będzie przedłużony choć nie jest to ponoć przesądzone. My zastanowilibyśmy się nad pozostawieniem go na kolejny sezon choćby w roli zmiennika. Bardzo dobry mecz Pekharta.

Rafael Lopes 7 (6,50). Zaczął po wejściu na boisko na skrzydle i wracał się do obrony – postrzeganie Lopesa w roli zapchajdziury zawsze budzi w nas mieszane uczucia, bo to przecież napastnik. Pokazał to po zejściu Pekharta – kilka razy utrzymał się dobrze przy piłce, zagrał jedno prostopadłe podanie, a przede wszystkim zdobył pięknego gola, wyszedł w powietrze przy rzucie rożnym i idealnie zmieścił piłkę w bramce, pamiętamy podobnego gola w meczu w Poznaniu. Dobra zmiana Portugalczyka.

Bartosz Kapustka (6,17), Ernest Muci (5,79), Jurgen Celhaka (5,71) i Igor Strzałek (6,05)  grali zbyt krótko, by ich oceniać.

Najlepszym legionistą sobotniego meczu w zgodnej opinii Czytelników i redaktorów był Josue Pesqueira. 

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.74 Josue Pesqueira

7 Paweł Wszołek

7 Tomas Pekhart

6.82 Cezary Miszta

6.74 Lindsay Rose

6.53 Maciej Rosołek

6.5 Rafael Lopes

6.21 Patryk Sokołowski

6.17 Bartosz Slisz

6.17 Bartosz Kapustka

6.13 Mattias Johansson

6.12 Mateusz Wieteska

6.05 Igor Strzałek

5.79 Ernest Muci

5.71 Jurgen Celhaka

5.31 Mateusz Hołownia

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.