Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z FC Lugano – błędy przy stałych fragmentach gry

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

16.12.2024 16:55

(akt. 16.12.2024 17:02)

W czwartek Legia w ostatnim w tym roku meczu przy Łazienkowskiej przegrała 1:2 z FC Lugano w ramach rozgrywek Ligi Konferencji. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Piłkarze grający krócej niż dwadzieścia minut nie byli oceniani. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 5 (4,47 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net) - Pierwsza połowa meczu mogła się podobać, oba zespoły grały na dużej intensywności. Gracze Lugano starali się momentalnie doskakiwać do legionistów, gdy ci mieli piłkę, nie zostawiali im tym samym miejsca i nie dawali czasu na decyzje, zmuszali do gry na jeden kontakt. Nie wszyscy sobie z tym radzili, dużo piłek w środku pola w takich warunkach tracili Luquinhas i Morishita, ale gracze Feio i tak kreowali sytuacje – głównie za sprawą gry w trójkącie Kapustka – Wszołek – Kapuadi. Tak padł gol, Wszołek podał do Guala, ten huknął w poprzeczkę, a skutecznie dobił „Mori”. I wszystko wyglądało dobrze i obiecująco aż do straty pierwszego gola – przy rzucie rożnym sędzia nie zauważył faulu na Gualu, a za kapitanem Lugano nie zdążyli Celhaka i Kapuadi. W efekcie padło wyrównanie. Po zmianie stron legioniści byli bezsilni w ofensywie, nie wykreowali żadnej groźnej sytuacji. Rywale mieli je głównie po strzałach z dystansu, a bramka padła po rzucie wolnym, dośrodkowaniu i piłce odbitej przez Kobylaka pod nogi Hajdariego. Szkoda pierwszych straconych bramek i punktów. To nie był zły mecz Legii, ale zespól już jedzie na oparach, a na ławce brakuje jakości.

Gabriel Kobylak 4 (4,6 - ocena Czytelników) – Po raz pierwszy został sprawdzony w 19 minucie - kąśliwy strzał Bislimiego z dystansu odbił do boku, a po chwili złapał uderzenie Papadopoulosa zza "szesnastki". W 40 minucie skapitulował po strzale głową Bottaniego, ale nie on ponosi winę za utratę gola – ta rozkłada się na Celhakę i Kapuadiego oraz sędziego. Jeszcze w 45 minucie złapał uderzenie Mahou. W 55 minucie wyłapał strzał Mahmouda w środek bramki. W 66 minucie po stracie Celhaki świetnie odbił do boku groźny strzał Steffena. Aż nadeszła 74 minuta spotkania. Do dośrodkowanej w pole karne piłki z rzutu wolnego nikt nie doskoczył, nikt nie przeciął toru jej lotu. Zmierzającą do bramki futbolówkę odbił Kobylak, ale mógł to z pewnością zrobić lepiej. Niestety Gabriel odbił piłkę tak, że ta spadła na nogi Hajdariego, który bez problemów zdobył w tej sytuacji bramkę. Potem wyłapał strzał Steffena z dystansu i to by było na tyle. Poza akcją bramkową bronił dobrze i solidnie, ale zachowanie przy golu na 1:2 nie pozwala nam podnieść noty końcowej.

Paweł Wszołek 7 (5,9) – Bardzo wiele wnosił do gry zespołu, wiele akcji ruszało z własnej połowy dzięki niemu. Tak było przy golu, gdy przechwycił piłkę, ruszył błyskawicznie do przodu, wymienił podania z Chodyną i kapitalnie w tempo zagrał do Guala, który trafił w poprzeczkę. Na szczęście z dobitką strzału Hiszpana zdążył Morishita. Nabiegał się, przebiegł największy dystans sprintem oraz może pochwalić się najszybszym w tym spotkaniu biegiem – 33,2 km/h. W 20 minucie po szybkiej akcji przełożył rywala na lewą nogę i dogrywał w pole karne do Guala, ale ten został uprzedzony przez obrońców. Żółtą kartką został ukarany choć nie musiał – była to zwykła walka o piłkę, jakich wiele w środku pola. W 29 minucie kapitalnym powrotem uratował zespół od groźnej sytuacji – piłka minęła już Pankova i znalazła się w polu karnym. W 45 minucie gonił Mahou i przeszkodził mu w oddaniu groźniejszego strzału. W 51 minucie popełnił błąd przy dośrodkowaniu w pole karne i pewnie skończyłoby się to fatalnie, gdyby nie znakomity powrót z asekuracją Kapustki. W 82 minucie znalazł się w polu karnym, ale zamiast miękko podbić piłkę do stojącego w polu karnym Pekharta, uderzył na siłę i trafił w ręce bramkarza Lugano. W sumie niezły mecz, napracował się solidnie. Gdyby wszyscy zagrali na podobnym poziomie, wynik meczu byłby inny.

Radovan Pankov 4 (4,3) – Grał dość wysoko. Zdarzało się, że podchodził na tyle wysoko, że rywale zdołali go minąć lub podać piłkę za jego plecy, ale koledzy nadążali z asekuracją. Nie ponosi winy za stracone gole. W 29 minucie jego wysokie ustawienie mogło się źle skończyć, rywale minęli go wymianą podań i sytuacje naprawił świetnym powrotem Wszołek. Cztery minuty później znów został minięty, ale z asekuracją zdążył Kapustka. Serb wykonywał wszystkie rzuty z autu w okolicach pola karnego i w 37 minucie po takim wyrzucie piłki w dobrej sytuacji znalazł się Chodyna, ale jego strzał został zablokowany. W 42 minucie sprytnie wymusił faul na szarżującym Bottanim. W 50 minucie stracił piłkę na rzecz Mahmoudu, ale dogonił rywala i naprawił swój błąd. Pod koniec meczu miał stratę podając piłkę pod nogi rywala. Ale najgorsze było przed nim – otrzymał w krótkim odstępie czasu dwie żółte kartki za dyskusje z arbitrem i pretensje, za brak odgwizdania przewinienia za faulu na Kunie. Emocje rozumiemy, ale jednak powinien zachować się bardziej odpowiedzialnie.

Steve Kapuadi 4 (4,43) – Niewidoczny w pierwszej części spotkania, rywale rzadko dochodzili do pola karnego. Podobnie jak Pankov grał wysoko, a gdy podszedł bliżej środka boiska, był asekurowany przez Wszołka. W 31 minucie w dobrym stylu zablokował strzał Bislimiego. Mógł i powinien lepiej zachować się przy pierwszym golu dla gości, ale nie doskoczył do Bottaniego i ten głową pokonał Kobylaka. W 45 minucie podał piłkę wprost pod nogi Mahou i po chwili Mahmoud uderzył ponad bramką. W 54 minucie zgrał piłkę głową po wyrzucie z autu do Kapustki, który uderzył na bramkę. Nie był to najlepszy mecz Kapuadiego, w tej rundzie grał zdecydowanie lepsze spotkania.

Patryk Kun 5 (4,28) – Pracowity niczym mrówka, biegał od pola karnego do pola karnego. W 18 minucie powstrzymał szarżującego Steffena, z którym generalnie dobrze sobie radził. W 38 minucie podał za plecy do Morishity i piłkę przejęli rywale, ale Kun dogonił przeciwnika i naprawił swój błąd. W 40 minucie, po tym jak piłkę stracił Luquinhasa, ostrym wślizgiem ratował sytuację wybijając piłkę na róg. Niestety z tego kornera padł gol wyrównujący, co oczywiście nie jest winą Patryka. W drugiej połowie mniej widoczny, dopiero w końcówce spotkania pobiegł do przodu i był faulowany na wysokości pola karnego, ale sędzia tego faulu nie widział.

Bartosz Kapustka 6 (4,86) – Napracował się w środku pola, miał najwięcej w zespole doskoków pressingowych - aż 22. Ale w 19 minucie nie zdążył do Bislimiego i ten oddał płaski strzał na bramkę Kobylaka. Przebiegł największy dystans ze wszystkich – 11,7 km. Bardzo aktywny w akcjach ofensywnych, zwłaszcza po prawej stronie. Wykonał najwięcej podań w ostatniej tercji boiska – 19. Nie miał łatwego życia, cały czas ktoś obok niego było, często był kopany i szturchany, ale radził sobie w tej grze, potrafił bez problemu grać na jeden czy dwa kontakty. W 32 minucie dobrze i skutecznie asekurował Pankova. Po przerwie wyłożył piłkę Celhace, ale ten przestrzelił ponad bramką. W 51 minucie powrót Kapiego uratował zespół od straty gola – znakomicie wrócił w pole karne po błędzie jaki przydarzył się Wszołkowi. Trzy minuty później uderzał na bramkę, ale źle trafił w piłkę i ta padła łupem bramkarza. W 64 minucie posłał świetne podanie do Wszołka, ale ten był na minimalnym spalonym. W 83 minucie ukarany żółtą kartką za próbę odbioru piłki w pobliżu pola karnego rywala – był spóźniony i sędzia słusznie napomniał „Kapiego”. Niestety ta kartka wykluczy go z udział w meczu z Djurgarden. Szkoda.

Jurgen Celhaka 4 (3,5) – Dobrze zaczął ten – od przechwytu i ruszenia z piłką do przodu. W tym spotkaniu zagrywał prostopadłe piłki w pole karne, co wcześniej mu się praktycznie nie zdarzało, swoim podaniem uruchomił Morishitę, który po chwili uderzył z dystansu i pomylił się niewiele. W defensywie dobrze się ustawiał, grał twardo i skutecznie. Tak było aż do 40 minuty i rzutu rożnego – po dośrodkowaniu nie poszedł za Bottanim, nie poszedł też za piłką i w efekcie przyglądał się jak rywal strzela gola. Bramka obciąża konto Jurgena, który od tego momentu grał zdecydowanie gorzej. W 45 minucie po jego stracie z kontrą ruszył Mahou i strzelił na bramkę, ale wprost w Kobylaka. Tuż po przerwie po podaniu Kapustki uderzył na bramkę, ale posłał piłkę wysoko nad poprzeczką. W 66 minucie stracił piłkę i Steffen uderzył na bramkę Legii – Kobylak udanie piąstkował do boku. W 71 minucie zastąpił go Sergio Barcia.

Ryoya Morishita 6 (5,95) – Przy golu był tam, gdzie być powinien, idealnie zachował się dobijając piłkę do bramki po strzale Guala i dał prowadzenie zespołowi. Niestety w środku nie dawał sobie rady z rywalami a dokładniej z tym, że przeciwnicy błyskawicznie doskakiwali z pressingiem i pozostawiali czasu i miejsca na decyzje. Przez to Japończyk wiele piłek tracił. W 22. minucie po podaniu Celhaki pobiegł z piłką do przodu i zdecydował się na strzał z dystansu, ale futbolówka poszybowała obok bramki. W 31 minucie stracił piłkę i Bislimi ruszyła z akcją, uderzał na bramkę, ale został zablokowany przez Kapuadiego. W 32 minucie mógł strzelać na bramkę, ale podał do boku do Luquinhasa, który fatalnie skiksował. Po zmianie stron Moroshita nie miał dogodnych akcji w ofensywie, za to tracił wciąż piłki w środku pola. W ofensywie czuł się świetnie i był najgroźniejszym graczem Legii, ale w środku pola zawodził. Ocena wyjściowa.

Kacper Chodyna 6 (4,29) – Od początku bardzo aktywny. Na pewno wpływ na to miał fakt, że legioniści atakowali głównie prawą stroną boiska rozgrywając piłkę w trójkącie Kapustka - Wszołek - Chodyna. Już w 6 minucie fajnie rozegrał piłkę z Wszołkiem i dogrywał do Luquinhasa w pole karne. Dwie minuty później podawał do wbiegającego w pole karne Guala, ale Hiszpanowi zabrakło kilku centymetrów by przeciął tor lotu piłki. W 32 minucie ruszył z kontrą, która zakończyła się strzałem Luquinhasa wysoko ponad bramką. Pięć minut później sam uderzał na bramkę, ale jego uderzenie zostało zablokowane. Drugą połowę zaczął od straty, ale po chwili pobiegł lewą stroną z akcją, którą zakończył niecelny strzał Celhaki. Później nieco przygasł, nie był już tak przebojowy. Zmieniony w 81. minucie przez Pekharta.

Marc Gual 5 (3,63) – Od początku dużo biegał, był aktywny. Miał największy indywidualny współczynnik goli oczekiwanych – 0,73. W 8 minucie niewiele mu zabrakło, aby dojść do padania Chodyny. Trzy minuty później uderzył z pierwszej piłki po dokładnym podaniu Wszołka, ale trafił w poprzeczkę. Na szczęście futbolówkę głową do siatki skierował Morishita. Potem sam okazji bramkowych nie miał, raczej rozgrywał piłkę w akcjach ofensywnych, podawał do kolegów, pomagał też w grze defensywnej. Przy straconym golu był trzymany za ramię i rękę, przez co nie mógł wyskoczyć do piłki. Niestety sędziowie tego nie widzieli lub zbagatelizowali ten wyblok. Po przerwie walczył, biegał, ale bez korzyści dla zespołu.

Luquinhas 4 (3,77) – Podobnie jak Morishita był często zaskoczony bliskością rywala i tym, że tak błyskawicznie się przy nim piłkarze gości pojawiali. Przez to zdarzały mu się straty, których zwykle nie oglądamy. W 32 minucie miał swoją szansę na gola, ale po podaniu Morshity będąc w dobrej sytuacji, fatalnie skiksował. W 38 minucie stracił piłkę i rywale ruszyli z kontrą, ale na usprawiedliwienie „Luquiego” można powiedzieć, że był faulowany. Dwie minuty później odebrał piłkę odważnym wślizgiem, ale po chwili ją stracił i sytuację wybijając piłkę na róg musiał ratować Kun. W 55 minucie popełnił błąd, piłkę przejął Bottani, oddał strzał na bramkę, ale wprost w Kobylaka. W 59 minucie dał się minąć Zanottiemu, który popędził na bramkę Legii i oddał mocny, ale niecelny strzał. Słaby w sumie mecz zakończył bezsensowną żółtą kartką za odepchnięcie rywala.

Sergio Barcia 5 (4,21) – W 71 minucie zastąpił Jurgena Celhakę. Pierwszy raz widzieliśmy Hiszpana na tej pozycji, ale być może nie ostatni. Barcia fajnie gra do przodu, ma dobre podanie, chętnie wbiega w pole karne, ale też dobrze się ustawia i nieźle czyta zamiary rywala. W 78 minucie świetnie zagrywał do Kapuadiego, który byłby w znakomitej sytuacji, ale obrońca czubkiem głowy strącił zmierzającą do Steva piłkę.

Tomas Pekhart grał zbyt krótko, aby go oceniać

Najlepszym legionistą czwartkowego meczu Czytelnicy wybrali Ryoyę Morishitę, a redaktorzy Pawła Wszołka.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

5.95 Ryoya Morishita

5.9 Paweł Wszołek

4.86 Bartosz Kapustka

4.6 Gabriel Kobylak

4.43 Steve Kapuadi

4.3 Radovan Pankov

4.29 Kacper Chodyna

4.28 Patryk Kun

4.21 Sergio Barcia

3.77 Luquinhas

3.63 Marc Gual

3.5 Jurgen Celhaka

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.