Oceny piłkarzy Legii za mecz z Górnikiem Łęczna - Guilherme najlepszy
13.08.2015 21:30
Gra zespołu 6. Trener Henning Berg zagrał va banque i postanowił wpuścić na pierwszą połowę niemal wyłącznie zawodników rezerwowych, których głównym zadaniem było nie stracić bramki, a dopiero po przerwie wystawić armaty i rozstrzygnąć mecz na korzyść Legii. Plan ten, podyktowany niesłychaną intensywnością gier legionistów, został zrealizowany w stu procentach. Choć zmiennicy prezentowali się w pierwszej części meczu nieco gorzej od łęcznian, zdołali utrzymać bezbramkowy wynik, a po zmianach w przerwie „Wojskowi” szybko zdominowali rywala i od sześćdziesiątej minuty praktycznie nie schodzili z połowy Górnika. Rezerwowi w większości niestety nie zdali egzaminu, Legia ograniczała się przed przerwą do gry długą piłką z pominięciem bardzo słabo prezentującego się środka pola, choć trzeba też wspomnieć, że warszawiakom należał się ewidentny rzut karny po zagraniu ręką. Po zmianach natomiast legioniści całkowicie zdominowali rywala, choć kilku piłkarzy zagrało na nowych dla siebie pozycjach. O ile efekty przeglądu zaplecza nie mogą wzbudzić entuzjazmu, to wynik i gra po przerwie mogą tylko cieszyć.
Dusan Kuciak 8. Trzy obronione strzały w pierwszej połowie, dwa na początku drugiej. Słowak imponował refleksem, przytomnością umysłu i skutecznością interwencji, zwłaszcza przy uderzeniach z bliskiej odległości. Gdyby między słupkami stał ktoś o mniejszych umiejętnościach, być może Legia nie cieszyłaby się z awansu. Kolejny bardzo dobry mecz podstawowego bramkarza „Wojskowych”.
Bartosz Bereszyński 8. Jedna z gwiazd tego meczu. Bardzo dobra gra w defensywie, znakomita interwencja przy kontrze łęcznian w pierwszej połowie, która uchroniła prawdopodobnie Legię od utraty gola, przez cały mecz nie dał ograć się ani razu i pozwolił tylko na dwa dośrodkowania. „Bereś” zasuwał przez cały mecz od bramki do bramki i bardzo dobrze prezentował się też w ofensywie - celnie dośrodkowywał, oddał jeden strzał, potrafił wywalczyć rzut rożny. Jedno z jego dośrodkowań zamieniło się w asystę. Naprawdę dobry mecz prawego obrońcy Legii, to jeden z niewielu zmienników, który od długiego czasu nie ustępuje w niczym piłkarzom pierwszego składu.
Jakub Rzeźniczak 4. W odróżnieniu od kolegów nie odpoczywał, a też przydałaby mu się mała przerwa. Ostatnio kapitan Legii zbyt często traci koncentrację – w niedzielę podarował rywalom rzut karny, w środę stracił piłkę pod własną bramką niemal prezentując łęcznianom gola. Przez cały mecz zresztą „Rzeźnik” prezentował się średnio, szybko zarobił żółtą kartkę po spóźnionej interwencji, pozwalał na oddawanie strzałów. Długie piłki grane przez niego w pierwszej połowie zazwyczaj trafiały do przeciwnika. Musi szybko wyciągnąć wnioski, bo zmiennika dla niego chwilowo nie ma.
Igor Lewczuk 7. Jak gra, to prawie zawsze na dobrym poziomie, przynajmniej jeśli chodzi o grę defensywną. Wygrywa pojedynki, skutecznie przepycha rywali, panuje w powietrzu, imponuje też ustawieniem. Niestety przed przerwą musiał być też po trochu rozgrywającym, a granie celnych, długich podań nigdy nie należało do jego mocnych stron. Niemniej był to kolejny dobry występ stopera Legii.
Robert Bartczak 5. Ze wszystkich pozycji na boku boiska lewa obrona to miejsce, do którego młody prawonożny legionista jest zdecydowanie najmniej predestynowany. O ile w defensywie prezentował się w miarę przyzwoicie, choć na przykład blokowanie dośrodkowań pozostawiało sporo do życzenia, to ogromna większość podań do przodu była niecelna, a nie używając praktycznie lewej nogi nie miał też szans na włączanie się do rozegrania czy akcji ofensywnych. Po przerwie było lepiej, bo też miał koło siebie bardziej doświadczonych kolegów, zdołał nawet oddać strzał na bramkę. Lepiej sprawdziłby się chyba na innej pozycji, na razie nie stanowi alternatywy dla Tomasza Brzyskiego.
Rafał Makowski 4. Pierwsza połowa bardzo słaba, niewiele udanych interwencji w defensywie i sporo strat. Po przerwie gdy na boisko weszli piłkarze podstawowego składu prezentował się nieco lepiej, ale wyłącznie w defensywie, bo w rozgrywaniu akcji nadal nie uczestniczył. Trudno nie mieć wrażenia, że na razie gra na poziomie Ekstraklasy jest dla niego nieco za szybka i zbyt siłowa, ale teraz jest dobry czas na zbieranie przez niego doświadczeń. Musi grać dużo agresywniej i reagować szybciej, szkoda, też że nie pokazuje się tak do gry, jak w meczu z Albańczykami, ale tu poziom jest znacznie wyższy.
Michał Kopczyński 3. Najsłabszy z grupy zmienników w środowym spotkaniu. Widać, że przepaść między pierwszą ligą, gdzie grał regularnie, a Ekstraklasą jest ogromna. Przez pierwszy kwadrans w zasadzie statystował, potem odebrał dwie piłki, ale za niemal każde jego podanie do przodu było niecelne. W drugiej połowie wcale nie grał lepiej. Stałe fragmenty gry też do jego mocnych stron nie należały. A przecież nie jest już juniorem, jego rówieśnicy jak Dominik Furman czy Michał Żyro grają na zdecydowanie wyższym poziomie, podobnie jak o dwa lata młodszy Ondrej Duda.
Adam Ryczkowski 4 Podobnie jak reszta młodzieży, raczej chował się za rywali i bardzo mało pokazywał się do gry, gdy już piłkę dostał, często kończyło się to stratą. Jedna dobra akcja i dosłownie kilka odegrań na czterdzieści pięć minut to stanowczo za mało. Na plus można zaliczyć mu tylko kilka udanych zagrań w destrukcji. Trzeba pamiętać, że był to kolejny piłkarz, który ustawiony został na pozycji, na której nigdy dotychczas nie grał, ale to w żaden sposób nie tłumaczy tak małej aktywności i unikania gry.
Pablo Dyego 4. Brazylijczyk rozpoczął z dużym animuszem, dwa razy dośrodkował, po jednym z tych zagrań powinien być rzut karny dla Legii. Później zgasł i oddał tylko jeden słaby strzał. Biegał do obrony i choć gra defensywna na razie nie jest jego mocną stroną, trzy udane interwencje udało mu się zaliczyć. Bardzo chciał się pokazać, widać było, że jest zmotywowany, wychodził na pozycje i domagał się podań, ale tych mu koledzy nie zapewniali. Chęci było w tym dużo, ale jakości piłkarskiej znacznie mniej.
Marek Saganowski 6. Na tle nieco przestraszonej młodzieży weteran prezentował się w pierwszej połowie dość korzystnie. Oddał groźny strzał na początku meczu, starał się przytrzymać piłkę, pracował przy pressingu zmuszając niejednokrotnie rywala do błędu, ale sił w tym upale starczyło mu na dosłownie pół godziny. W drugiej połowie w zasadzie zniknął, ale w decydującym momencie przypomniał sobie skuteczność z dawnych lat, wyszedł w powietrze przeskakując i przepychając dużo wyższego od siebie, ale niedoświadczonego obrońcę i skierował piłkę do siatki dając Legii prowadzenie, co być może pozwoliło na uniknięcie dogrywki. Potem zobaczyliśmy go jeszcze tylko w jednej akcji, gdy wywalczył rzut rożny. Na cały mecz „Sagan” sił już na pewno nie ma, w Ekstraklasie gola nie zdobył od roku, ale w rozgrywkach Pucharu Polski strzela dość regularnie.
Aleksandar Prijović 7. W pierwszej połowie w zasadzie stał tyłem do bramki usiłując wyłapywać lecące niczym komety w jego stronę długie piłki od obrońców. Kilka razy udało mu się je dobrze zgrać do partnera, ale znacznie częściej przegrywał walkę z obrońcami na plecach. Trzeba przyznać, że braku zaangażowania w pressing nie można mu było zarzucić, raz też wywalczył rzut rożny. Po przerwie mógł wreszcie trochę pograć z partnerami, ale też polegało to przeważnie na odgrywaniu piłek na ścianę. A szkoda, bo gdyby częściej starał się wychodzić na wolne pole, dostawałby znacznie więcej podań. Najlepszym dowodem na to jest sytuacja, po której zdobył bramkę, znów trzeba zresztą pochwalić go za zimną krew, opanowanie i koncentrację przy wykończeniu akcji. Jego wzrost przydawał się też przy stałych fragmentach gry w defensywie, wybił kilka piłek.
Oceny zmienników:
Guilherme Costa Marques 8. Najpierw wszedł na prawe skrzydło, potem został przesunięty na pozycję defensywnego pomocnika, gdzie grał jak z nut. Jak zwykle sporo starał się grać z pierwszej piłki, dryblować, dobrze radził sobie w grze indywidualnej przeciw obrońcom, wywalczał rzuty wolne. Nie wszystko mu wychodziło, czasem próbował zbyt nieszablonowych rozwiązań, co kończyło się podaniem w próżnię, ale wspaniałe prostopadłe zagranie do Prijovicia w 82 minucie było po prostu majstersztykiem. W grze defensywnej jak zwykle Brazylijczykowi niczego zarzucić nie można, a swoim zaangażowaniem i walecznością mógłby obdzielić kilku kolegów. Jest w świetnej formie, sprawdza się w każdym miejscu, gdzie jest wystawiany, obojętnie czy to jest prawe skrzydło, lewa obrona, czy środek pomocy. Szkoda, ze nie da się go sklonować, mielibyśmy solidnie obsadzonych kilka pozycji.
Nemanja Nikolić 6. Większość czasu, jaki spędził na boisku rozegrał jako prawoskrzydłowy i z pewnością nie jest to dla Węgra optymalna pozycje, bo ogranicza w znaczący sposób jego ruchliwość i możliwość wychodzenia na wolne pole. Zagrał w środowym meczu poprawnie, ale bez błysku, rozgrywał piłkę z kolegami krótkimi podaniami, raz nieźle dośrodkował, oddał strzał w doliczonym czasie gry. Do precyzji podań i odegrań można mieć zastrzeżenia. Jego miejsce jest z pewnością na środku ataku.
Ondrej Duda 7. Sporo krótkich celnych podań, jeden strzał, niewiele strat, ale i niewiele odbiorów. Wejście Słowaka całkowicie zmieniło jednak obraz meczu, bo od tego momentu Legia przejęła pełną kontrolę nad przebiegiem spotkania i w zasadzie nie schodziła z połowy przeciwnika klepiąc piłkę w środku pola i pod bramką przeciwnika w tempie nieosiągalnym dla łęcznian. Nie był to może porywający występ młodego legionisty, ale wzrost poziomu gry całego zespołu po jego wyjściu był bardzo duży, widać jak istotną pełni rolę w drużynie pomimo młodego przecież wieku.
Najlepszym piłkarzem środowego meczu redakcja wybrała Guilherme Costa Marquesa, choć na wysoką notę zasłużyli też Bartosz Bereszyński i Dusan Kuciak. Jednocześnie przepraszamy Czytelników za brak możliwości ocenienia przez nich postawy piłkarzy w tym spotkaniu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.