Oceny piłkarzy Legii za mecz z Lechią - Lewczuk i Kuciak najlepsi
05.06.2015 20:55
Gra zespołu 4 (3,90 - średnia ocen zawodników Legii wg czytelników Legia.Net). Przez znaczną część meczu to Lechia była zespołem lepszym. Legioniści nie potrafili poradzić sobie z agresywnym pressingiem rywali i nie umieli przez większą część meczu wymienić kilku podań z rzędu i skonstruować choćby jednej groźnej akcji. Przez cały mecz naprawdę dobrze spisywali się środkowi obrońcy, w zasadzie nie dopuszczając poza nielicznymi przypadkami rywala do pozycji strzeleckiej, a nieobecność Jakuba Rzeźniczaka nie była specjalnie odczuwalna. Problem polegał na tym, że praktycznie każda akcja stołecznych piłkarzy kończyła się najdalej czterdzieści metrów przed bramką Łukasza Budziłka. Chaos, jaki demonstrowali legioniści z przodu, przypominał mecz we Wrocławiu ze Śląskiem. Zawodnicy nie grali wyćwiczonych schematów przy konstruowaniu akcji, a wszelkie próby improwizacji kończyły się jednym wielkim bałaganem, notorycznymi nieporozumieniami, bezsensownymi próbami indywidualnych akcji i stratami. Nic więc dziwnego, że zdołali oddać zaledwie jeden celny strzał na bramkę Lechii, gdańszczanie zresztą przez dobre siedemdziesiąt minut dominowali na boisku. Legia tradycyjnie już lepiej wytrzymała mecz kondycyjnie, przez ostatnie dwadzieścia minut była stroną przeważającą i podchodziła pod bramkę rywala, ale przebić się przez obronę lechistów nie potrafiła, a jedyną dogodną sytuację do zdobycia gola w kuriozalny sposób spartolił Michał Żyro. Widać w grze Legii, że wszyscy piłkarze mają już dosyć tego wyczerpującego sezonu.
Dusan Kuciak 6 (6,25 - ocena czytelników). Wypuścił piłkę przy strzale w 5 minucie, ale później ofiarnie nadstawił głowę przy dobitce. Poza tym obronił jeden strzał z dystansu, interweniował przy kilku dośrodkowaniach i w doliczonym czasie gry zaasekurował obrońców poza polem karnym. Poprawny występ Słowaka.
Łukasz Broź 4 (4,23). Najlepszy z czwórki obrońców w poprzednim meczu był tym razem najsłabszym. Pierwsza połowa nie wyglądała w jego wykonaniu najgorzej, nie miał wielu straconych piłek i bronił zazwyczaj bez zarzutu, choć w 40 minucie Antonio Colak po prostu wkręcił go w ziemię. Druga część meczu wyglądała już bardzo źle, mnóstwo strat, niecelnych podań i niepotrzebnych długich zagrań, w obronie był też mniej pewny niż wcześniej. Nie miał ani jednego udanego ofensywnego wejścia. Słaby mecz.
Inaki Astiz 6 (3,86). Obawy o jakość występu Hiszpana okazały się nieuzasadnione. Na początku meczu trochę zaspał z asekuracją bramkarza, ale najwyraźniej nie był przygotowany, że Kuciak popełni tak poważny błąd. Raz w pierwszej połowie źle ustawił się do krycia, przegrał jeden zaledwie pojedynek w drugiej połowie, poza tym grał pewnie i skutecznie, wygrywał pojedynki w powietrzu, nie dawał się ogrywać, blokował strzały. Pod koniec meczu jego strata pod polem karnym rywala groziła poważną kontrą, ale poza tym strat piłki miał mało, grał bezpiecznie. Raz uderzył ponad bramką przy stałym fragmencie gry. Przyzwoity występ Hiszpana.
Igor Lewczuk 7 (4,92). Kolejny z rzędu bardzo dobry, pewny mecz stopera Legii. Znakomicie się ustawiał, grał blisko przeciwników, praktycznie nie przegrywał pojedynków, dominował w powietrzu, jego siła i agresja paraliżowały poczynania napastników Lechii, a miał co robić, bo gdańszczanie przez większość meczu dominowali na boisku. Blisko dwadzieścia udanych interwencji, bardzo mało niecelnych zagrań, ostoja defensywy przez cały mecz i najjaśniejszy punkt zespołu.
Tomasz Brzyski 5 (3,47). W odróżnieniu od Brozia pierwszą połowę miał słabszą niż drugą, zdarzało mu się zbyt często nie nadążać za rywalem lub stać od niego zbyt daleko. W drugiej części meczu błędów już praktycznie nie popełniał. Tym razem miał niewiele niecelnych podań, przyzwoicie wyprowadzał piłkę, podłączył się dwa razy do akcji ofensywnej, miał jedno dośrodkowanie. stałe fragmenty gry nie stanowiły w jego wykonaniu specjalnego zagrożenia. Występ przeciętny, na pewno jednak tym razem lepszy, niż jego kolegi po przeciwnej stronie boiska.
Dominik Furman 5 (3,72). Bardzo dobry mecz w defensywie, zwłaszcza w pierwszej połowie, w drugiej też zresztą radził sobie nie najgorzej. Wyprowadzał piłkę przyzwoicie, strat miał niewiele, w zasadzie tylko w końcówce meczu można było mieć do niego zastrzeżenia, stałe fragmenty gry bił lepiej niż Brzyski. W 57 minucie miał okazję, by uderzyć z dystansu, ale zbyt długo składał się do strzału. O ile w obronie grał naprawdę dobrze, to poza samym wyprowadzeniem piłki pierwszym podaniem właściwie nic nie dawał drużynie w ataku, skupiając się wyłącznie na zabezpieczaniu dostępu do własnej bramki. W sumie występ bardzo przeciętny.
Tomasz Jodłowiec 4 (4,62). W odróżnieniu od Furmana drugą część meczu miał lepszą niż pierwszą, bo przed gwizdkiem na przerwę grał po prostu słabo. Interwencji w defensywie miał niewiele, podobnie jak celnych podań, za to ilość strat, wynikających z nieudanych dryblingów, błędów technicznych, niecelnych podań, czy bezsensownych wyborów - ogromna. Nieco lepiej zagrał w drugiej odsłonie meczu, zwłaszcza w końcówce wyprowadził kilka dobrych akcji, oddał jedyny celny, ale łatwy do obrony strzał, jedną sytuację po stałym fragmencie gry zmarnował uderzając nad poprzeczką. Ilość strat była jednak również bardzo duża, zdecydowanie mniej niż zwykle dawał też drużynie w grze obronnej. Najsłabszy występ „Jodły” od miesiąca.
Guilherme Costa Marques 3 (3,57). W tym meczu był najpierw skrzydłowym, a potem ofensywnym pomocnikiem, na które to pozycje ponoć jest stworzony. Tymczasem na obu Brazylijczyk zagrał fatalnie. Przez pierwsze pół godziny w ogóle był niezauważalny na boisku, nie wychodził do piłki i nie pokazywał się partnerom do gry, a jeśli już dostał podanie, to akurat popełniał błąd w przyjęciu. W sumie w pierwszej połowie miał jedno dobre i w dodatku efektowne wyprowadzenie piłki i jedną udaną interwencję w defensywie. Po przerwie był zdecydowanie aktywniejszy, ale ilość udanych kontaktów z piłką w ofensywie i interwencji w defensywie była znów znikoma, a strat całe mnóstwo. Bardzo słaby występ, z pewnością to właśnie jego gra miała znaczący wpływ na całkowity paraliż gry ofensywnej Legii w środowym meczu.
Michał Masłowski 3 (2,34). Drugi obok Guilherme piłkarz, który pojawił się w grze dopiero po pół godzinie, bo wcześniej widać go było tylko przy nieudanych pościgach za rywalami w defensywie. Dwie dobrze wyprowadzone akcje i tyle samo strat, to wszystko co pokazał „Masło” w pierwszej połowie. W drugiej części meczu był nieco aktywniejszy, ale w zasadzie tylko w pierwszych dziesięciu minutach pokazał kilka udanych zagrań, potem miał już tylko same straty. Występ równie zły jak Brazylijczyka, wpływ na grę zespołu również podobny.
Michał Kucharczyk 4 (3,56). Zawodnik jadący na oparach benzyny. W pierwszej połowie dwie udane akcje, poza tym dwa bardzo nieudane dośrodkowania, przegrane pojedynki, niecelne podania i błędy techniczne. Po przerwie prezentował się nieco lepiej, miał kilka udanych zagrań, technicznie uderzył nad bramką, doskonale dośrodkował do Żyry w końcówce i przede wszystkim unikał zbyt wielu strat. Mniej niż zwykle angażował się w defensywę, za rzadko starał się też wychodzić na pozycję. Patrząc na to, jak słabnie wyeksploatowany „Kuchy” z meczu na mecz i pamiętając, że po wyjeździe na kadrę będzie miał podobnie jak Jodłowiec i Broź niecały tydzień odpoczynku przed rozpoczęciem przygotowań do następnego sezonu, pozostaje apelować tylko do polskich władz piłkarskich o rozsądniejsze w przyszłości układanie terminarza spotkań.
Orlando Sa 4 (4,54). W pierwszej połowie, podobnie jak reszta graczy ofensywnych grał koszmarnie - dwa udane przyjęcia piłki pod kryciem i kilka razy więcej strat. Drugą połowę zaczął od odbioru, potem postanowił samodzielnie niczym na podwórku przedryblować rywali i zatrzymał się na trzecim kolejnym. Aż do końcówki meczu Portugalczyk, gdy już był przy piłce, poza nielicznymi wyjątkami prawie w ogóle nie dostrzegał kolegów i holował futbolówkę aż do jej straty niczym Takesure Chinyama przed kilku laty. Zespołowo zaczął grać dopiero około 80 minuty i wtedy akcje Legii były najgroźniejsze i najbardziej składne. Przez cały mecz nie oddał ani jednego, nawet niecelnego strzału na bramkę. Słaby występ.
Oceny zmienników:
Michał Żyro 2 (1,74). Chyba najgorsze wejście z ławki w tej rundzie. Przez dłuższy czas po pojawieniu się na boisku skrzydłowy Legii był pasywny, niewiele dawał drużynie, a gdy już zaczął być wreszcie pod grą najpierw zepsuł akcję, a parę minut później po świetnym dośrodkowaniu Kucharczyka zaliczył spektakularne pudło w stuprocentowej sytuacji nie trafiając główką w światło bramki.
Za najlepszego piłkarza Legii w tym słabym meczu redakcja uznała Igora Lewczuka, a czytelnicy Dusana Kuciaka.
Oceny czytelników:
Dusan Kuciak 6,25
Igor Lewczuk 4,92
Tomasz Jodłowiec 4,62
Orlando Sa 4,54
Łukasz Broź 4,23
Inaki Astiz 3,86
Dominik Furman 3,72
Guilherme Costa Marques 3,57
Michał Kucharczyk 3,56
Tomasz Brzyski 3,47
Michał Masłowski 2,34
Michał Żyro 1,74
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.