Oceny piłkarzy Legii za mecz z Lechią - Rzeźniczak najlepszy
14.04.2015 21:25
Gra zespołu 4 (3,76 – średnia ocen zawodników Legii wg czytelników Legia.Net). Po trzech pewnych zwycięstwach zespół znowu wrócił niestety do poziomu gry z początku wiosny. O ile w obronie gra przez większość spotkania wyglądała co najmniej poprawnie, to w ofensywie mistrzowie Polski w tym meczu nie istnieli i oddali tylko jeden celny strzał na bramkę. Decydująca była czerwona kartka dla Ondreja Dudy, od tego momentu legioniści skoncentrowali się wyłącznie na destrukcji. Jak pokazuje rezultat nie było to dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza że w doliczonym czasie gry było widać, że obrona Lechii żadnym monolitem nie jest. Na dobrym poziomie zagrali tylko stoperzy, którzy przez większość meczu nie pozwalali rywalom na oddawaniem celnych strzałów, największe zastrzeżenia należy mieć do gry pomocników, którzy nie pokazywali się do gry i nie potrafili przeprowadzić piłki z obrony do ataku, bramkę natomiast podarowali rywalom obaj boczni obrońcy. Legioniści mają też po raz kolejny duże problemy, gdy rywal gra agresywnie, a czasem wręcz brutalnie, inna sprawa, że niektórych fauli gdańszczan nie raczył zauważać sędzia Bartosz Frankowski.
Dusan Kuciak 6 (5,75 – ocena czytelników). Przez większość meczu w zasadzie bezrobotny, miał tylko kilka naprawdę łatwych strzałów do wyłapania. Najlepsza jego interwencja okazała się zbędna, bo sędzia gwizdnął wcześniej faul na Igorze Lewczuku, choć po sporym zamieszaniu i kilkakrotnej zmianie decyzji. Piłkę do gry wprowadzał na przyzwoitym poziomie, przy straconej bramce nie mógł zbyt wiele zrobić. Poprawny występ bramkarza Legii.
Bartosz Bereszyński 3 (3,93). Popełnił najwięcej błędów spośród wszystkich defensorów Legii. Pierwsza połowa była w miarę przyzwoita, w drugiej niemal za każdym razem był ogrywany lub stał za daleko od rywala pozwalając mu na dośrodkowanie i w końcu jedno z nich zakończyło się utratą gola. W grze ofensywnej nie uczestniczył, przy wyprowadzaniu piłki był również zbyt mało aktywny. Najgorszy występ „Beresia” w rundzie wiosennej.
Jakub Rzeźniczak 7 (5,77). Jedyny piłkarz, który zagrał na naprawdę dobrym poziomie. Agresją i walecznością wybił z głowy grę w piłkę Kevinovi Friesenbichlerowi, miał wiele naprawdę świetnych interwencji, a nawet próbował włączać się w rozgrywanie i akcje ofensywne widząc nieporadność kolegów, raz tylko stracił piłkę w niezbyt bezpiecznej sytuacji. Po brutalnym faulu na nim powinien być rzut karny i co najmniej żółta kartka dla Mateusza Bąka, ale tego dnia sędziował najwyraźniej Stevie Wonder. Szacunek dla „Rzeźnika” za skuteczną walkę przez cały mecz oraz za dotrwanie do końca meczu z tak solidnie obitą przez bramkarza Lechii nogą. Szkoda, że inni piłkarze mistrza Polski nie brali z niego przykładu.
Igor Lewczuk 5 (4,39). Po niezbyt pewnym początku spotkania przez większą część meczu grał w obronie nie mniej skutecznie niż Rzeźniczak. Sytuację zmieniło jednak wejście na boisko Antonio Colaka, z którym stoper Legii wyraźnie sobie nie radził, zarówno przy kryciu, jak i w bezpośrednich pojedynkach. Popełnił w końcówce meczu dwa poważne błędy, ale Chorwat na szczęście nie potrafił ich wykorzystać. Nie było źle, ale miał ostatnio lepsze mecze.
Tomasz Brzyski 3 (2,66). Czasem jeden błąd decyduje o ocenie zawodnika. Przez cały mecz „Brzytwa” grał w obronie bardzo dobrze, w zasadzie tylko raz, w doliczonym czasie gry, dał się rywalowi ograć. Zawalił jednak bramkę, z niewiadomych przyczyn całkowicie odpuszczając krycie Marcina Makuszewskiego w polu karnym, a przecież zamiast biernie stać przez kilka sekund wystarczyło zrobić tylko dwa kroki, by zablokować rywala i uniemożliwić mu dojście do piłki. Inna sprawa, że o ile lewy obrońca Legii dobrze radził sobie w destrukcji, to przy wyprowadzaniu piłki oglądaliśmy przez cały mecz festiwal niepotrzebnych i rzadko kiedy celnych długich zagrań. Rzuty wolne bił przyzwoicie, ale gola z nich Legia zdobyć nie potrafiła. Gdyby nie juniorski błąd przy straconej bramce, oceny byłaby pewnie nieco wyższa.
Ivica Vrdoljak 4 (3,16). Miał całkiem sporo odbiorów w środku pola, ale kiepsko radził sobie z wyprowadzaniem piłki. Bardzo mało pokazywał się do gry, już w końcówce pierwszej połowy wydawało się, że coś nie w porządku jest z jego zdrowiem, a po przerwie widać było wyraźnie, że gra z kontuzją. Niezbyt udany występ, zapewne miał na to wpływ uraz, z którym Chorwat od jakiegoś czasu się boryka.
Tomasz Jodłowiec 4 (3,26). Podobnie jak kapitan Legii grał dobrze w destrukcji, odebrał wiele piłek, ale nie potrafił przeprowadzić akcji pod bramkę Lechii. Miał dużo niecelnych podań, zbyt mało wychodził do gry, co zmuszało obrońców i bramkarza do gry długą piłką. „Jodła” od dłuższego czasu jest wyraźnie bez formy, o ile przepchnąć rywala i odebrać piłkę czy wygrać pojedynek główkowy nadal potrafi, to gra do przodu wygląda w jego wykonaniu bardzo źle.
Guilherme Costa Marques 5 (5,14). Najaktywniejszy w sobotę ze wszystkich legionistów, starający się być zawsze pod grą, a przy tym chętnie wracający do obrony i skutecznie odbierający piłkę - do tego w ostatnich meczach Guilherme już nas przyzwyczaił. Tym razem jednak zabrakło w jego grze nieco jakości, miał zdecydowanie za dużo strat i przegranych pojedynków. Rywale nie oszczędzali jego nóg, tyle że sędzia Frankowski nie miał ochoty na przykład zobaczyć, jak Stojan Vranjes spaceruje sobie w 65 minucie po nodze Brazylijczyka, za to tak często gwizdał jego faule, że trzeba było zdjąć „Gui” z boiska z obawy przed drugą żółtą kartką. Nie zmienia to faktu, że w tym meczu poza dobrą grą w defensywie i walecznością skrzydłowy Legii nie pokazał zbyt wiele.
Ondrej Duda 2 (1,38). Słusznie wyrzucony z boiska po głupich faulach, niezależnie od tego, czy miałby wylecieć za dwie żółte, czy bezpośrednią czerwoną kartkę. Zawalił mistrzom Polski cały mecz, prawdopodobnie Legia grając w jedenastu nie przegrałaby spotkania z tak słabo dysponowanym rywalem. Czy przez niespełna czterdzieści minut na boisku pokazał cokolwiek pozytywnego? Niewiele. Za rzadko pokazywał się do gry, podobnie jak reszta środkowych pomocników, miał zaledwie dwa udane wyprowadzenia piłki i tyle samo strat. Słowak odpocznie sobie teraz zapewne aż przez trzy mecze i z pewnością będzie miał nad czym myśleć.
Michał Kucharczyk 4 (3,17). Przez całą pierwszą połowę oglądaliśmy, jak niemal każdy kontakt „Kuchego” z piłką kończy się faulem rywala, niestety kilku dogodnych wywalczonych przez niego stałych fragmentów gry legioniści nie potrafili wykorzystać. Tylko dwa razy gdańszczanie odpuścili sobie wycinanie skrzydłowego Legii, dzięki czemu mógł on dograć piłkę w pole karne, ale tylko jedna z tych wrzutek była udana. W drugiej połowie skoncentrował się na bieganiu w defensywie, ale nie było ono szczególnie efektywne. Bardzo brakowało Kucharczyka z przodu, prawie w ogóle nie starał się wychodzić na pozycje i uczestniczyć w rozegraniu akcji, niemniej to on był autorem jedynego celnego strzału na bramkę w wykonaniu mistrzów Polski. Jeden z gorszych występów „Kuchego” w tej, udanej w sumie dla niego dotychczas, rundzie.
Orlando Sa 4 (4,04). Gdyby grę napastnika rozliczano wyłącznie z przyjmowania i zgrywania do kolegów górnych piłek tyłem do bramki, to występ Portugalczyka można byłoby ocenić pozytywnie. Od piłkarza znajdującego się na szpicy oczekuje się jednak dużo więcej, na przykład wygranych indywidualnych pojedynków i strzałów, a tego nam Sa nie zaprezentował. Najbardziej irytujący był jednak jego brak ruchliwości, Portugalczyk stał przez większość meczu oczekując na piłkę i nie pokazywał się do gry, ani nie wychodził pod środkową linię by pomóc w rozegraniu. I o to ma zapewne od dłuższego czasu największe pretensje do niego Henning Berg, gdy zastanawia się, jak zestawić pierwszą jedenastkę na kolejny mecz.
Oceny zmienników:
Dominik Furman 4 (4,11). Nie zagrał lepiej od kapitana Legii, którego z konieczności zmienił, ani też od partnerującego mu w środku pola Tomasza Jodłowca. Grał poprawnie w destrukcji, miał kilka odbiorów, ale nie oglądaliśmy w jego wykonaniu ani dobrego wyprowadzania piłki, ani też celnych podań do ofensywnych graczy. Najczęściej, gdy miał już piłkę przy nodze, prezentował nam podobnie jak reszta kolegów z pomocy długie i bardzo niecelne zagranie do przodu. Słaby mecz „Furmiego”, podobnie jak większości jego kolegów.
Michał Żyro (2,29). Grał zbyt krótko, by go oceniać.
Piłkarzem meczu zarówno redakcja, jak i czytelnicy wybrali jedynego piłkarza, który w tym meczu zagrał na takim poziomie, jaki jest wymagany od mistrza Polski, czyli Jakuba Rzeźniczaka. Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych meczach legioniści dadzą nam zdecydowanie więcej powodów do pozytywnego odbioru ich gry.
Oceny czytelników:
Jakub Rzeźniczak 5,77
Dusan Kuciak 5,75
Guilherme Costa Marques 5,14
Igor Lewczuk 4,39
Dominik Furman 4,11
Orlando Sa 4,04
Bartosz Bereszyński 3,93
Tomasz Jodłowiec 3,26
Michał Kucharczyk 3,17
Ivica Vrdoljak 3,16
Tomasz Brzyski 2,66
Michał Żyro 2,29
Ondrej Duda 1,38
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.