Oceny piłkarzy Legii za mecz z Podbeskidziem - Arkadiusz Malarz najlepszy
03.12.2015 20:45
Gra zespołu 3 (3,59 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). W jaki sposób grając przez większość meczu w przewadze z dużo słabszym rywalem można zaledwie uratować remis w doliczonym czasie gry? To wiedzą przede wszystkim sami legioniści. „Wojskowi” nie zdołali pokonać rywala pomimo strzelenia dwóch goli, tracąc jedną bramkę w przewadze, co oznacza, że zawiodła przede wszystkim gra w obronie i w środku pola. Z naszego punktu widzenia kluczowy był fakt, że Legia, próbując powtórzyć wariant z wysokim pressingiem stosowała go bardzo niekonsekwentnie, gdy część zawodników do niego biegła, inni nie nadążali. Konsekwencją tego jest zawsze pojawienie się dziury w obronie i często kończy się to takim golem jak na początku spotkania. Pressing puścili Tomasz Brzyski z Ondrejem Dudą, źle ustawił się do rywala Tomasz Jodłowiec, nie nadążył z powrotem Igor Lewczuk i Robert Demjan znalazł się sam na sam z Arkadiuszem Malarzem. Potem bielszczanie mieli jeszcze dwie znakomite sytuacje, przy których znów któryś z piłkarzy nie nadążył z asekuracją, ale na szczęście świetnie bronił bramkarz Legii. Legioniści tak naprawdę dojechali na mecz dopiero po czerwonej kartce dla Kristiana Kolczaka, gdy chwilę potem Brzyski trafił z wolnego w słupek. O ile przy grze w pełnych składach Podbeskidzie dominowało na boisku, to przy przewadze liczebnej Legii mecz był zaledwie wyrównany, co najlepiej pokazuje słabą postawę wicemistrzów Polski. Doskonałe szanse na wyrównanie zmarnowali Łukasz Broź i Arkadiusz Piech i dopiero niezawodny Nemanja Nikolić zdołał trafić do siatki. Wydawało się, że zwycięski gol dla „Wojskowych” to kwestia czasu, ale kolejne dość dziwne zresztą roszady trenera Stanisława Czerczesowa przestawiły na prawą obronę Michała Kucharczyka, który obrońcą nigdy nie był, do tego Ivan Trickovski wracać pod własną bramkę nie zamierzał, a na koniec Lewczuk skierował piłkę do własnej bramki. Legia wyrównała w ostatniej akcji meczu, ale zdecydowanie nie takiej postawy i wyniku oczekiwali kibice, którzy przejechali za drużyną kilkaset kilometrów i pożegnali piłkarzy mocno niewybrednymi słowami. W sumie Legia oddała aż dziewięć celnych strzałów, ale w większości nie były one groźne. Największe pretensje należy mieć jednak z pewnością do postawy całego zespołu w obronie.
Arkadiusz Malarz 6 (4,97 - ocena Czytelników). Nie ponosi odpowiedzialności za żadną ze straconych bramek, dwie inne groźne sytuacje wybronił - w sumie skuteczność nie najlepsza, bo zaledwie 50%, ale winę za to ponoszą głównie jego koledzy. Gdyby nie on, już w pierwszej połowie mogło być po meczu.
Łukasz Broź 4 (3,63). Ustawiał się wysoko i przy nieudanym pressingu nie nadążał z powrotem, co jest niestety konsekwencją takiego, a nie innego ustawienia taktyki przez rosyjskiego trenera, zresztą pierwsze pół godziny było w jego wykonaniu po prostu koszmarne, zarówno w obronie, jak i w rozegraniu piłki. Druga część meczu znacznie lepsza, nie pozwalał już osłabionemu rywalowi na akcje, ale w grze ofensywnej pomimo przewagi liczebnej dawał wciąż niewiele, zmarnował też dobrą sytuację strzelecką. Właściwie nie wiadomo, dlaczego pod koniec meczu został zdjęty z boiska, skoro niektórzy koledzy grali znacznie gorzej od niego.
Igor Lewczuk 3 (3,60). Bohater meczu z Midtjylland rozegrał wyjątkowo słaby mecz. Przy pierwszej bramce nie nadążył z powrotem i nie przeciął dośrodkowania, przy drugiej wystarczyło trzymać nogi razem i gola by nie było. Do tego bardzo dużo strat, zwłaszcza w drugiej połowie, niefrasobliwe zachowanie pod bramką przeciwnika, gdy pozostał na spalonym, nie radził sobie też z dobrze zastawiającym się Demjanem. Jeden z najgorszych występów stopera Legii w tej rundzie.
Tomasz Jodłowiec 3 (3,76). „Jodła” może być stoperem awaryjnie, ale nie na stałe. Po udanym meczu z Duńczykami mogliśmy zobaczyć w niedzielę, że lepiej mieć na tej pozycji kogoś, kto gra na niej regularnie. Jodłowiec ponosi większą część odpowiedzialności za pierwszego gola, bo miał mnóstwo czasu, by się dobrze ustawić do Mateusza Szczepaniaka, a ustawił się nie wiadomo czemu ze złej strony. Kilkanaście minut później bardzo łatwo ograł go Demjan, który zresztą bez większego problemu w pierwszej połowie radził sobie z reprezentantem Polski. Druga część meczu już poprawna, ale stanowczo wolimy oglądać „Jodłę” na środku pomocy.
Tomasz Brzyski 3 (3,48). W pierwszej połowie notorycznie, podobnie jak Broź, nie nadążał z powrotem, w drugiej już takich problemów nie miał. Niemal wszystkie jego wejścia ofensywne kończyły się albo niecelnym podaniem, albo nieudanym dośrodkowaniem. Za pozytyw można uznać tylko strzał z wolnego w słupek. Bardzo słaby występ „Brzytwy”, który miał przecież więcej odpoczynku od kolegów, bo z Duńczykami siedział na ławce.
Stojan Vranjes 6 (4,45). Ocenę Bośniaka znacząco podnosi druga połowa i gol, który uratował Legii punkt w ostatniej akcji meczu. W pierwszej połowie grał fatalnie, biegał wolno, poruszał się w tempie ślamazarnym w obronie, tracił piłkę przy rozegraniu. Po przerwie nieco podniósł nieco intensywność swojej gry i był jednym z lepszych piłkarzy na tle miernie prezentujących się kolegów, choć proste straty w ataku nadal mu się przydarzały. Strzał rozpaczy w 93. minucie, precyzyjny, z półwoleja, trzeba jednak docenić.
Ondrej Duda 2 (1,92). To, że Słowak zagrał jeden dobry mecz na środku pomocy, nie znaczy, że ma tam grać stale. Koszmarna gra w defensywie przez cały mecz, mógł nawet podarować bielszczanom rzut karny, ale sędzia uznał, że faul był przed polem karnym - z powtórek wynika, że mógł się pomylić. Liczba strat niewiarygodna, miał dwa dobre prostopadłe podania w meczu i blisko dwadzieścia nieudanych. Szczególnie tragicznie grał przez ostatnie pół godziny.
Guilherme Costa Marques 4 (4,68). Można by powiedzieć, że najlepsza jego akcja była wtedy, jak dał się sfaulować Kolcakowi. Oddał na początku meczu celny strzał na bramkę, ale poza tym słabo grał w obronie, miał tylko dwie dobre akcje w ataku i zmarnował doskonałą sytuację podbramkową. Ogólnie słabo, ale raczej nie powinien być zmieniony w 66. minucie. Niektórzy koledzy zasługiwali na to znacznie bardziej.
Michał Kucharczyk 2 (1,76). Tajemnicę trenera Czerczesowa stanowi uzasadnienie faktu, że regularnie jeden z najsłabiej prezentujących się piłkarzy, po którym widać, że rozpaczliwie potrzebuje przerwy, wychodzi na każdy mecz w podstawowej jedenastce i gra z reguły przez pełne dziewięćdziesiąt minut co trzy dni. Hamował często akcje, tracił piłki z przodu, podawał do nikogo, w sumie miał tylko jedną naprawdę udane wejście w samej końcówce spotkania. W dodatku nie wiadomo czemu został prawym obrońcą pod koniec meczu, a że nigdy na tej pozycji nie grał, skończyło się utratą gola, zwłaszcza, że nikt nie zamierzał nadbiegać mu z pomocą.
Aleksandar Prijović 3 (3,27). Wszystkie siły, jakie miał, zużył w czwartek na Łazienkowskiej i w Bielsku najwyraźniej nie miał ich w ogóle. W pierwszych dziesięciu minutach odegrał dwa razy piłkę pod kryciem, potem zmarnował doskonałą sytuację i tyle go widzieliśmy. Z całą pewnością nie jest w stanie grać co trzy dni, skoro nie jest w stanie wytrzymać w całości jednego pełnego spotkania na dużej intensywności.
Nemanja Nikolić 6 (4,89). Jedyny piłkarz z przodu, który grał w piłkę. Też nie było po nim widać świeżości, wykazywał wyraźne braki szybkościowe, ale przynajmniej większość zagrań miał celnych, zwłaszcza w drugiej części meczu był głównym rozgrywającym, bo na Dudę i skrzydłowych w tym meczu liczyć nie mógł. Strzelił bramkę dającą Legii wyrównanie, jedną doskonałą sytuację zmarnował. W sumie nie zawiódł. Niewielu legionistom może to powiedzieć o sobie w tym meczu.
Oceny zmienników:
Arkadiusz Piech 6 (4,71). Zaczął od zmarnowanej setki, ale chwilę później zaliczył znakomitą asystę. Był ruchliwy, starał się być pod grą, rozgrywał, widać było po nim świeżość i chęć do biegania. Może powinien jednak częściej dostawać szanse, skoro prawie wszyscy koledzy grający co trzy dni oddychają pod koniec rundy rękawami?
Ivan Trickovski 4 (3,53). Kolejny piłkarz, który w czwartek zużył się mocno na Łazienkowskiej, ale jemu przynajmniej rosyjski trener nie kazał grać całego spotkania, więc wniósł trochę ożywienia w ataku trzema niezłymi akcjami. Niestety chęci i sił do intensywnej gry, zwłaszcza defensywnej, starczyło mu na kwadrans. Potem już nie wracał, a przy sytuacji po której Podbeskidzie strzeliło drugiego gola, na pewno wrócić powinien. W ataku zresztą też zniknął w końcówce.
Michał Żyro (2,73). Wszedł na lewe skrzydło. Grał za krótko by go oceniać, nie zauważyliśmy jednak poza jednym przerzutem ani jednego pozytywnego zagrania.
Za najlepszego piłkarza w tym meczu Redakcja i Czytelnicy zgodnie uznali Arkadiusza Malarza, którego interwencje w pierwszej połowie uchroniły Legię przed pewną porażką.
Oceny Czytelników:
Arkadiusz Malarz 4,97
Nemanja Nikolić 4,89
Arkadiusz Piech 4,71
Guilherme Costa Marques 4,68
Stojan Vranjes 4,45
Tomasz Jodłowiec 3,76
Łukasz Broź 3,63
Igor Lewczuk 3,60
Ivan Trickovski 3,53
Tomasz Brzyski3,48
Aleksandar Prijović 3,27
Michał Żyro 2,73
Ondrej Duda 1,92
Michał Kucharczyk 1,76
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.