Oceny piłkarzy Legii za mecz z Pogonią - Tomasz Jodłowiec najlepszy
10.11.2015 23:15
Gra zespołu 6 (5,40 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Legia dominowała na boisku przez cały mecz, ale nie potrafiła tej przewagi w jakiś spektakularny sposób wykorzystać. Kluczem do zwycięstwa była z pewnością dobra gra obronna, nie tylko linii defensywnej, ale całej drużyny. Ponieważ obrona Legii zaczynała się już od napastników i skrzydłowych, stoperzy Pogoni naciskani przez cały mecz przy wyprowadzaniu akcji grali wyłącznie długą piłką, którą bez problemu zgarniali obrońcy i środkowi pomocnicy. Pogoń miała w zasadzie tylko dwie okazje do strzelenia gola w drugiej połowie, jedną po akcji, drugą po stałym fragmencie gry. Legia tych okazji miała nieco więcej, ale gra ofensywna „Wojskowych” mocno w tym meczu kulała, ostatecznie zadecydował precyzyjnie wykonany rzut rożny przez niemiłosiernie psującego w ostatnich spotkaniach dośrodkowania Tomasza Brzyskiego, który przypomniał sobie wreszcie, jak trafić ze stojącej piłki w Tomasza Jodłowca. Poza tym było kilka dobrych uderzeń z dystansu, stałych fragmentów gry, i to w zasadzie wszystko, czym Legia zagroziła szczecinianom. Trzeba przy tym dodać, że atakowanie bramki szczecinian utrudniał fakt, że Czesław Michniewicz, nie oglądając się na wynik meczu, przez cały mecz kurczowo trzymał się taktyki, która przypominała nawet nie średniowieczną fortecę czy husycki wagenburg, co wręcz schron przeciwatomowy nie zakładając żadnych wypadów na zewnątrz. Mecz był więc w sumie dość nudny, ale zakończony spokojnym zdobyciem trzech punktów przez Legię, która była drużyną zdecydowanie lepszą od Pogoni, szybko objęła prowadzenie i kontrolowała spotkanie. Z pewnością lepsze takie bezbarwne zwycięstwo, niż porażka po efektowniejszej grze i znacznie większej ilości sytuacji podbramkowych, jak choćby z Lechem.
Arkadiusz Malarz 6 (6,01 - ocena Czytelników). Wykazać się musiał tylko raz po główce Wlademira Dwaliszwilego, ale piłka uderzona przez naciskanego Gruzina leciała tak długo, że interwencja nie należała do zbyt trudnych. Poza tym jednym przypadkiem, dzięki dobrej grze defensywnej wszystkich kolegów, był właściwie bezrobotny, bo strzał z dystansu, jedyny celny, jaki Pogoń oddała z akcji, po prostu doturlał mu się w ręce.
Łukasz Broź 7 (5,86). Dobry i bardzo pewny mecz prawego obrońcy Legii, zarówno w defensywie, gdzie wygrał wszystkie pojedynki, jak i w grze do przodu. Miał mało strat, oddał groźny strzał z piętnastu metrów w światło bramki. Przegrał pojedynek główkowy z Dwaliszwilim w 73. minucie, ale naciskał go tak mocno, że piłka bardziej odbiła się od głowy Gruzina, niż napastnik Pogoni ją uderzył. Pozytywny występ.
Igor Lewczuk 6 (6,87). Przez cały mecz niszczył gruzińskiego napastnika, panował w powietrzu, dobrze wyprowadzał piłkę, oddał świetny strzał po rzucie rożnym, ale ocenę istotnie zaniża niestety jedyny poważny błąd w kryciu, po którym Dwaliszwili znalazł się z piłką siedem metrów przez Malarzem. Gdyby to był lepszy napastnik, Lewczuk byłby winowajcą straconego gola. Poza tym jednym błędem znów bardzo przyjemnie patrzyło się na jego grę. Agresja, gra w powietrzu, przyspieszenie - nikt chyba zimą nie przewidywał, że ściągnięty z Zawiszy jako głębokie uzupełnienie składu tak dobrze rozwinie się w stołecznym zespole.
Michał Pazdan 8 (7,12). Powrót zmory napastników na środek obrony. Zawsze przy rywalu, przyklejony, poszturchujący, nie pozwalający się odwrócić, do tego wkładający bez wahania nogę w największy gąszcz. Sprawiał wrażenie, że gdyby to wszystko nie wystarczało, to by jeszcze pewnie przypomniał sobie kung-fu albo rzucił do gardła. Na Dwaliszwilego wystarczyło z nawiązką, Gruzin nie istniał zresztą przy żadnym z legijnych stoperów. Jedno nieudane wyprowadzenie piłki, w obronie ani jednego błędu. Debiut w roli kapitana doskonały, miejsce w jedenastce kolejki w pełni zasłużone.
Tomasz Brzyski 6 (5,15). Bardzo udany mecz w obronie, też nie popełnił praktycznie ani jednego błędu, do tego wreszcie jeden znakomicie wykonany rzut rożny i asysta. Tym razem nie wykonywał ich zbyt wiele, bo współdzielił je z Ondrejem Dudą. W grze do przodu było słabo, zwłaszcza w pierwszej połowie miał sporo niecelnych zagrań. Strzał z wolnego mocno anemiczny. W sumie przeciętny mecz, ale to jego asysta dała Legii wygraną.
Stojan Vranjes 4 (4,25). W defensywie naprawdę dobrze, w grze do przodu źle. Bośniak z niewiadomych przyczyn przeceniał mocno swoje umiejętności techniczne usiłując wyprowadzać dryblingami piłkę z własnej połowy, co skończyło się kilkoma stratami czterdzieści parę metrów od bramki, a to zasługuje tylko na naganę. Strzelać próbował z podobnym efektem jak dryblować. Stanisław Czerczesow nie wytrzymał w pewnym momencie dość nonszalanckiej gry Vranjesa i posadził go na ławce.
Tomasz Jodłowiec 8 (7,20). Skoro w Belgii było źle, to w Warszawie musiało być świetnie, przynajmniej tak wynikało z ostatniego wykresu formy reprezentanta Polski. Znakomita gra w obronie, gdzie wraz z Lewczukiem i Pazdanem niszczył fizycznie rywali, ściągając do siebie piłki niczym magnes i wygrywając wszystkie pojedynki główkowe. W środku pola znów rywale mogli się od niego tylko odbijać. Gdy dodamy do tego dobry strzał z dystansu i przede wszystkim bramkę, po znakomitym wejściu w pole karne przy rzucie rożnym, otrzymujemy zawodnika meczu. Na wyższą ocenę nie pozwala nieco słabsza druga połowa, w której był zdecydowanie mniej aktywny, niż przed przerwą.
Guilherme Costa Marques 5 (5,51). Występ mocno przeciętny. Gra defensywna bez zarzutu, pressing także, rozgrywanie z dala od bramki również, gra z obrońcą na plecach znacznie gorzej. Stwarzanie zagrożenia dla bramki szczecinian praktycznie żadne, jedno wejście skrzydłem na początku spotkania, jedno w drugiej połowie. Bezbarwny występ, trudno go nazwać bardzo nieudanym, ale po prostu mocno przeciętny.
Michał Kucharczyk 4 (3,70). Forma „Kuchego” bez zmian - pierwszy do pressingu, często wracający do obrony i kompletnie bezproduktywny z przodu. Kilka odegrań, jedna na cały mecz akcja indywidualna, nieudane dośrodkowania i jeden naprawdę dobry strzał z dystansu. Na powrót do dyspozycji z zeszłego sezonu trzeba będzie chyba poczekać do wiosny.
Ondrej Duda 6 (5,01). Młody Słowak jeszcze za kadencji Hennninga Berga zaczął robić duże postępy w grze defensywnej i pokazuje je ostatnio w każdym spotkaniu. Kiedyś wracał do defensywy rzadko, a próby odbiorów kończyły się faulami i kartkami, teraz dość często odbiera piłkę czysto i nie inaczej było w niedzielę. W meczu z Pogonią był wyjątkowo skoncentrowany, tracił mało piłek, podania zazwyczaj docierały do adresatów, ale brakowało w nich błyskotliwości. Sami nie wiemy, czy lepiej, gdy ma trzy genialne podania i osiemdziesiąt procent niecelnych, czy osiemdziesiąt procent celnych, ale tylko jedno stwarzające nadzieję na bramkę, jak w niedzielę. Pozytywnie można ocenić jego dośrodkowania z rzutów rożnych, po jednym Lewczuk mógł zdobyć bramkę. W sumie występ solidny, ale przeciętny, zabrakło kreatywności i nieszablonowości.
Nemanja Nikolić 4 (4,67). Jeden ze słabszych meczów Węgra w barwach Legii. Sporo straconych piłek, rzadko kiedy udawało mu się utrzymać przy futbolówce i odegrać, oddał jeden dobry strzał z dystansu, generalnie nie stanowił żadnego zagrożenia dla szczecińskiej bramki. Widać, że ciężko mu się grało, gdy nie miał miejsca, bo przeciwnik postawił autobus we własnym polu karnym, Węgier zdecydowanie lepiej czuje się, gdy może wyjść na wolne pole. Chyba słusznie zmieniony w końcówce meczu.
Oceny zmienników:
Ivan Trickovski 5 (5,16). Macedończyk jak wchodzi ostatnio na boisko, to zwykle nie wyróżnia się zbytnio, ale też nie oglądamy w jego wykonaniu kompromitacji. Przeprowadził dwie naprawdę dobre akcje, w kilku innych źle przyjmował piłkę albo nie potrafił odegrać w tempo przytrzymując zbyt długo piłkę przy nodze, strzał tradycyjnie już oddał w trybuny, do gry w obronie się zbytnio nie kwapił. Miałby pewnie asystę po świetnym dośrodkowaniu z pierwszej piłki, gdyby Aleksandar Prijović biegał nieco szybciej. Występ mocno przeciętny w sumie, podobnie jak Guilherme, za którego wszedł.
Dominik Furman 5 (5,08). Tym razem zagrał nieco lepiej od Vranjesa, za którego wszedł na boisko. Nie tracił piłek, popisał się raz świetnym przerzutem, niecelnie uderzył też z dystansu słabszą nogą, mniej efektywnie natomiast od Bośniaka udzielał się w grze obronnej. Po przejściu Pazdana do obrony konkurencja na środku pomocy się znacznie zmniejszyła, znów może więc zacząć dostawać więcej szans gry jeszcze przed zimową przerwą.
Aleksandar Prijović (4,05). Grał zbyt krótko, by go oceniać, ale pożytku z jego wejścia specjalnie nie było - raz nie zdążył do dośrodkowania Trickovskiego, raz uderzył głową niecelnie w bardzo dogodnej sytuacji.
Za najlepszego piłkarza niedzielnego meczu redakcja uznała strzelca zwycięskiego gola, czyli Tomasza Jodłowca. Podobnego wyboru dokonali Czytelnicy.
Oceny Czytelników:
Tomasz Jodłowiec 7,20
Michał Pazdan 7,12
Igor Lewczuk 6,87
Arkadiusz Malarz 6,01
Łukasz Broź 5,86
Guilherme Costa Marques 5,51
Ivan Trickovski 5,16
Tomasz Brzyski 5,15
Dominik Furman 5,08
Ondrej Duda 5,01
Nemanja Nikolić 4,67
Stojan Vranjes 4,25
Aleksandar Prijović 4,05
Michał Kucharczyk 3,70
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.