Oceny piłkarzy Legii za mecz z Ruchem - Nemanja Nikolić najlepszy
22.09.2015 20:30
Gra zespołu 8 (6,01 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). W ostatnich spotkaniach Legia zaczynała grę powoli i niemrawo, zazwyczaj cofając się na własną połowę i nie forsując tempa. Tym większym szokiem dla chorzowian było to, że legioniści od pierwszej sekundy meczu po prostu rzucili im się do gardła, w pressingu na połowie Ruchu brało udział czasem nawet siedmiu zawodników, bardzo wysoko ustawieni byli boczni obrońcy. Nieprzygotowani na taki obrót sprawy piłkarze z Górnego Śląska zaczęli od razu popełniać błędy i w pierwszym kwadransie stracili już trzy gole, bo legioniści zaimponowali nie tylko agresją i pressingiem, ale również skutecznością. Chorzowianie odpowiedzieli wprawdzie jedną bramką, a to stołeczni piłkarze mieli przez cały czas mecz pod kontrolą i w po przerwie kolejnym trafieniem pozbawili złudzeń rywali. Można oczywiście ponarzekać na spore niedociągnięcia w obronie między dwudziestą a czterdziestą piątą minutą, można uznać, że celnych strzałów nie było tak znowu zbyt wiele, ale to wszystko byłoby malkontenctwem. Legia zagrała pewnie, skutecznie, agresywnie od pierwszej minuty, a duet napastników popisywał się współpracą i skutecznością. Zamiast rozpamiętywać pojedyncze błędy piłkarzy zdecydowanie przyjemniej powspominać sobie widowiskowe akcje rozgrywane na jeden kontakt, a do tego skutecznie wykańczane i cieszyć się z pierwszego od półtora miesiąca zwycięstwa w lidze, w dodatku wywalczonego w naprawdę dobrym stylu.
Dusan Kuciak 7 (6,78 - ocena Czytelników). Słowak wciąż jest w bardzo dobrej formie. Przy straconej bramce bez szans, w pozostałych sytuacjach bronił pewnie, utkwiła zwłaszcza w pamięci kapitalna parada z czterdziestej minuty oraz skrócenie kąta w sytuacji sam na sam w siedemnastej minucie. Tym razem, poza jednym nieudanym wykopem w doliczonym czasie gry, nie można mieć do niego również pretensji o jakość wznowień.
Łukasz Broź 5 (4,88). Widać było, że przez prawie miesiąc nie grał w podstawowym składzie. W pierwszej połowie popełnił dwa bardzo poważne błędy, które omal nie skończyły się utratą gola, nie zawsze nadążał z powrotem, w ofensywie też grał mało efektywnie i w ogóle dość rzadko podłączał się do akcji. Po przerwie zagrał już dużo spokojniej, pewniej i rozważniej, zaledwie raz dając się ograć rywalowi. W sumie występ mocno przeciętny.
Jakub Rzeźniczak 5 (5,51). Współwinny utraty gola, bo źle przeczytał akcję, niepotrzebnie biegnąc na pomoc Lewczukowi, zamiast kryć piłkarza w wolnej strefie. Pierwsza połowa w wykonaniu kapitana Legii była zresztą dość nieudana, przegrywał pojedynki główkowe i starcia fizyczne, gubił krycie, pod koniec pierwszej połowy popełnił błąd przy rzucie rożnym dla Ruchu. Druga część meczu dla odmiany bardzo dobra, obfitująca w pewne i czyste interwencje „Rzeźnika”. Do wyprowadzania piłki przez stopera Legii w tym meczu nie można mieć zastrzeżeń, podania trafiały do adresatów, również długie wybicia, choćby to, po którym padł pierwszy gol. Życzylibyśmy sobie, żeby w każdym meczu grał całe dziewięćdziesiąt minut takie, jak w drugiej połowie, a nie jak przed przerwą.
Igor Lewczuk 8 (6,59). Patrząc w niedzielę na wychowanka Hetmana Białystok przypominały się nam niekiedy występy Dicksona Choto, defensor Legii był w tym meczu po prostu jak skała. Ilość odebranych i przechwyconych piłek oraz udanych interwencji ogromna, średnio jedna na sześć minut. Lewczuk nie tylko stopował rywali i wygrywał z nimi pojedynki główkowe, imponował też ustawieniem i niejednokrotnie potrafił też wyprzedzić rywala. Zapewne podobnie stałoby się przy straconej bramce, bo Kamil Mazek, choć jest piekielnie szybki, gdyby nie miał komu dokładnie podać, zostałby ostatecznie wygoniony przez stopera Legii gdzieś do linii bocznej. Znakomity mecz, bodaj najlepszy w historii jego występów w barwach stołecznego zespołu.
Tomasz Brzyski 6 (5,32). Lewy obrońca Legii bardzo dobrze prezentował się w pierwszej połowie, wygrywał pojedynki z rywalami, dobrze czytał grę i włączał się do akcji ofensywnych, od początku meczu, widać było, że w roli wysuniętego bocznego obrońcy czuje się znacznie lepiej niż stojąc z tyłu. Niestety konsekwencją takiego ustawienia był jego brak po lewej stronie przy utracie gola, widać było przy tej akcji, że szybkościowo Brzyski ma już duże braki i jeśli nie jest dobrze ustawiony, to skrzydłowego rywala dogonić nie jest już w stanie. Po ponad pół godzinie bardzo dobrej gry, w końcówce pierwszej połowy, nierozważnie stracił piłkę, a w drugiej części meczu niemal zupełnie zniknął, rzadko pokazując się do gry. Stałe fragmenty gry, choć poprawnie techniczne wykonywane, nie przynosiły efektów w postaci zagrożenia bramki Ruchu. Nierówny, w sumie przeciętny mecz w wykonaniu „Brzytwy”.
Dominik Furman 5 (5,10). Od pewnego czasu „Furmi” notuje lekką zniżkę formy. W defensywie prezentował się poprawnie, miał też kilka podań do przodu, brakowało mu jednak koncentracji przy wyprowadzaniu piłki. W dużej części ponosi winę za utratę gola, bo takich strat przy tak ofensywnie rozstawionej kolegach popełniać po prostu nie wolno, a przecież raz w drugiej połowie znów w podobny sposób naraził swój zespół na kontrę Ruchu. Przez całe spotkanie wyglądał zresztą na nieco zmęczonego i nieco spóźnionego w swoich zagraniach, odpuścił też krycie w polu karnym w czterdziestej minucie, gdy Kuciak fenomenalną paradą uratował Legię od utraty drugiej bramki. O niepotrzebnej i kompletnie nieudanej próbie lobowania bramkarza niech szybko zapomni. Zasłużenie zmieniony jako pierwszy w zespole, tym bardziej, że znów wcześniej otrzymał żółtą kartkę.
Stojan Vranjes 6 (6,15). Najlepsze co zrobił, to genialny ruch w polu karnym przy rzucie rożnym i precyzyjne wykończenie dośrodkowania Nikolicia w dziesiątej minucie. Samą grą poza tym specjalnie nie imponował. W odbiorze grał poprawnie, kilkakrotnie pokazał swoją siłę i umiejętność gry w powietrzu, ale podania do przodu, choćby takie, jak prostopadłe zagranie na początku drugiej połowy do Nikolicia wychodziły mu nader rzadko. Widać było, że jeszcze nie do końca jeszcze rozumie się z kolegami, stanowczo zbyt dużo jego podań trafiało do rywala zamiast do kolegi. Ostatnie pół godziny miał zdecydowanie słabsze, mało brał udziału w grze. W sumie występ mocno przeciętny, ale ocenę z pewnością podnosi zdobyta bramka.
Guilherme Costa Marques 7 (6,99). Tym razem nie był pierwszoplanową postacią drużyny, ale z pewnością miał swój udział w wygranej. Dobra gra w defensywie, dużo udanych wprowadzeń piłki do linii ataku, jak zawsze radził sobie pod kryciem, a w drugiej połowie błysnął przepięknym rozegraniem akcji z Nikoliciem zakończonej ostatecznie efektowną asystą Brazylijczyka. Strat miał niewiele, można mieć natomiast zastrzeżenia do zbyt częstego szukania na siłę prostopadłych zagrań, które wykonuje nawet wtedy, gdy żaden z napastników nie ma szans do takiej piłki dojść.
Michał Kucharczyk 6 (5,77). Czy forma „Kuchego” była w niedzielę wyższa niż ostatnio? Niespecjalnie. Na pewno wrócił do zaangażowanej gry w defensywie, biegał w pressingu, ale udane akcje w ofensywie miał tylko dwie, jedną w pierwszej połowie i drugą w końcówce spotkania, poza tym przegrywał regularnie pojedynki z obrońcami Ruchu. Najważniejsze jednak, że potrafił jednak oprócz tego znaleźć się w dwunastej minucie we właściwym miejscu, wyjść do piłki i z zimną krwią wykorzystać stuprocentową sytuację, a piłkarzy ofensywnych rozlicza się przecież ze zdobytych bramek. Nie był to najlepszy mecz skrzydłowego Legii, ale strzelony gol musi mieć z pewnością wpływ na ocenę jego występu.
Nemanja Nikolić 9 (8,50). Węgier w niedzielnym spotkaniu zagrał po prostu kosmicznie, takiego piłkarza po prostu chce się oglądać bez przerwy. W pierwszej minucie wyszedł na pozycję i pewnie wykorzystał stuprocentową sytuację, przy drugim golu świetnie dośrodkował, przy trzecim przepięknie podał z pierwszej piłki do Kucharczyka. Do tego trzeba dołożyć zgrania z pierwszej piłki, jak w piątej minucie, gdy strzał Prijovicia obronił Matus Putnocky, czy przy czwartej bramce. Był równocześnie rozgrywającym, napastnikiem i pierwszym obrońcą, imponował ruchliwością, aktywnością i chęcią gry, mnóstwo grał z pierwszej piłki, dośrodkowywał, a niecelnych podań miał przy tak wielu kontaktach z piłką naprawdę niewiele. Gdyby do tego jeszcze wykorzystał sytuację na początku drugiej połowy, byłaby murowana dziesiątka.
Aleksandar Prijović 8 (7,61). Wreszcie zobaczyliśmy Szwajcara żwawo poruszającego się po boisku i odwróconego przodem do bramki i w taki sposób grającego chcemy go jak najczęściej oglądać. Wygrana przebitka i asysta przy pierwszym golu, kapitalne precyzyjne prostopadłe podanie z pierwszej piłki po przechwycie przy trzeciej bramce i wreszcie spokojne wykończenie akcji w drugiej połowie, to niedzielny dorobek wysokiego napastnika Legii. Pokazał też na początku spotkania niezłe uderzenie z dystansu, tradycyjnie już dobrą grę pod kryciem tyłem do bramki i zaangażowanie w pressingu. Fakt, że sił starczyło mu tylko na sześćdziesiąt minut, potem już z rzadka oglądaliśmy go przy piłce, ale z pewnością obok genialnie grającego Nikolicia był czołowym aktorem niedzielnego widowiska.
Zmiennicy - Rafał Makowski (4,79), Arkadiusz Piech (4,42) i Marek Saganowski (4,16) grali zbyt krótko, by ich oceniać.
Tym razem wybór był prosty. Najlepszym piłkarzem meczu został jednomyślnie w ocenie redakcji i Czytelników zdobywca pierwszego gola i autor dwóch asyst, Nemanja Nikolić.
Oceny Czytelników:
Nemanja Nikolić 8,50
Aleksandar Prijović 7,61
Guilherme Costa Marques 6,99
Dusan Kuciak 6,78
Igor Lewczuk 6,59
Stojan Vranjes 6,15
Michał Kucharczyk 5,77
Jakub Rzeźniczak 5,51
Tomasz Brzyski 5,32
Dominik Furman 5,10
Łukasz Broź 4,88
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.