Oceny piłkarzy Legii za mecz z Wartą - przerwana seria meczów bez porażki
24.04.2023 23:40
Gra zespołu 4 (3,84 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net) - Piłkarze Legii wyszli na boisko w nieco zmienionym składzie, bez Artura Jędrzejczyka i pary podstawowych napastników - Tomasa Pekharta i Ernesta Muciego. Ale ich brak nie był w piątek żadnym usprawiedliwieniem. Legioniści zargrali przywoitą pierwszą połowę spotkania - przeważali, mieli więcej z gry, choć wszystko wyglądało dobrze do pola karnego. Potem zaczynały się złe decyzje, szwankowało ostatnie podanie a i skuteczność stała na słabym poziomie. Po zmianie stron gracze Kosty Runjaicia zagrali bardzo słabo, mieli problemy z wyprowadzaniem piłki. Rywale przejmowali futbolówkę na połowie Legii i ruszali z kontrami. Brakowało cierpliwości w rozegraniu, pojawiły się długie podania z pominięciem drugiej linii, przez co gra była mało uporządkowana. Warta oddała tylko jeden celny strzał i to wystarczyło do wygrania meczu. Gospodarze byli po przerwie lepsi i w sumie wygrali zasłużenie. NIeco przerażały zmiany Legii - poza Igorem Strzalkiem każdy z graczy wchodzących z ławki obniżył i tak niezbyt wysoki poziom.
Kacper Tobiasz5(4,17 - ocena Czytelników) – W pierwszej połowie meczu w zasadzie bezrobotny, nie miał żadnych strzałów celnym na bramkę, po których musiałby interweniować. Wyłapał pojedyncze dogrania w pole karne, pewnie grał nogami, czasem występował w roli ostatniego stopera i radził sobie. Tuż po przerwie dobrze interweniował zdejmując piłkę z nogi Dimitriosa Savropoulosa i wybijając na rzut rożny. Pierwszy błąd popełnił przy wybiciu piłki – tak podał w kierunku Pawła Wszołka, że pomocnik nie opanował futbolówki i poszła błyskawiczna kontra. Sam na sam znalazł się z nim Adam Zrelak, ale posłał piłkę tuż obok bramki. „Tobi” po chwili przeprosił kolegów za złe wybicie piłki. Przy straconym golu rzucił się w kierunku dalszego słupka, ale piłki nie sięgnął. Jak się okazało później był to jedyny celny strzał Warty i skończył się utratą bramki. Później wyłapał jeszcze dośrodkowanie Miguela Luisa i to by było na tyle.
Maik Nawrocki 3 (3,86) – Zagrał od pierwszej minuty zastępując w składzie Artura Jędrzejczyka i był to słaby występ. Nie było widać sportowej złości, chęci pokazania trenerowi, że źle robi sadzając go na ławce rezerwowych. W jego grze brakowało dynamiki ale przede wszystkim dokładności. Już w trzeciej minucie podając na dwa metry do Bartosza Slisza trafił w zawodnika gospodarzy i zaliczył stratę na własnej połowie. Pod koniec pierwszej połowy podając do Kacpra Tobiasza omal nie sprezentował piłki gospodarzom Miłoszowi Szczepańskiemu zabrakło niewiele by przejął piłkę i skierował ją do siatki. Bardzo nieodpowiedzialne podanie, kolejne takie w tej rundzie. W doliczonym czasie pierwszej połowy znów nieatakowany oddał piłkę rywalowi. Gdy podłączał się do ofensywy, niewiele z tego dla zespołu wynikało – poza jednym strzałem głową nad poprzeczką. Tuż po przerwie pasywnie przy Wiktorze Pleśnierowiczu, przez co tuż przed Kacprem Tobiaszem znalazł się Dimitris Stavropoulos – na szczęście skończyło się na rzucie rożnym. Dobrze zachował się w ofensywie w 58. minucie zgrywając piłkę głową do Yuriego Ribeiro. Portugalczyk dostawił nogę i wydawało się, że musi paść gol, ale nie trafił w piłkę, a jak pokazały powtórki był dodatkowo na spalonym. Po chwili we własnym polu karnym atakował wślizgiem ale zaliczył pusty przelot, przez co w dobrej sytuacji znalazł się Kajatan Szmyt. Opuścił boisko w 84. minucie meczu.
Rafał Augustyniak 6 (4,97) – W ostatnich meczach był najpewniejszym punktem defensywy Legii i tak było też w Grodzisku Wielkopolskim. Zagrał solidnie, odpowiedzialnie, asekurował kolegów, naprawiał ich błędy, starał się też wyprowadzać piłkę do przodu. Po przerwie gonił Adama Zrelaka gdy ten wyszedł sam na sam z Kacprem Tobiaszem, nie zdążył, ale z pewnością wytworzył presję na strzelającym. W 55. minucie powstrzymał dobrze zapowiadającą się akcje Warty na skrzydle. Trzy minuty później znalazł się w polu karnym gości, przełożył sobie rywala i pewnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Niestety gol nie został uznany, gdyż Yuri Ribeiro chwilę wcześniej był na pozycji spalonej. W 82. minucie zatrzymał podanie od Stefana Savicia do Jana Grzesika, który stał na trzecim metrze od bramki Legii.
Yuri Ribeiro 3 (3,72) – Solidna pierwsza połowa meczu, starał się grać na wyprzedzenie rywala i robił to z powodzeniem. Wygrywał pojedynki, starał się podłączać do akcji ofensywnych. Był waleczny. W 19. minucie wybiegł do podania Filipa Mladenovicia, dograł spod linii końcowej w pole karne, ale Carlitos uderzył obok bramki. Trzy minuty później pomylił się pierwszy raz w pojedynku z Miłoszem Szczepańskim, nie nadążył za byłym graczem Legii, ale na szczęście błąd bez konsekwencji. Po przerwie błędów było więcej, gra była momentami dla niego za szybka, piłka go mijała. W 55. minucie będąc spóźnionym faulował Kajetana Szmyta i mógł obejrzeć żółtą kartkę. W 58. minucie w polu karnym rywala nie trafił w piłkę w idealnej sytuacji na strzelenie gola, a w dodatku był na spalonym. W 68. minucie od jego błędu w narożniku boiska i straty piłki na rzecz Jakuba Kiełba zaczęła się akcja bramkowa. Po chwili próbował naprawić swój błąd doskakując do składającego się do strzału Adama Zrelaka, ale nie zdążył i ten pokonał Kacpra Tobiasza. W 81. minucie miał szansę na rehabilitację, ale po dograniu Makany Baku uderzył ponad bramką. Za zamieszanie w utratę gola ocena musi być obniżona.
Paweł Wszołek 4 (4,47) – Tym razem bez takiej ikry i przede wszystkim jakości jak w poprzednich spotkaniach. Jego zagrania w pole karne padały łupem obrońców, nie były do końca przemyślane i wypieszczone. Gdy dostawał piłkę po prawej stronie boiska, to albo przegrywał pojedynek z pierwszym z rywali, albo podawał niecelnie. Pierwszą korzyścią z gry Wszołka w piątek był wywalczony rzut rożny po kwadransie gry – sam fakt, że o tym wspominamy świadczy o tym, że nie były to najlepsze zawody wahadłowego. Po przerwie tak podał piłkę do Maika Nawrockiego, że wyszła z tego kontra, na szczęście w piłkę nie trafił w polu karnym Jakub Kiełb. W ofensywie zaś nadal mu nie szło, często podawał w pole karne niecelnie, trafiał w pierwszego obrońcę.
Bartosz Slisz 5 (4,27) – Jak zawsze sporo się nabiegał, pracował w środku pola, czasem wręcz harował. Aktywny, stoczył wiele pojedynków z rywalami, nie odpuszczał, czasem notował przechwyty. Nie można mu odmówić dobrego poziomu zaangażowania. W 29. minucie uderzył z dystansu, tuż przy słupku, ale dobrze interweniował Adrian Lis. Po zmianie stron wciąż waleczny, choć mniej widoczny w rozegraniu. W 74. minucie odebrał piłkę Kajetanowi Szmytowi na linii pola karnego i rozpoczął kontratak. W 78. minucie świetnie zachował się w polu karnym zatrzymując szarżującego na bramkę Adama Zrelaka – co ważne nie wykonał wślizgu, nie szedł na raz, ale wyczekał napastnika gospodarzy i wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Opuścił boisko w 84. minucie meczu.
Josue 5 (4,17) - W pierwszej połowie grał na swoim normalnym poziomie. Rozdzielał piłki, przyspieszał grę lub zwalniał gdy było potrzeba, regulował tempo gry, starał się podaniami za linię obrońców uruchamiać wahadłowych lub napastników – nie jest jego winą, że koledzy nie potrafili zrobić użytku z jego podań. Grał dokładnie i cierpliwie, nie notował strat. Dopiero w 33. minucie popełnił pierwszy błąd w rozegraniu gdy podawał do wbiegającego w pole karne Pawła Wszołka, ale zrobił to tak, że futbolówka wylądowała w rękawicach Adriana Lisa. Problemem było to, że partnerzy grali słabo i jak Portugalczyk rozgrywał piłkę od tyłu, to brakowało go z przodu, a jak podszedł pod pole karne rywala, to brakowało go w tyłach, sam jednak nie mógł być wszędzie. Gdy ładnie zagrał w 8. minucie do Carlitosa, to ten zamiast przyjąć piłkę uderzył z pierwszej piłki wysoko nad bramką, a gdy podał prostopadle w pole karne do Wszołka, to ten trafił w pierwszego z obrońców. Sam raz próbował zaskoczyć bramkarza, ale strzelił w środek bramki. Po zmianie stron był mniej pod grą, koledzy dużo rzadziej do niego podawali. Gra była przez to mniej uporządkowana. Dopiero jedenaście minut po przerwie widzieliśmy go w akcji ofensywnej, ale jego zagranie do Mladenovicia nie było dokładne. Jego aktywność w akcjach ofensywnych ograniczała się do stałych fragmentów gry. Został zmieniony w 75. minucie spotkania. Pierwsza połowa naprawdę dobra, druga słaba, w sumie wyszło przeciętnie.
Bartosz Kapustka 4 (4,03) – Początek meczu bezbarwny, dostosował się poziomem do kolegów z zespołu. Gdy brał udział w akcji ofensywnej, to kończył ją niedokładnym podaniem. W 7. minucie mógł fajnie wpisać się we wzorowo wyprowadzony kontratak, ale podał niedokładnie do Filipa Mladenovicia, po chwili przechwycił piłkę w środku pola, ale stracił ją przez niedokładne zagranie. Tak było aż do 45. minuty. Wtedy przejął piłkę pod własnym polem karnym, pognał z nią przez kilkanaście metrów, podał do Carlitosa i wybiegł na pozycję. Po otrzymaniu podania zwrotnego uderzył z pierwszej piłki i sprawił wiele kłopotów bramkarzowi gospodarzy. To była pierwsza, naprawdę dobra akcja „Kapiego”. Po przerwie w pobliżu własnego pola karnego podarował piłkę rywalowi. W 62. minucie zagrał celnie do „Mladena” na skrzydło, co zapoczątkowało lepszy okres gry. Cztery minut później zagrał prostopadłą piłkę do Macieja Rosołka w pole karne, ale ten został zablokowany. Później znowy zniknął, nie byl to dobry mecz "Kapiego".
Filip Mladenović 3 (3,16) – Mecz z Wartą był dla „Mladena” setnym w barwach Legii, ale jubileuszu nie uczcił dobrą grą. Był niemrawy i odcięty od podań przez zawodników Warty, nie uczestniczył w grze w takim stopniu, do jakiego nas przyzwyczaił i nie robił wiele, aby ten stan rzeczy zmienić. W ofensywie przegrywał pojedynki z rywalami, a gdy miał okazję do strzału, to się zawahał i zamiast uderzać wycofywał piłkę – tak było w 27 minucie spotkania. Po koniec pierwszej połowy w defensywie swoim zagraniem podniósł ciśnienie na całej ławce rezerwowych – na szczęście obyło się bez konsekwencji. Źle zaczął drugą połowę – najpierw ograł go Kajetan Szmyt, a po chwili pozwolił na dogranie w pole karne Jakubowi Kiełbowi. Przy straconym golu nie nadążył za Szmytem, ale nie on był głównym winowajcą w tej sytuacji. Zmieniony w 75. minucie meczu, jubileuszu nie zaliczy do udanych.
Maciej Rosołek 4 (3,00) – Pod nieobecność Ernesta Muciego dostał szanse gry od pierwszej minuty spotkania, Jemu akurat się chciało, zaangażowanie było na właściwym poziomie, starał się, walczył na całej długości i szerokości boiska, nie odstawiał nogi. Czasem jednak zawodziły umiejętności, a czasem miał pecha i to dużego. W 17. minucie posłał dośrodkowanie na głowę obrońcy, gracze Warty przejęli piłkę, ale Rosołek szybko ją odzyskał jeszcze w pobliżu pola karnego i podał do boku – tak właśnie grał przez większość meczu, nie odpuszczał, nękał obronę i bramkarza. Cofał się na własną połowę by dać kolegom opcję w rozegraniu. Po przerwie jego strzał w 66. minucie został zablokowany przez rywala. Dziesięć minut powinien wyrównać stan meczu – po dograniu piłki od Bartosza Kapustki z rzutu rożnego, uderzył na bramkę. Piłka zmierzała do siatki, ale na linii bramkowej na jej drodze stanął Adam Zrelak. W 84. minucie w polu karnym odebrał piłkę Dawidowi Szymonowiczowi, który ratując się kopnął futbolówkę pod nogi nadbiegającego Makany Baku. Ten jednak trafił w rękawice bramkarza Warty. W 94. minucie dopadł do odbitej przez bramkarza gospodarzy piłki i oddał strzał – ale po pierwsze trafił w Dimitrosa Stavropoulosa, a po drugie był na pozycji spalonej.
Carlitos 3 (3,07) – Szukał gry, ale każdą akcję kończył źle. Czasami można było odnieść, że za bardzo chce strzelić gola i gra pod siebie, zamiast dla zespołu. Chyba zbyt mocno myślał o tym, że musi się przełamać i efekt był odmienny od założonego. W 8. minucie dostał dobre podanie od Josue, ale zamiast przyjąć piłkę w polu karnym, zdecydował się na strzał z powietrza, wysoko ponad bramką. W 18. minucie znów po podaniu od Jusue znalazł się z boku pola karnego, mógł piłkę przyjąć, przełożyć sobie rywala, dokładnie dograć, ale dośrodkował z pierwszej piłki na głowę najbliższego z defensorów. Minutę później otrzymał podanie od Yuriego Ribeiro w pole karne, ale nie przymierzył i pomylił się o dwa metry. W 30. minucie minął ładnie dwóch zawodników przy linii bocznej i mając dobrze zapowiadającą się kontrę podał do boku pod nogi Miłosza Szczepańskiego. I tak wyglądał cały mecz w wykonaniu Hiszpana, nawet jak zrobił coś dobrze, to po chwili ostatnim dotknięciem piłki to psuł. W 33. minucie ładnie sobie przyjął piłkę, ale jego uderzenie było zblokowane i ze strzałem bez problemów poradził sobie bramkarz Warty. W ostatniej akcji pierwszej połowy mógł mieć asystę, ale strzał Kapustki wybronił Adrian Lis. W 66. minucie miał najlepszą okazję na gola – miał czas by przymierzyć i uderzyć, ale przeniósł piłkę ponad bramką. Zmieniony w 75. minucie spotkania, nie zaliczy tego meczu do udanych.
Igor Strzałek 6 (4,52) – Dobrze wprowadził się do gry, szybko operował futnolówką, zagrywał z pierwszej piłki, nie bał się wchodzić w pojedynki z rywalami. Wypada żałować, że nie pojawił się na murawie wcześniej, najlepiej od pierwszej minuty spotkania. W 94. minucie miał swoją szansę na gola, ale po jego uderzeniu z półobrotu na dalszy słupek kapitanie w bramce spisał się Adrian Lis odbijając futbolówkę do boku.
Robert Pich 3 (3,13) – W zasadzie poza grą, poza jednym dograniem piłki na dwa metry do Igora Strzałka w pole karne, trudno powiedzieć coś pozytywnego o jego grze.
Makana Baku 4 (3,25) – Starał się, ale niewiele z tego wychodziło. W 81. minucie posłał dobrą piłkę w pole karne na głowę Yuriego Ribeiro, ale Portugalczyk główkował nad poprzeczką. Ale to było dobre dośrodkowanie z którego Tomas Pekhart z pewnością zrobiłby użytek. Trzy minuty później miał szansę na gola, ale trafił w rękawice ofiarnie interweniującego Adriana Lisa.
Jurgen Celhaka (3,78) i Lindsay Rose (3,92) grali zbyt krótko aby ich oceniać. Ale obaj zdążyli popełnić po jednym poważnym błędzie w defensywie. Rose w 89. minucie został w łatwy sposób ograny przez Kajetana Szmyta, który posłał piłkę obok bramki. A Celhaka ze świeżym zapasem sił, przegrał pojedynek biegowy z Kajetanem Szmytem i faulował, za co obejrzał żółtą kartkę.
Najlepszym graczem meczu redaktorzy i Czytelnicy zgodnie wybrali Rafała Augustyniaka.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.