Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem – szybko zapewnione zwycięstwo

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

10.12.2024 22:25

(akt. 10.12.2024 22:27)

W niedzielę Legia w ostatnim w tym roku meczu Ekstraklasy pokonała w Lubinie Zagłębie 3:0. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Piłkarze grający krócej niż dwadzieścia minut nie byli oceniani. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 7 (6,01 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). W zeszłym tygodniu strata punktów w Mielcu nie pozwoliła zbliżyć się legionistom do liderów Ekstraklasy, w ten weekend wskutek remisów czołówki taka szansa zaistniała ponownie i tym razem stołeczni piłkarze jej z rąk nie wypuścili. W Lubinie wyszli na boisko zdeterminowani, by szybko rozstrzygnąć mecz, zdominowali w pierwszej połowie gospodarzy i strzelili trzy gole, a okazji na jeszcze wyższe prowadzenie nie brakowało. Lubinianie odpowiedzieli jedną ledwie groźną akcją zakończoną celnym strzałem. „Wojskowi” imponowali skutecznością, zarówno przy akcjach, jak i przy stałych fragmentach gry, do tego bardzo dobrze grał środek pola, który całkowicie zdominował gospodarzy i mecz został rozstrzygnięty po ledwie pół godzinie. Po przerwie mecz zrobił się jeszcze bardziej otwarty, w pierwszym kwadransie Legia miała dwie doskonałe okazje na podwyższenie wyniku, a gospodarze raz obili słupek bramki legionistów. Im dłużej trwał mecz, tym częściej groźnie atakowali lubinianie, w pewnym momencie nawet zamknęli Legię na swojej połowie i mieli kilka szans na zmianę niekorzystnego wyniku, ale na szczęście razili nieskutecznością. Legioniści odpowiedzieli na to tylko jednym groźnym kontratakiem. Nic się do końca meczu wielkiego nie wydarzyło, wynik z pierwszej połowy nie zmienił się do końca spotkania, jedyną złą informacją było złamanie ręki przez Rafała Augustyniaka eliminujące go z gry do końca rundy. Legioniści zagrali na koniec roku w Ekstraklasie naprawdę dobry mecz, byli skuteczni, dominowali na boisku przez pierwszą godzinę, zastrzeżenia należy mieć tylko do mocno rozluźnionej gry obronnej w drugiej połowie. Mecz mógł się podobać, obie strony stworzyły dużo sytuacji, oprócz goli obijane były też słupki i poprzeczki, a wynik końcowy mógł być hokejow. Niemniej Legia w przekroju całego meczu była właśnie o te trzy bramki lepsza. Legia zagrała dobrze przede wszystkim jako zespół, bez specjalnych indywidualnych wyróżnień, stąd ocena dla drużyny jest wyższa, niż wynikałoby to z not dla dla poszczególnych piłkarzy.

Gabriel Kobylak 6 (5,86 - ocena Czytelników). W pierwszej połowie świetnie wybronił strzał Pieńki dzięki dobremu ustawieniu, ale też sprowokował groźną sytuację dla rywala wypuszczając niezbyt trudną piłkę po dośrodkowaniu, niestety jego gra w powietrzu wciąż wymaga poprawy. W drugiej połowie miał sporo szczęścia, albo rywale uderzali z małą siłą w sam środek bramki, albo piłka lądowała na obramowaniu bramki. W sumie z czterech celnych strzałów tylko przy jednym musiał się wysilić. Nogami grał bez zarzutu. Nota wyjściowa.

Paweł Wszołek 7 (6,29). Jedyny obrońca, który wyróżniał się w grze obronnej, bo legijna defensywa, zwłaszcza w drugiej połowie, było mocno rozluźniona. Prawą stroną Legii gospodarze nie przedarli się ani razu, ani przed przerwą, ani po niej. Do ofensywy Wszołek nie włączał się zbyt często, głównie czynił to w pierwszej połowie – raz dobrą akcję zakończył niedokładnym dośrodkowaniem, raz przyjmując piłkę w polu karnym w niedogodnej pozycji przeszkodził w dojściu do strzału lepiej Luquinhasowi. Generalnie był to dobry mecz bardzo solidnego w niedzielę Wszołka,

Sergio Barcia 6 (6,40). Ważny gol na początku meczu na pewno cieszy, Barcia dokładnie tak jak robi to Pankov wyszedł przed bliższy słupek i strącił piłkę głową do bramki, źle ustawiony Hładun nie zdążył z interwencją. Nie ma tu żadnego przypadku, Legia trenowana przez Goncalo Feio nie pierwszy raz zdobywa w ten właśnie sposób gola po rzucie rożnym. Pracy w defensywie przez pierwszą godzinę gry nie miał za dużo, większość piłek w środku pola przejmowali pomocnicy, ale dwa poważne błędy Hiszpan popełnił. Tuż przed końcem pierwszej połowy źle się ustawił i ratował się przerwaniem akcji ręką, za co oczywiście dostał zasłużoną żółtą kartkę, na początku drugiej po prostu podał piłkę Kurminowskiemu we własnym polu karnym i ten huknął w słupek, była to znakomita okazja do zdobycia bramki dla Zagłębia. W związku z tym mimo strzelonego gola oceny mu podnieść nie możemy. Trener Feio mimo żółtej kartki na koncie Barcii i jego niezbyt pewnej gry w obronie i tak dość długo trzymał Hiszpana na boisku.

Steve Kapuadi 6 (6,20). Kapuadi niemal przez cały mecz dzielnie starał się trzymać w ryzach środek obrony. Łatwego zadania nie miał, bo ani Barcia ani Ziółkowski w niedzielę nie byli zbyt pewni w grze defensywnej. Jeszcze większy problem pojawił się po zmianie stron, gdy z boiska zszedł pomagający środkowym obrońcom Augustyniak. Mimo to Kapuadi niemal do końca meczu dawał sobie radę bez poważniejszych błędów, często będąc też zmuszonym do wspierania nie radzącego sobie czasem na lewej obronie Kuna. W doliczonym czasie gry i on jednak popełnił błąd w kryciu we własnym polu karnym, który powinien skończyć się honorowym golem dla Zagłębia, rywal jednak z bliska przestrzelił. Przeciętny mecz Kapuadiego, pewnie zaprezentowałby się lepiej mając koło siebie pewniej grających pozostałych obrońców.

Patryk Kun 5 (5,27). Mało aktywny w pierwszej połowie, dwie dobre interwencje w defensywie, jeden faul pod polem karnym i jedna strata na kontrę dla Zagłębia, w grze ofensywnej prawie nie uczestniczył. Po zmianie stron dużo częściej był przy piłce, ale też i więcej błędów popełniał w obronie. Kilka razy pozwolił na groźne dośrodkowanie po ziemi, nieraz musiał asekurować go Kapuadi, współpraca między najmniejszym i największym legionistą w niedzielę do najlepszych zresztą nie należała, co było najlepiej widać przy doskonałej sytuacji Zagłębia w doliczonym czasie gry. Parę dobrych interwencji w defensywie też jednak miał, raz też zablokował strzał rywala. Przeciętny był to występ Kuna, ale w obliczu kontuzji Vinagre to właśnie Kun będzie grał na lewej obronie w ostatnich meczach sezonu i trzeba mu kibicować, by był choć w części w stanie udanie zastąpić Portugalczyka.

Rafał Augustyniak 7 (6,67). Zaczął mecz od celnego, bardzo groźnego strzału po rzucie rożnym, potem regularnie zbierał piłki w środku pola pozwalając w ten sposób Legii na długie utrzymywanie się na połowie przeciwnika. Niejednokrotnie też cofał się w pole karne wspierając obrońców, raz jednak popełnił błąd pozwalając Pieńce dojść do strzału, z pewnością powinien kryć piłkarza Zagłębia dużo bliżej w tej sytuacji. Przy wyprowadzaniu piłki Augustyniak praktycznie nie notował strat, był nie tylko skuteczny w defensywie, ale też odpowiedzialny z piłką przy nodze. Ze złamaną ręką zakończył mecz po pierwszej połowie, w drugiej, zwłaszcza w ostatnich trzydziestu minutach wyraźnie go brakowało, bo właśnie brak przejmowania piłek w środku pola pozwolił Zagłębiu na przeniesienie na dłuższy czas gry na połowę Legii.

Kacper Chodyna 6 (5,23). Jeden wywalczony rzut rożny w pierwszej połowie, jedno dobre dogranie po ziemi w pole karne, dwa nieudane strzały i asysta przy pierwszym golu po bardzo dobrym dograniu z rzutu rożnego – to była ta lepsza część meczu w wykonaniu byłego piłkarza Zagłębia. Druga połowa była słabsza, zmarnowana stuprocentowa sytuacja po doskonałym podaniu Guala, jedno dobre wyprowadzenie piłki i parę strat. Powinien być chyba zmieniony nieco wcześniej. Nie był to zbyt dobry mecz w wykonaniu Chodyny, ale asysta przy otwierającym golu była bardzo ważna.

Bartosz Kapustka 7 (6,66). Najlepszy piłkarz na boisku w pierwszej połowie, mnóstwo piłek zebranych w środku pola i odebranych bezpośrednio rywalom, gol z rzutu karnego, udział w akcji przy trzecim golu, kapitalne uderzenie w poprzeczkę i gra przez cały czas praktycznie bez strat. Widać było, że bardzo przydał mu się odpoczynek od gry w środku tygodnia. W drugiej części meczu nie grał już aż tak dobrze, zmarnował jeden kontratak niedokładnym zagraniem, miał kilka strat, niewiele dobrych zagrań w ofensywie, ale też i dwa odbiory. Dobry mecz Kapustki, gdyby utrzymał przez cały mecz poziom gry z pierwszej połowy, ocena byłaby wyższa.

Ryoya Morishita 7 (7,04). Nikt tyle w Legii nie biegał co Morishita, Japończyk bardzo często wracał się we własne pole karne, by pomagać kolegom. Inna sprawa, że bronić w tym polu karnym musi czasem aktywniej, bo rywale mu uciekają, a koledzy nieco zwiedzeni bierną obecnością Morishity w defensywie dla odmiany nie nadążają potem z asekuracją. W ofensywie błysnął w pierwszej połowie dwa razy, przy pierwszej akcji rywal trafił we własny słupek, w drugiej Morishita kapitalnie wykończył akcję uderzając na dalszy słupek i zdobywając trzecią bramkę dla Legii. W samej końcówce meczu Japończykowi brakło już nieco sił, co zrozumiałe patrząc na jego zaangażowanie i bieganie od bramki od bramki przez cały mecz. Gol, mnóstwo włożonej pracy i sił w grę i dobra nota dla Morishity.

Luquinhas 7 (5,99). Tak zaangażowanego w grę defensywną Luquinhasa dawno nie widzieliśmy, często wracał pod własną bramkę i popisywał się przejęciami i odbiorami piłki, niekiedy nawet za pomocą wślizgów. Bardzo aktywny był również przy budowaniu akcji, dużo miał kontaktów z piłką, często się przy niej utrzymywał i rozgrywał. Strat miał mało, ale jedna miałam miejsce na własnej połowie. Asystował przy golu Morishity, sam też mógł strzelić gola, ale przy dobitce strzału Kapustki trafił wprost w Hładuna. Wreszcie przypomnieliśmy sobie Luquinhasa z początku sezonu, gdy należał do liderów drużyny, na podobnym poziomie zagrał w niedzielę. Naprawdę dobry mecz Brazylijczyka, który też mógł powalczyć o miano najlepszego piłkarza tego spotkania.

Marc Gual 7 (5,86). Gual może nie strzelać bramek w niektórych meczach, ale gdy jest przydatny dla drużyny, to będzie od nas dobre oceny dostawał. A na taką właśnie zasłużył swoją postawą w Lubinie. Bardzo często cofał się do rozegrania i brał się za budowanie akcji, jego podania tworzyły zagrożenie pod bramką Zagłębia, W pierwszej połowie praktycznie nie tracił piłek, a do tego wywalczył rzut karny, był to naprawdę bardzo dobry okres gry Hiszpana. Drugą połowę zaczął nie gorzej, bo od groźnego strzału, który Hładun sparował na rzut rożny i genialnego podania do Chodyny, które powinno zakończyć się czwartym golem. Później Gual stopniowo opadał z sił i zaczął mieć coraz więcej strat, nie może wiec dziwić zmiana w końcówce spotkania. Dobry mecz Guala, oby więcej takich.

Jurgen Celhaka 5 (5,06). Nie radził sobie tak dobrze ze zbieraniem piłki w środku pola jak Augustyniak. Choć często wracał się do obrony i parę piłek udało mu się przejąć, to w jednej sytuacji popełnił duży błąd w kryciu i Zagłębie miało dobrą okazją na strzelenie gola. Najważniejszym problemem Celhaki wciąż jest niestety brak udziału w konstruowaniu akcji, Albańczyk po przejęciu piłki przez Legię jakby wyłączał się z dalszej gry. Widać było dużą różnicę w grze środka pola w obu połowach i z pewnością miała na to wpływ właśnie gra defensywnych pomocników. Niestety środek pola z Celhaką w składzie prezentował się zdecydowanie gorzej niż z Augustyniakiem.

Jan Ziółkowski 5 (5,54). Wydawało się, że powinien być pod nieobecność Pankova pewny miejsca w podstawowym składzie, trener Feio postawił jednak na Barcię. Hiszpan strzelił gola, ale grał niepewnie, wydawało się, że po wejściu Ziółkowskiego obroną będzie bardziej uporządkowana. Nic takiego niestety nie miało miejsca. Młody legionista popełniał poważne błędy, raz mało nie strzelił samobója, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce, po jego złym kryciu do strzału głową z bliska doszedł Kurminowski. Poprawił się nieco Ziółkowski w końcowej fazie meczu, mniej miało Zagłębie okazji na gola, ale nie był to zbyt udany występ młodzieżowca. W defensywie zagrał nie lepiej niż Barcia, a Hiszpan do tego trafił do siatki, więc i ocenę ma wyższą od Ziółkowskiego.

Migouel Alfarela, Mateusz Szczepaniak i Claude Goncalves grali zbyt krótko, by ich oceniać. Choć Alfarela powinien mieć asystę gdyby Goncalves lepiej przymierzył w dogodnej sytuacji.

Najlepszym legionistą niedzielnego meczu Czytelnicy wybrali Ryoyę Morishitę, a redaktorzy Bartosza Kapustkę.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.04 Ryoya Morishita

6.67 Rafał Augustyniak

6.66 Bartosz Kapustka

6.4 Sergio Barcia

6.29 Paweł Wszołek

6.2 Steve Kapuadi

5.99 Luquinhas

5.86 Gabriel Kobylak

5.86 Marc Gual

5.54 Jan Ziółkowski

5.27 Patryk Kun

5.23 Kacper Chodyna

5.06 Jurgen Celhaka

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.