News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz ze Śląskiem - Astiz i Duda najlepsi

Redakcja

Źródło: Legia.Net

07.03.2015 15:30

(akt. 21.12.2018 15:24)

W czwartek Legia zmierzyła się w Warszawie w rewanżowym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski ze Śląskiem. W regulaminowym czasie było 1:1, podobnie jak wcześniej we Wrocławiu. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia, w rzutach karnych legioniści wygrali 3:1 i awansowali od półfinału. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 4 (4,86 - średnia ocen zawodników Legii wg czytelników Legia.Net). Po raz kolejny wiosną Legia zagrała poniżej oczekiwań. Brakowało przede wszystkim pomysłu na rozegranie akcji, stwarzania sytuacji podbramkowych i współpracy pomiędzy graczami przedniej formacji. Pomimo bardzo słabej postawy bramkarza, bardzo dobrze swoje zadanie wykonali natomiast obrońcy, skutecznie powstrzymując braci Paixao, choć gra defensywy mistrzów Polski nie była równa i nie wszyscy zawodnicy tej formacji zasłużyli na wysoką ocenę. Generalnie oglądaliśmy nudny i stojący na niskim poziomie tzw. „mecz walki”, gdzie obie drużyny nie miały okazji bramkowych, a gra toczyła się w środku pola. Defensywni pomocnicy Legii okazali się w tej walce nie gorsi, ale również i nie lepsi od środkowych pomocników Śląska. Wydaje się, że legioniści lepiej od rywala wytrzymali ten mecz kondycyjnie, co może mieć wpływ na przebieg niedzielnego spotkania oraz okazali się odporniejsi psychicznie, o czym świadczy wynik rzutów karnych. Awans na pewno cieszy bardziej niż sama gra.


Dusan Kuciak 4 (5,24 – ocena czytelników)
. Obronił dwa rzuty karne w konkursie jedenastek, ale gdyby nie jego koszmarny błąd w 12 minucie, w ogóle by do nich nie doszło. Ponosi wyłączną odpowiedzialność za utratę gola, wybijając pod nogi rywala dośrodkowanie adresowane do nikogo, asekurowane w dodatku na dalszym słupku przez obrońcę. Słowak przez cały mecz wyglądał zresztą jak klon Marijana Antolovicia. Nawet lekkie strzały bronił niepewnie, notorycznie wychodził bez potrzeby i bez komunikacji z obrońcami na przedpole, przez co zaliczył kilka spektakularnych zderzeń z Dossą Juniorem, za które to właśnie bramkarz Legii ponosi główną odpowiedzialność. Przez całe spotkanie wprowadzał mnóstwo nerwowości w grze defensywy. Za swój koszmarny występ częściowo zrehabilitował się w konkursie „jedenastek”, gdzie obronił dwa rzuty karne. Nie zmienia to faktu, że jeśli Słowak ma tak bronić, jak w czwartek, to swoją szansę szybko powinien otrzymać Arkadiusz Malarz.


Bartosz Bereszyński 4 (4,6)
. Najsłabszy występ „Beresia” w tym sezonie. Kilkakrotnie ograny, niewiele udanych odbiorów, faul przed polem karnym, sporo strat przy wyprowadzaniu piłki, tylko dwie udane akcje w ofensywie, a przecież to nie po jego stronie czyhało największe zagrożenie ze strony Śląska. W dogrywce widać było, że ma już problemy z kondycją. Pozycja Łukasza Brozia w pierwszej jedenastce wciąż chyba jednak pozostaje niezagrożona.


Inaki Astiz 7 (4,95)
. Najbardziej niedoceniony zawodnik meczu. Ani jednego błędu, za to mnóstwo bardzo pewnych interwencji. W pojedynkę wyłączył z gry Marco Paixao, nieustannie przepychając go lub wyprzedzając. Portugalczyk nawet jak dostał podanie, nie był w stanie Hiszpana minąć, ani nawet odwrócić się z piłką. Astiz wygrał wszystkie pojedynki główkowe we własnym polu karnym, dobrze ustawiał się i przewidywał rozwój sytuacji na boisku, a nie miał tak dużego wsparcia ze strony defensywnych pomocników, jak choćby w niedzielę. Pokazał też niezłe wyprowadzanie piłki i zagrał kilka dobrych długich podań. Znakomicie zaprezentował się zwłaszcza w dogrywce. Jeśli będzie częściej grał tak, jak w czwartek, a nie tak jak z Jagiellonią, może na dłużej wskoczyć do pierwszej jedenastki.


Dossa Junior 4 (4,14)
. Bardzo nierówny mecz. Znakomita pierwsza połowa, w której wygrał wiele pojedynków, ale potem grał coraz gorzej. Zaczął popełniać proste błędy przy wyprowadzaniu piłki, przestał kontrolować swoje ustawienie, w 65 minucie powinien wylecieć z boiska za bezsensowny faul z tyłu w niegroźnej sytuacji, ale skończyło się tylko na żółtej kartce. W dogrywce zaprezentował się wręcz fatalnie, miał więcej interwencji nieudanych, niż skutecznych, a jego koszmarny błąd w 114 minucie, gdy złamał linię spalonego równocześnie odpuszczając kilka metrów od bramki Marco Paixao mógł wyeliminować Legię z rozgrywek o Puchar Polski. Sporo nieporozumień z Dusanem Kuciakiem, choć to Słowak jest za nie bardziej odpowiedzialny. Forma Portugalczyka z cypryjskim paszportem jest na razie bardzo niestabilna.


Guilherme Costa Marques 6 (5,10)
. Największy walczak w drużynie. Inaki Astiz wyeliminował z gry Marco Paixao, a Guilherme zrobił to samo z jego bratem. Raz ograny w 12 minucie w narożniku pola karnego, nie ponosi jednak żadnej odpowiedzialności za straconego gola, gdyż rywal otoczony przez trzech legionistów posłał w pole karne dośrodkowanie w pustą przestrzeń, a Kuciak, nie wiadomo czemu, odbił je pod nogi Petera Grajciara. Potem przez ponad 90 minut nie przegrał już z Flavio Paixao ani jednego pojedynku, raz tylko w dogrywce ratował się faulem. Zatrzymywał Portugalczyka przy każdej próbie dryblingu, nie ustępował mu w pojedynkach szybkościowych, imponował skutecznymi i czysto wykonanymi wślizgami. Widać było ogromną waleczność i nieustępliwość w grze Brazylijczyka, miał chyba najbardziej utytłaną w błocie koszulkę ze wszystkich piłkarzy występujących na boisku. Pomimo iż w końcówce widać było brak sił, nie ustępował do końca, a potem pewnie wykonał rzut karny. Ocena byłaby jeszcze wyższa, gdyby miał nieco mniej strat i niecelnych podań, bardzo brakowało też jego ofensywnych wejść.


Dominik Furman 4 (4,48)
. Za pierwszą, koszmarną połowę ocena „Furmiego” byłaby jeszcze niższa, miał bowiem dużo strat, niecelnych podań i poruszał się po boisku w niewłaściwych strefach, a dwie z tych strat były w niedalekiej odległości od własnego pola karnego. Po przerwie poprawił zdecydowanie swoją grę. Choć nadal nie był to poziom, który zaprezentował w meczu z Koroną, mogliśmy zobaczyć kilka udanych odbiorów, przechwytów, wyprowadzeń piłki i udanych długich przerzutów, od niego też rozpoczęła się akcja, po której Legia zdobyła bramkę. Nadal jednak miał straty, w dogrywce dał się raz bardzo łatwo ograć, popełniał też faule w niebezpiecznych strefach. Wytrzymał bez problemu kondycyjnie cały mecz, był jednak zdecydowanie bliższy poziomowi gry, który znaliśmy sprzed wyjazdu do Francji, niż temu, jaki pokazał w Kielcach.


Tomasz Jodłowiec 5 (5,48)
. Nie po raz pierwszy w tej rundzie król chaosu. W całej Ekstraklasie nikt chyba nie czuje się na boisku tak pewnie jak „Jodła” i żadna nieudana akcja nie jest w stanie tej pewności w nim zmącić. Nic więc dziwnego, że odbiorów ma tyle samo, co i strat, a solowe rajdy przeplata zgubionymi piłkami. Nadużywa holowania piłki, wierząc że w indywidualnym pojedynku przepchnie każdego przeciwnika, jak chociażby w ostatniej akcji pierwszej połowy. Może to zresztą i lepiej, bo gdy próbował rozgrywać na jeden kontakt, widać było znaczące braki w technice użytkowej. Problem z wejściami ofensywnymi Jodłowca polega też na tym, że gdy już wejdzie w pole karne, kończy mu się niestety często koncepcja na dalszą część akcji. Sporo udanych akcji w defensywie, tradycyjnie już wygrywane pojedynki główkowe i żelazne płuca, był najaktywniejszym piłkarzem w dogrywce, która zresztą była najlepszym okresem jego gry. Strzały z dystansu, zwłaszcza słabszą nogą, nie należały, delikatnie mówiąc, do jego najmocniejszych stron. Na koniec meczu, jak to ma ostatnio w zwyczaju, miał koszmarną stratę w środku pola. Dużo pożytku daje drużynie, brakuje jednak w jego grze nieco dyscypliny.


Michał Masłowski 3 (3,31)
. Występ z rodzaju „ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”. Zagrał w tym meczu na trzech pozycjach - na obu stronach pomocy oraz jako fałszywy napastnik i na każdej z nich zagrał źle. W pierwszej połowie raz błysnął techniką, dwa razy udanym odbiorem, a poza tym dużo strat, nieudanych przyjęć pod kryciem, błędów technicznych i jeden anemiczny strzał. W drugiej połowie w zasadzie zniknął i poza dwoma udanymi wyprowadzeniami piłki przeplecionymi dwoma stratami nie oglądaliśmy go w akcji. W dogrywce nie zobaczyliśmy już pod grą byłego piłkarza Zawiszy ani razu. Dlaczego tak nieefektywny tego dnia zawodnik pozostawał na boisku do końca meczu, pozostanie nieodgadnioną zagadką.


Ondrej Duda 7 (6,28)
. Jedyny piłkarz ofensywny mający jakąś wizję gry. Już w 4 minucie mógł mieć asystę, ale bramki sędzia nie uznał. Potem miał wielokrotnie dobre pomysły na rozegranie piłki, umiejętnie wychodził spod krycia, dobrze rozprowadzał grę, miał też parę udanych odbiorów, ale i kilka fauli. Imponował techniką użytkową. Drugą połowę zaczął od asysty, był w niej jednak nieco mniej aktywny, niż w pierwszej i ożywił się dopiero w końcówce regulaminowego czasu gry. W dogrywce przeprowadził jedną piękną akcję zakończoną strzałem, widać jednak już było pewne problemy z kondycją, a na koniec młody pomocnik Legii zmarnował rzut karny. Forma Słowaka może cieszyć, do jego poziomu gry muszą jednak dostosować się inni zawodnicy ofensywni. A na razie jest o to bardzo ciężko.


Michał Kucharczyk 4 (4,70)
. Specjalista od wychodzenia na szybkości zza linii obrońców stał się w tym meczu wybitnym specjalistą od bycia łapanym na spalonym. Zaczął od nieuznanej bramki, potem wielokrotnie nie utrzymywał linii z obrońcami Śląska, w efekcie czego częściej słyszeliśmy gwizdek sędziego, niż oglądaliśmy efektowne rajdy „Kuchego”. Tylko trzy udane akcje w meczu i znacznie więcej podniesionych chorągiewek przez liniowego. W defensywie pokazał się kilka razy z dobrej strony. W dogrywce brakło mu już sił, słusznie został zmieniony przez norweskiego trenera - oczywiście bezpośrednio po tym, jak po raz kolejno został złapany na spalonym. Wyjątkowo nieudany jak na niego występ.


Orlando Sa 4 (4,20)
. Piotr Celeban skutecznie wyłączył Portugalczyka z gry. Sa miał niewiele udanych przyjęć pod kryciem, poruszał się zbyt dostojnie i stanowczo za rzadko wychodził do gry. Nie stworzył przez całe 45 minut żadnego zagrożenia dla bramki rywala, wydaje się jednak, że to Michał Masłowski, a nie Portugalczyk powinien opuścić w przerwie boisko. Widać, że Henning Berg nie potrafi znaleźć dla niego miejsca w preferowanej przez siebie taktyce, a niektórzy koledzy nie potrafią albo wręcz nie chcą z nim współpracować. Trzeba jednak przyznać, że w tym meczu Sa stojąc w miejscu i nie pokazując się do gry nie ułatwiał im zadania.


Oceny zmienników:


Michał Żyro 6 (6,06)
. Wszedł po przerwie na boisko i od razu zaznaczył swoją obecność golem, w ulubiony sposób łamiąc akcję na lewą nogę do środka. Zaczął z dużym animuszem, wychodził do gry, jednak pozytywnej energii nie starczyło mu na zbyt długo, po zmarnowaniu stuprocentowej sytuacji zaczął się poziomem gry dostrajać do reszty kolegów. Kilka razy nieźle pokazał się w defensywie, miał też i kilka strat, choć z reguły pod bramką rywala. Bardzo szwankowała jego gra prawą nogą, wszystkie jego akcje na słabszą nogę były zazwyczaj nieudane. W sumie przeciętny występ, ale okraszony golem.


Marek Saganowski 5 (4,97)
. Grał przez osiemnaście minut na dość przeciętnym poziomie, czasem udawało mu się przetrzymać piłkę pod kryciem, czasem ją tracił. Stworzył raz zagrożenie dla bramki uderzając w słupek. W sumie zaprezentował się podobnie jak Orlando Sa, wykorzystał jednak decydujący o awansie rzut karny, jego ocena musi być więc wyższa od Portugalczyka.


Helio Pinto (4,52)
– grał zbyt krótko, by go oceniać, wykorzystał rzut karny w konkursie „jedenastek”, choć bliski obronienia jego strzału był Jakub Wrąbel.


Piłkarzem meczu redakcja, wybrała Inakiego Astiza, który zatrzymał najlepszego strzelca Śląska, zaś czytelnicy najbardziej kreatywnego na boisku Ondreja Dudę.

Oceny czytelników:

 

Ondrej Duda 6,28

Michał Żyro 6,06

Tomasz Jodłowiec 5,48

Dusan Kuciak  5,24

Guilherme Costa Marques 5,10

Marek Saganowski 4,97

Inaki Astiz 4,95

Michał Kucharczyk 4,70

Bartosz Bereszyński 4,60

Helio Pinto 4,52

Dominik Furman 4,48

Orlando Sa 4,20

Dossa Junior 4,14

Michał Masłowski 3,31

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.