Odmieniony po zgrupowaniu kadry
11.02.2008 10:39
Zadowolony, uśmiechnięty i skoncentrowany wrócił <b>Kamil Grosicki</b> po powrocie ze zgrupowania reprezentacji, do trenującej w Hiszpanii warszawskiej Legii. Był pod wrażeniem <b>Leo Beenhakkera</b>, kolegów, z którymi miał okazję trenować i grać. - Te 10 dni dało mi wiele do myślenia. Po meczu z Finlandią moi rodzice byli szczęśliwi, wydzwaniali do mnie koledzy, znajomi. Bardzo miłe uczucie. Wiem, że można normalnie żyć i skupić się tylko na piłce. Wiem, że jeśli chcę być lepszy, muszę więcej pracować, a efekty na pewno przyjdą. A zdaję sobie sprawę, ile jeszcze przede mną pracy - mówi Grosicki.
W czasie obozu został zaproszony przez holenderskiego trenera na rozmowę. - Dyskutowaliśmy o wielu sprawach. Także o sporcie. Dawał mi wskazówki, mówił, żebym twardo stąpał po ziemi. Bo mam szansę zrobić teraz duży krok do przodu i tylko ode mnie zależy, czy ją wykorzystam. Wszyscy powtarzają, że mam talent. Teraz muszę podeprzeć go ciężką pracą. Trener stwierdził wprost - albo jest się piłkarzem, albo nie. Nie ma stanu pośredniego. Trener ma niesamowite podejście do ludzi. Widać, że jest nie tylko dobrym szkoleniowcem, ale i człowiekiem.
Grosicki nie mniej był zadowolony z możliwości ćwiczenia z najlepszymi polskimi zawodnikami, z którymi szybko znalazł wspólny język. - Zostałem bardzo dobrze przyjęty przez drużynę, a przecież byłem najmłodszy. Miałem okazję z nimi trenować, podpatrywać ich, co nie ukrywam, czyniłem. Kilku z nich znałem, ale nie musiałem się innym przedstawiać. Może nie słyszeli o mnie z powodów piłkarskich, ale z innych pewnie tak. Czasem Artur Boruc żartował, że powinienem być w radzie drużyny, a Michał Żewłakow przed meczem z Czechami wstał i powiedział: uwaga, dziś Kamil Grosicki rozegra 60. mecz w reprezentacji - opowiada Grosicki.
Dobra postawa zawodnika w spotkaniu z Finlandią zaowocowała ofertą ze szwajcarskiego FC Sion, którą działacze Legii bez zastanowienia odrzucili. - Nie chcę się na ten temat wypowiadać - ucina Grosicki. W Legii nie ukrywają, że do zmiany decyzji mogłaby ich nakłonić tylko atrakcyjna oferta finansowa, tak jak to miało miejsce w przypadku Łukasza Fabiańskiego (3,5 mln euro) i Dawida Janczyka (4,1 mln euro).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.