Ondrej Duda: Dobrze, że Lech ze mnie zrezygnował
12.03.2015 07:43
Ostatnio pana ojciec powiedział, że jeszcze nie chce pan zarabiać milionów.
- Na razie. Kiedyś będę chciał. Życie piłkarza to też pieniądze. Nie tylko marzenia o wygraniu Ligi Mistrzów, które mam, ale też zabezpieczeniu się na przyszłość. Chcę mieć fajny samochód, ładny dom. Skoro w futbolu można dobrze zarobić, to dlaczego nie?
Kolejna opinia o panu: im lepszy rywal, tym Ondrej lepiej gra.
- Coś w tym jest. Nie chcę nikogo urazić, mówić, że jest słaby, ale trudniej się skupić na mecze z tymi gorszymi drużynami niż na Lecha, Wisłę czy Ajax. Inny poziom koncentracji. Najbardziej lubię jednak mecze wyjazdowe. Oczywiście nasi kibice są świetni, nie mają sobie równych, ale chodzi mi o coś innego. Na wyjazdach jest presja na gospodarzy, że muszą z nami wygrać, na nas się gwiżdże...
I Duda zdobywa bramkę, a stadion milknie...
- O właśnie, to uwielbiam, uciszyć kibiców gospodarzy. Chciałbym robić to częściej.
Przed wami dwa prestiżowe mecze - z Wisłą i Lechem.
- Prestiżowe, ale nie najważniejsze. Jeśli pomyślimy w ten sposób, wygramy je. Szczerze mówiąc, bardziej lubię mecze z Wisłą. Oni starają się grać w piłkę. Z Lechem jest trudniej. Nie chcę powiedzieć, że tylko kopią i biegają, ale oni bardziej bazują na walce.
Wie pan, że grając w Koszycach, był pan obserwowany przez skautów Lecha?
- Nie miałem pojęcia.
Zrezygnowali, bo nie szukali zawodnika na pana pozycję.
- To dobrze zrobili (śmiech).
Zapis całej rozmowy z Ondrejem Dudą w dzisiejszym numerze "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.