Amelia Przybylska

Ostatni mecz domowy Legia Ladies w tym roku

Redaktor Marek Majewski

Marek Majewski

Źródło: Legia.Net

05.11.2021 13:30

(akt. 05.11.2021 11:43)

Po emocjach pucharowych i awansie do 1/16 Pucharu Polski w najbliższą sobotę o godzinie 17:00 LSS Legia Ladies rozegrają przy Łazienkowskiej swój ostatni mecz domowy rundy jesiennej IV ligi kobiet. W 10 kolejce rywalem będzie drużyna GOSiR Piaseczno. Gosirki zajmują siódme miejsce w tabeli i zgromadziły dotychczas 11 punktów.

Legionistki po wygraniu zaległego spotkania ze Żbikiem Nasielsk wskoczyły na drugie miejsce w tabeli i z dorobkiem 23 punktów ustępują o dwa punkty liderkom z FUKS Pułtusk. W najbliższej kolejce FUKS czeka wyjazd do trzeciego w tabeli KS Raszyn II, a czwarta Polonia w meczu derbowym podejmie KS Wilanów.

Aktualna tabela po 9 kolejkach rozgrywek

 DrużynaMeczePktZRPBramki
1 Fuks Pułtusk92581024-2
2 Legia Soccer Schools Warszawa92372030-3
3 KS II Raszyn92271128-17
4 MKS Polonia Warszawa92170252-13
5 Żbik Nasielsk91442316-15
6 Świt Barcząca91341426-25
7 GOSiR Piaseczno91132420-20
8 Mazovia Grodzisk Mazowiecki9822518-26
9 Ostrovia Ostrów Mazowiecka9822514-33
10 Vulcan Wólka Mlądzka (Otwock)9620715-36
11 KS Wilanów (Warszawa)941174-27
12 KU-AZS UW II Warszawa900094-38


Młoda strzelba Legia Ladies

Od początku występów Legia Ladies w rozgrywkach seniorskich, w protokołach meczowych w rubryce „bramki” najczęściej przewija się nazwisko Amelii Przybylskiej. I chociaż sama seniorką jeszcze nie jest to dorobek strzelecki ma imponujący – 26 zdobytych bramek w poprzednim sezonie i już 16 w obecnym – 9 w lidze i 7 w rozgrywkach o Puchar Polski z czego dwie kluczowe w finale Mazowieckiego PP z Ząbkovią (Przybylska zaliczyła trafienia w każdym z dotychczasowych meczów o PP).

Porozmawialiśmy z naszą młodą snajperką o jej dotychczasowej karierze, nawiązaniu do Roberta Lewandowskiego oraz planach i marzeniach na przyszłość.


Zacznijmy standardowo, gdzie i kiedy zaczęłaś grać w piłkę?

– Piłką interesowałam się od najmłodszych lat. Grałam w piłkę na podwórku, boisku nieopodal mojego domu oraz na szkolnym boisku z kolegami. W 2015 roku stwierdziłam, że chce dołączyć do mojego lokalnego klubu KS Partyzant Leszno. Partyzant to męska drużyna, ale otwarta na przyjęcie młodych dziewczyn. Przez 5 lat byłam jedyną dziewczyną trenującą i regularnie grającą w moim roczniku (Amelia występowała w drużynach młodzików i trampkarzy – przyp. red.). 

Jak wspominasz tę wspólną grę w „męskiej” drużynie?

– Nie sprawiało mi to żadnego problemu, ponieważ poznałam wspaniałych chłopaków, z którymi do tej pory utrzymuje kontakt. Zawsze było zabawnie i dużo się działo, dlatego już po pierwszym treningu wiedziałam, że w tym klubie zacznę swoją przygodę z piłką. W Partyzancie grałam do końca 2019 roku, a w jednym sezonie udało mi się strzelić 11 bramek i zostałam pierwszy raz królową strzelczyń w drużynie.

Czy od początku byłaś napastniczką i strzelałaś dużo bramek?

– Na samym początku w Lesznie zaczęłam grać na pozycji pomocnika (skrzydłowego). Nie trwało to jednak długo. Z meczu na mecz co raz więcej zaczynałam grać w napadzie, aż w końcu zrobiła się to moja kluczowa pozycja. Strzelałam bramki, ale nie było ich znowu aż tak dużo. Tak jak wcześniej wspomniałam najwięcej w jednym sezonie udało mi się strzelić jedenaście.

Na stronie Twojej szkoły i miasta można znaleźć sporo artykułów o Twoich sukcesach w różnych innych dyscyplinach sportowych. Czy oprócz piłki trenowałaś też inne sporty?

– Regularnie nie trenowałam nic oprócz piłki, ale interesowałam się wszystkimi dyscyplinami sportu i praktycznie żaden sport nie był dla mnie obcy. Na zawodach szkolnych grałam w siatkówkę, piłkę nożną, unihokeja, ping-ponga, ringo, badmintona, koszykówkę, piłkę ręczną oraz biegałam. 
Kończąc szkołę podstawową zostałam wyróżniona nagrodą wójta gminy Leszno za osiągnięcia sportowe zdobyte ze szkołą oraz reprezentowanie gminy na Igrzyskach Młodzieży szkolnej.

Jako dziewczyna z Leszna, grająca z sukcesami w piłkę nożną pewnie nie raz słyszałaś porównanie „Lewandowski w spódnicy”. Czy odniesienia do Lewego jakoś Cię denerwują?

– Wręcz przeciwnie, odniesienie typu „Lewandowski w spódnicy” nie jest wcale denerwujące, a nawet miło jest mi słyszeć takie porównanie.
Notabene mama Roberta, pani Iwona Lewandowska była moją nauczycielką od wychowania fizycznego od 4 do 8 klasy szkoły podstawowej. Wspominam bardzo dobrze ten czas, ponieważ dzięki lekcjom WF z panią Iwoną żaden sport nie jest mi obcy. Można powiedzieć, że to dzięki pani Lewandowskiej dołączyłam do mojego pierwszego klubu piłkarskiego, bo często graliśmy w piłkę na WF. O mojej karierze w piłce pani Iwona bardzo dobrze wie i utrzymujemy regularny kontakt ze sobą. 

Czas na kolejne standardowe pytanie. Jak trafiłaś do Legia Ladies?

– Na początku 2019 roku już wiedziałam, że moja przygoda w KS Partyzant Leszno wkrótce się skończy, ponieważ według przepisów PZPN nie mogłam już grać w jednej drużynie z chłopcami. Zaczęłam szukać drużyny żeńskiej, a moją pierwszą myślą była Mazovia Grodzisk Mazowiecki. Była to klub najbliżej mojego miejsca zamieszkania oraz kilka starszych koleżanek, które grały wcześniej w Partyzancie przeniosły się właśnie do Grodziska. Byłam na kilku sparingach i treningach, ale decyzję o zmianie klubu odłożyłam do czasu, aż definitywnie skończę grać z chłopcami.
W październiku 2019 roku pojechałam powiatowe zawody szkolne w piłce nożnej dziewczyn, gdzie wywalczyłyśmy pierwsze miejsce dla szkoły, a ja zostałam najlepszą zawodniczką turnieju. Po tych zawodach podszedł do mnie sędzia, który sędziował nam mecze i zaproponował mi indywidualne treningi piłki nożnej. Przyjęłam propozycje i od tamtej pory pan Jakub Przygoda jest moim indywidualnym trenerem dbającym o mój rozwój piłkarski. Pierwszym kluczowym krokiem było znalezienie dla mnie klubu żeńskiego, ponieważ już od 2020 roku mogłam występować wyłącznie w drużynach żeńskich.
Usiadłam przed komputerem i pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to „ciekawe czy Legia Warszawa ma żeńską drużynę?”. Tak trafiliśmy na Legia Soccer Schools i trener szybko załatwił mi możliwość sprawdzenia się w drużynie dziewczyn w LSS.

Czyli trafiłaś do Legii jeszcze przed oficjalnym założeniem drużyny seniorskiej Legia Ladies?

– Tak, ale muszę przyznać, że to był nietypowy okres w mojej karierze. Na pierwszym treningu byłam już w połowie października 2019 roku, ale nie trenowałam jeszcze regularnie w Legii. Miałam problemy z dojazdami do Warszawy i nadal trenowałam z chłopakami w Lesznie. W styczniu jeździłam z Legią na turnieje halowe i tam zaczęłam odnosić pierwsze sukcesy w LSS. Zostałyśmy halowymi wicemistrzyniami Mazowsza, a ja na tym turnieju zostałam najlepszą zawodniczką. Potem było jeszcze kilka turniejów, z których wracałyśmy z medalami. Od lutego 2020 zaczęłam regularnie trenować na trawie i przygotowywać się do sezonu ligowego, ale złapałam kontuzję Achillesa i musiałam zrobić przerwę. Wróciłam na początku marca i wtedy okazało się, że treningi zostają wstrzymane z powodu pandemii COVID-19. A kiedy w lipcu wznowiono możliwość treningów i gry, to dowiedziałam się, że powstaje drużyna seniorska Legii. I tak praktycznie nie zaznając piłki juniorskiej w wydaniu żeńskim od razu trafiłam do drużyny seniorskiej Legia Ladies.
W sierpniu 2020 zaczęłam jeździć na sparingi oraz treningi seniorek, a od września już na stałe weszłam do zespołu.

Wejście do zespołu miałaś idealne. Grając jako klasyczna dziewiątka w samej rundzie jesiennej zdobyłaś 18 bramek, a w całym sezonie 26.
– Tak, na dziewięć meczów jesiennych nie trafiłam do bramki tylko w pierwszym historycznym spotkaniu z Wilanowem. Na wiosnę też w sumie trafiałam, ale do zdobycia królowej strzelczyń to już nie wystarczyło (w rundzie wiosennej Przybylska strzeliła 8 bramek w sześciu meczach – przyp. red.).
W przerwie zimowej przytrafiła mi się kontuzja i miałam przerwę w treningach. Dodatkowo ponownie restrykcje związane z COVID-19 zaburzyły cały okres przygotowawczy do sezonu i zwłaszcza w pierwszych meczach nie czułam się w pełni sił. 
Moja przerwa na całe szczęście nie miała wpływu na możliwość gry na wiosnę. Nie grałam całych meczów, ale jedyny mecz, który opuściłam wynikał z gry w barażach do CLJ na koniec czerwca (drużyna U17 LSS walczyła w finale ze Sportisem Bydgoszcz o awans do centralnych rozgrywek CLJ – przyp. red.).

Jak porównasz Waszą grę w obecnym sezonie z zeszłym rokiem, kiedy zaczęłyście grę w lidze seniorek?

– W zeszłym sezonie przez pierwszy miesiąc każda z nas grała bazując na swoim doświadczeniu oraz umiejętnościach. W składzie były ciągłe rotacje i nie mieliśmy stałej jedenastki, która wychodziła w każdym meczu. Było sporo kontuzji, brakowało zgrania, a dodatkowo kilka dziewczyn zrezygnowało w międzyczasie z grania. W rundzie wiosennej skład już troszkę bardziej się ustabilizował i miałyśmy w miarę stały trzon drużyny. W wakacje trener chciał od nas jasnej deklaracji kto zostaje i będzie regularnie trenował, a kto nie.
Po roku grania ze sobą moim zdaniem widać duży progres w naszej grze, powoli idziemy do przodu. Mamy stałą kadrę 18-20 dziewczyn, które regularnie trenują i grają w meczach.
Realizujemy założenia oraz chcemy pokazać, że potrafimy bardzo dobrze grać w piłkę.

A jak oceniasz swoją grę?

– Mam nadzieję, że obecny sezon będzie jeszcze lepszy. Nadal dodatkowo trenuje indywidualnie. Cały czas się uczę nowych rzeczy, a moim celem jest rozwinięcie się pod każdym aspektem piłkarskim oraz zbieranie doświadczenia z każdego meczu.

Dzięki dobrej grze w poprzednim sezonie zostałaś zauważona na poziomie centralnym w PZPN i dostałaś powołanie na letnie zgrupowanie Talent Pro. Jak wspominasz ten pobyt z innymi utalentowanymi dziewczynami z wielu klubów?

– Bardzo dobrze wspominam ten czas. Było to bardzo motywujące wyróżnienie do dalszej ciężkiej pracy. Zgrupowanie dało mi dużą wiedzę teoretyczną oraz praktyczną. Poznałam swoje słabsze oraz mocniejsze strony. Dużo się nauczyłam i miałam okazję pracować z bardzo szerokim sztabem trenerskim. Treningi były prowadzone przez trenerów kadr młodzieżowych U15, U17, U19 oraz selekcjonerkę kadry narodowej Ninę Patalon. Byłyśmy podzielone na cztery grupy: bramkarki, obrończynie, pomocniczki i napastniczki. Każda grupa miała około 6 trenerów, każdy od innej specjalizacji.  Wszystkie z powołanych dziewczyn dawały z siebie 100%, więc poziom umiejętności był bardzo wyrównany. 

Gratuluję i życzę kolejnych powołań na zgrupowania kadry.  Na koniec pytanie o twoje marzenia związane z karierą piłkarską.

– Na razie jestem dopiero w 2 klasie Liceum Ogólnokształcącego i jeszcze sporo pracy przede mną, ale chciałabym w przyszłości profesjonalnie grać w piłkę oraz uczyć się w kierunku trenerskim.

Dziękuję bardzo za ten wywiad. Życzę dużo sukcesów w nauce i na boisku piłkarskim.
 

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.