Pasjonująca walka o tytuł?
02.03.2007 08:47
W piątek wznawia rozgrywki piłkarska Ekstraklasa. Jak zazwyczaj w takiej sytuacji pojawiają się pytanie - kto mistrzem Polski. Tradycjonaliści chcą przydzielić tytuł Legii Warszawa lub Wiśle Kraków, zwolennicy nowego - innej drużynie.
Jarosław Araszkiewicz, były reprezentant Polski i gwiazda poznańskiego Lecha, życzy sobie, aby mistrzostwo Polski trafiło do któregoś z mniej utytułowanych klubów. "Chciałbym, by ligę wygrał ktoś inny niż Legia czy Wisła. Dlatego stawiam, że sprawa mistrzostwa rozstrzygnie się między Zagłębiem Lubin, GKS Bełchatów i Koroną Kielce. Niech te kluby moją też swoją radość i pokażą, że fajną piłkę można stworzyć w mniejszych ośrodkach" - powiedział PAP Araszkiewicz, obecnie trenujący trzecioligową Wartę Poznań.
Były bramkarz reprezentacji Polski Jan Tomaszewski uważa, że mistrzem Polski zostanie Wisła Kraków. Drugą pozycję Tomaszewski rezerwuje dla Legii Warszawa, a trzecią dla Kolportera Korony Kielce.
Według Tomaszewskiego do rywalizacji o mistrzostwo Polski nie włączy się BOT GKS Bełchatów. "Zespół ten zrobił i tak bardzo dużo. Nie ma tak dużego doświadczenia jak Legia czy Wisła. Podobnie jest z Koroną, która ściągnęła kilku niezłych piłkarzy. Walka o tytuł powinna rozstrzygnąć się pomiędzy Legią a Wisłą" - powiedział Tomaszewski. Dodał, że nie bierze pod uwagę Zagłębia Lubin, które jego zdaniem powinno zostać zdegradowane do niższej klasy rozgrywkowej.
Tomaszewski uważa, że większe szanse na mistrzostwo mają krakowianie. "Dla mnie dużą niewiadomą jest skład Legii. Ciekaw jestem, kto będzie grał w ataku zespołu Dariusza Wdowczyka. Stawiam na wiślaków" - mówił Tomaszewski.
Inny były reprezentant Polski, Tomasz Iwan faworyta rozgrywek upatruje w Legii Warszawa. "Wierzę przede wszystkim w trenera Wdowczyka. W Legii prowadzona jest też rozsądna polityka kadrowa, transfery są bardzo przemyślane. Sądzę, że sprawa tytułu rozstrzygnie się między Legią a Wisłą Kraków. Chciałbym, żeby to tej walki włączył się Lech Poznań i to nie tylko ze względu na sentyment. To miasto potrzebuje wielkiej piłki. GKS Bełchatów czy Korona Kielce będą plasować się w czołówce tabeli, ale czegoś im zabraknie, by sięgnąć po mistrzostwo" - powiedział.
Mistrz Polski z 1980 roku (jako piłkarz Ruchu Chorzów), dzisiaj trener - Albin Mikulski uważa, że nie ma zdecydowanego faworyta mistrzostw. Według niego szansę na "koronę" ma w równym stopniu sześć drużyn.
"Na pewno nie ma faworyta. Bardzo mocny będzie Bełchatów, mimo straty Matusiaka. Ta drużyna ma serce do walki. Na pewno w tym gronie są tradycyjnie Legia Warszawa i Wisła Kraków. Liczyć się będzie też Kolporter, który się wzmocnił i to sensownie. Do tej czwórki trzeba dołączyć jeszcze Zagłębie Lubin i Lecha Poznań" - powiedział Mikulski.
Złoty i srebrny medalista olimpijski, dwukrotny uczestnik mistrzostw świata, obecnie trener czwartoligowego Przeboju Wolbrom, Antoni Szymanowski uważa, że walka o tytuł mistrza Polski w piłce nożnej rozstrzygnie się między Legią a Wisłą z lekkim wskazaniem na warszawski zespół.
"Pozostałe drużyny - jak chociażby Kolporter - zgłaszają aspiracje, ale chyba nie mogą być uznawane za faworytów rozgrywek. Legia się zbroi i ma niewielką stratę do lidera. Wisła jednak wciąż się osłabia i nikt nie powie, że to jest lepszy zespół niż ten sprzed pół roku" - powiedział Szymanowski.
Według byłego reprezentanta Polski Mirosława Bulzackiego mistrzem Polski zostanie Legia Warszawa.
Bulzacki uważa, że Legia ma obecnie najsilniejszy skład. "Rywalizacja powinna być jednak bardzo zacięta. Do walki o tytuł mistrzowski włączy się na pewno Wisła Kraków i Korona Kielce. Niezły zespół jest także w Lubinie. Z tej rywalizacji zwycięsko wyjdzie jednak Legia" - powiedział PAP Bulzacki.
Pytany o to, dlaczego nie wymienił drużyny BOT GKS Bełchatów w gronie kandydatów do zwycięstwa w Orange Ekstraklasie, odpowiedział, że "nie ma przekonania do tego zespołu". Dodał, że w Bełchatowie "trudno będzie zastąpić" Radosława Matusiaka, który przeniósł się do Palermo.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.