Patryk Sokołowski zadebiutował w Legii
04.02.2022 20:30
Sokołowski jest wychowankiem Legii. Zaczynał od naborów, na które poszedł jako 6-latek. To czasy, w których wszystkie boiska przy Łazienkowskiej były naturalne, trenowało się również za bramkami na stadionie. Początki nie miały wiele wspólnego z piłką, o dostaniu się do drużyny decydowały testy szybkościowe i sprawnościowe. "Sokół" wpadł w oko i został w stołecznym klubie.
W juniorach przez długi czas był kapitanem kolejnych zespołów. Miał opaskę, gdy zdobywał z warszawiakami wicemistrzostwo Polski juniorów młodszych. Sięgając z nimi po mistrzostwo kraju w kategorii U-19, dzielił funkcję kapitana z Bartłomiejem Kalinkowskim. "Sokół" był jedyną osobą z pierwszego naboru, która doskoczyła do drugiego zespołu. Ale nie pograł w nim zbyt wiele. Został wypożyczony do II-ligowej Olimpii Elbląg, która nie zdołała się utrzymać. Kończył mu się kontrakt z Legią, którego klub nie przedłużył. Zawodnik związał się definitywnie ze Zniczem Pruszków, lecz tam też był głównie zmiennikiem. Później trafił na czwarty poziom rozgrywkowy, do którego spadła Olimpia. Patrząc całościowo, to występował tam regularnie. Drużyna z Elbląga dość szybko awansowała, choć było o to bardzo trudno, bo do celu wiodły baraże z Motorem Lublin. W II lidze grało mu się łatwiej niż na niższym szczeblu. Po prostu – im wyżej, tym lepiej. Tak było też w I-ligowych Wigrach Suwałki, gdzie pod skrzydłami trenera Artura Skowronka mógł się mocno rozwinąć.
Czerwiec, rok 2018. Sokołowski trafił do Piasta Gliwice. Już w pierwszym sezonie w tym klubie dołożył cegiełkę do zdobycia mistrzostwa Polski: strzelił gola, wystąpił w 12 meczach jako zmiennik. Dawał z siebie wszystko, wprowadzał świeżość po wejściach z ławki. I ta sztuka się powiodła. Trenerzy mu zaufali, on trenerom też. To zadecydowało, że został w Gliwicach i walczył o pierwszy skład. Cierpliwie czekał i pracował, co przyniosło efekt. Z rezerwowego stał się zawodnikiem podstawowego składu. W sezonie 2019/20 rozegrał 41 meczów (2855 minut), a w kolejnym wystąpił 36 razy (2950 minut). W pierwszej części obecnych rozgrywek zagrał w każdym meczu ligowym, i to w pełnym wymiarze czasowym! O ile wcześniej można było się przyczepić do jego statystyk, to jesienią strzelił 5 goli w ekstraklasie – najwięcej w Piaście, wspólnie z Alberto Torilem (napastnik). Wszystkie bramki zdobył z pola karnego: dwa po uderzeniach z głowy, a trzy po strzałach z prawej nogi. Co więcej, każda okazywała się ważna, bo wyprowadzała gliwiczan na prowadzenie. Piłkarz miał też udział przy innych trafieniach. Przykładowo, przeciwko Legii (4:1) wywalczył dwie asysty drugiego stopnia.
Wraz z końcem grudnia 27-latkowi skończyła się umowa z Piastem, przez co stał się wolnym zawodnikiem. Miał kilka propozycji, także zagranicznych. Były rozbieżności finansowe w oczekiwaniach piłkarza i Legii, ale strony doszły do porozumienia. Gracz podpisał dwuletni kontrakt z opcją przedłużenia i razem z zespołem przygotowywał się do rundy wiosennej na obozie w Dubaju. W kadrze zastąpił Andre Martinsa, który trafił do Hapoelu Beer Szewa. Dla "Sokoła" to powrót do Legii, do rodzinnego miasta, po ośmiu latach. Trener Aleksandar Vuković dostał piłkarza, który dużo biega – od jednego do drugiego pola karnego, ma dobry strzał z dystansu, przyzwoity drybling i nieźle wypełnia założenia w defensywne. Jest też groźny przy stałych fragmentach gry w ofensywie, po których potrafi dobrze główkować.
W piątek (4.02) Sokołowski zadebiutował w pierwszym zespole Legii. Pojawił się w podstawowym składzie na mecz 20. kolejki PKO Ekstraklasy, z Zagłębiem w Lubinie. Grał do 86. minuty, wówczas zastąpił go Jurgen Celhaka.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.