Paweł Wszołek: Młodzież w Legii ma potencjał
29.10.2019 09:05
Podobno przyjechałeś do Warszawy z tkanką tłuszczową na poziomie siedmiu procent czyli bardzo niską?
- Lubię o siebie dbać, zwracam uwagę na to co jem i od kilku lat współpracuję z dietetykiem, więc są efekty. Mimo że nie grałem oficjalnego spotkania przez pięć miesięcy, to przywiązywałem cały czas do tego wagę. Normalnie się odżywiałem, trenowałem indywidualnie, ale brakowało mi meczów, nawet sparingowych. Poziom 6,5-7 procent tkanki tłuszczowej jest optymalny.
Nie bałeś się, że będziesz traktowany w Legii jako polonista?
- Nie mam na to wpływu. Mogę tylko pokazywać w meczach i treningach, że nie przyjechałem tu na wakacje i zasługuję na szacunek. Jestem zadowolony z miejsca, w którym jestem. Chodzę uśmiechnięty, niczego mi nie brakuje.
Jak ci się podobało pasowanie na legionistę po meczu z Lechem? Wielu zawodników dałoby się podpuścić w takim momencie.
- Trudno mi to opisać. Cieszyłem się ze zwycięstwa i zdobycia trzech punktów. To było najważniejsze. Mam swoje zasady i wiedziałem, co mam w tym momencie zrobić. Nigdy nie mówiłem, że jestem z kimś mocno związany czy komuś kibicuję albo, że w jakimś klubie nigdy nie zagram. Jeśli ktoś tak mówi, to moim zdaniem jest lekkim szaleńcem, bo nie wiesz, co przyniesie życie.
W Legii młodzież ma się od ciebie uczyć.
- Jeśli komuś mogę pomóc, to jestem na to otwarty. Widzę, że w zespole jest wielu młodych i utalentowanych zawodników, którzy mają spory potencjał. Widać to nie tylko na treningach, ale też w meczach, co pokazało chociażby spotkanie z Lechem.
Po golu Maćka Rosołka wykonałeś przedziwny taniec radości.
- Widziałem to, ale nie byłem tego świadomy na boisku. Chyba jakiś fotomontaż... Odwróciłem się i chyba chciałem wziąć wodę, a do tego doszły wielkie emocje i tego po prostu nie ogarniasz. Wyszło śmiesznie, ale po prostu to było ciśnienie. Przegraliśmy dwa poprzednie mecze, z Lechem też było 0:1, ale się podnieśliśmy. Pokazaliśmy dobrą mentalność i charakter.
A ty jesteś silny mentalnie?
- Oczywiście, od zawsze. Od najmłodszych lat nigdy się niczego i nikogo nie bałem. Robię swoje, wierzę w siebie i zasuwam na sto procent Jeśli w każdym treningu dajesz z siebie maksa, to kiedy wychodzisz na mecz nie masz prawa nikogo się bać. Zresztą w każdej dziedzinie życia nie wolno chodzić na skróty, bo prędzej czy później wyjdzie ci to bokiem. Jako dziecko też musiałem walczyć o swoje na podwórku, trudnym podwórku. To mnie ukształtowało. Mam swoje zasady, którymi się kieruję.
Zapis całej rozmowy z Pawłem Wszołkiem można znaleźć w najnowszym wudaniu tygodnika "Piłka Nożna".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.