Paweł Wszołek
fot. Kasia Dżuchil

Paweł Wszołek: Myślę, że remis byłby sprawiedliwy

Redaktor Jakub Waliszewski

Jakub Waliszewski

Źródło: Canal+ Sport

07.05.2023 20:50

(akt. 08.05.2023 00:32)

– W drugą połowę weszliśmy bardzo dobrze i uważam, że nie wygrał lepszy. Być może brakowało nieco sił w samej końcówce, ale myślę, że głównie koncentracji i straciliśmy bramkę na 1:2. Myślę, że remis byłby sprawiedliwy – mówił po meczu z Pogonią Szczecin wahadłowy Legii, Paweł Wszołek.

– Myślę, że w drugiej połowie stworzyliśmy sobie szanse, mieliśmy momenty, by postawić kropkę nad "i" i zdobyć zwycięską bramkę, ale brakowało koncentracji. Najbardziej siedzi mi w głowie akcja, w której mogłem podać do "Rosiego" (Maciej Rosołek – red.) po ziemi i mogło być 2:1 dla nas. Z mojego punktu widzenia, to była prosta sytuacja i mecz mógł ułożyć się inaczej.

– Oczywiście, Pogoń też stwarzała sytuacje. Pierwsza bramka miejscowych nie była zbytnio wykreowana, Mateusz Łęgowski dobrze przymierzył. W drugą połowę weszliśmy bardzo dobrze. Uważam, że nie wygrał lepszy. Być może brakowało nieco sił w końcówce, ale myślę, że głównie koncentracji i straciliśmy gola na 1:2. Sądzę, że remis byłby sprawiedliwy.

– Jestem ostatni, by szukać usprawiedliwień, że byliśmy zmęczeni po finale Pucharu Polski. Jeśli chodzi o mnie, to nie będę ukrywał, że czułem nieco zmęczenia pod koniec. Wiem, że Bartek Kapustka trochę też czuł tam… coś z sercem. Dlatego też zszedł w przerwie. Ale wszystko jest OK, to jest najważniejsze... Myślę, że trochę to oddziaływało, lecz w każdym meczu gramy o trzy punkty. W niedzielę chcieliśmy wygrać, nie ma co ukrywać, dla naszego trenera. Szkoda, każda porażka boli, trzeba wyciągnąć wnioski. Jesteśmy na drugim miejscu, musimy to przypieczętować i najlepiej wygrać trzy ostatnie spotkania.

– Nie oglądałem meczu Rakowa z Koroną Kielce, choć wiadomo, że niosło się, że klub z Częstochowy przegrywał, lecz nawet nie wiem, jaki był wynik. My skupiamy się na sobie, to najważniejsze. Wiemy, że w tych meczach, po wygranej z Rakowem, daliśmy trochę ciała, to był ważny moment sezonu. Trzeba skupiać się na teraźniejszości, wyciągnąć wnioski i na pewno szanować też to, co dotychczas osiągnęliśmy w sezonie. Legia zawsze gra o mistrzostwo Polski, taki był nasz cel, lecz trzeba szanować to, co się ma. Oczywiście zawsze może być lepiej.

– Nominacje na najlepszego prawego wahadłowego w lidze? Szczerze mówiąc, nie lubię oceniać, lecz myślę, że wybrałbym Frana Tudora i na pewno siebie (śmiech). Ale to pół żartem, pół serio. Jest dużo dobrych chłopaków. Zobaczymy.

– Najważniejsze jest dla mnie to, by pomagać drużynie, dawać jakość. Ciężko pracuję na liczby i na to, by być w miejscu, w jakim jestem. Gole, asysty są bardzo ważne, szczególnie dla wahadłowego, bo dzięki temu drużyna może zwyciężać, ale dla mnie bardzo ważna jest też druga strona, czyli praca w defensywie, gdyż nie ma co ukrywać, tego wymaga się także od wahadłowych. Fajnie, że przy dobrych wynikach drużyny przychodzą liczby, cieszę się, że mogę dołożyć cegiełkę. Wiem, że liczby mogą być o wiele lepsze. Zmarnowałem sporo prostych sytuacji, czy niedokładnie podawałem. Jest miejsce do poprawy. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie jeszcze lepiej.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.