Domyślne zdjęcie Legia.Net

Pechowe interwencje Fabiańskiego

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

17.02.2010 23:06

(akt. 16.12.2018 12:44)

W dzisiejszym meczu Ligi Mistrzów pomiędzy FC Porto i Arsenalem w bramce "Kanonierów" od pierwszej minuty zagrał Łukasz Fabiański. Były bramkarz Legii zaczął jednak fatalnie. W 11. minucie Varela chciał dośrodkować w pole karne, ale piłka mu trochę zeszła. Zaskoczyło to Fabiańskiego, polski golkiper złapany na wykroku praktycznie sam wpakował sobie piłkę do siatki. Kilka minut później wyrównał Sol Campbell, a Fabiański wybronił kąśliwe uderzenie Rubensa Micaela.

Po zmianie stron z siłą wodospadu do ataków ruszyli Anglicy i kiedy wydawało się, że gol dla Arsenalu jest tylko kwestią czasu to bramkę zdobyli Portugalczycy. Campbell asekurował piłkę, która leciała w kierunku polskiego bramkarza, w pewnym momencie się jednak zagapił, podbiegł zbyt blisko i dotknął futbolówki. "Fabian" złapał piłkę i sędzia odgwizdał rzut wolny pośredni. W chwili gdy "Kanonierzy" protestowali rywale wykonali stały fragment gry i strzelili gola praktycznie do pustej bramki,

Później Fabiański kilka razy rehabilitował się za pechowe interwencje, trzykrotnie obronił niezwykle groźne strzały z dystansu. Kapitalnie interweniował też po strzale z woleja Hulka z 6 metrów. Mecz zakończył się wynikiem 1:2, ale w pamięci kibiców Arsenalu zapadną nie te znakomite parady Łukasza Fabiańskiego, lecz te po których Porto zdobyło dwie bramki.

Polecamy

Komentarze (29)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.