Pewna wygrana Legii w pierwszym sparingu. Hat-trick Emrelego
17.06.2021 18:45
1. Paweł Kapsa
68'3. Said Llambay
77'6. Filip Laric
8. Karol Solciansky
77'9. Ferdinand Takyi
68'11. Adrian Espinar
73'15. Elvis Poric
17. Elias Kircher
19. Jurica Kljajic
64'24. Mirnes Kahrimanovic
73'26. David Oseye
59. Kacper Tobiasz
- 61'
- 72'
71. Kacper Skibicki
61'67. Bartosz Kapustka
46'24. Andre Martins
61'20. Ernest Muci
61'23. Joel Abu Hanna
50'11. Mahir Emreli
61'21. Rafael Lopes
Rezerwy
98. Mirel Kahrimanovic
68'4. Youssef Massoudi
5. Kristijan Cica
77'10. Milan Sreco
73'13. Marko Żivković
64'14. Christos Paroutis
68'20. Benedikt Nagy
73'22. Manuel Dollisch
28. Ylltrim Sulejmani
77'16. Xhime Sufei
22. Gabriel Kobylak
82. Luquinhas
46'30. Kacper Kostorz
25. Filip Mladenović
50'- 61'
27. Maik Nawrocki
61'- 61'
- 61'
63. Jakub Kisiel
61'60. Wiktor Kamiński
72'
- Zapis relacji tekstowej na żywo
- Wypowiedź trenera Czesława Michniewicza
- Komentarz Mahira Emrelego, zdobywcy hat-tricka
W środę piłkarze Legii przylecieli do austriackiego Leogang i rozpoczęli pierwsze i zarazem ostatnie zgrupowanie przed rozpoczynającym się sezonem. Już dzień później stołeczny klub rozegrał pierwszy sparing mający być trochę formą rozruchu. Rywal nie był może z najwyższej półki, ale dość ciekawy – miejscowe SK Bischofshofen, w którym nie tak dawno grało wielu Polaków. W kadrze zespołu znajduje się m.in. Paweł Kapsa, znany lokalnym kibicom. Fani podkreślają, że wszyscy się zmieniają, a Kapsa cały czas tutaj gra. Warszawiacy przystąpili do meczu osłabieni jedynie brakiem Artura Boruca, który doleci do Leogang w piątkowe południe, oraz Bartosza Slisza, który podkręcił staw skokowy. Pozostali byli do dyspozycji trenera.
Szkoleniowiec Czesław Michniewicz zamierzał potraktować sparing trochę jako przegląd wojsk, ale też przetestował pewne rozwiązania. Na prawym wahadle, pod nieobecność Josipa Juranovicia i po tym, jak z klubu odeszli Marko Vesović i Paweł Wszołek, testowany był Kacper Skibicki. Na lewym wahadle próbowany był nowy piłkarz, Joel Abu Hanna. Spotkanie okazało się szansą dla kilku młodych zawodników, którzy mogli się pokazać. Trener Michniewicz dał szansę wszystkim w tym meczu, ale w kolejnych grach kadra będzie zawężona i przygotowywana pod kątem meczów w eliminacjach Ligi Mistrzów, które startują na początku lipca.
Po pierwszej połowie legioniści prowadzili 3:0. Wynik bardzo ładny, choć można się było tego spodziewać. Tuż przed meczem jeden z kibiców, którzy zamieszkują w Bischofshofen od dłuższego czasu, Polak z Wałbrzycha, mówił, że wprawdzie kibicem Legii nie jest, ale jest zaszczycony, że tak kultowy zespół przyjechał tutaj i zagrał z jego ukochaną drużyną. To pokazało zainteresowanie piłką przez kibiców, ale i różnicę klas między zespołami, którą było widać także na boisku. Legioniści przeważali od początku. Mieli przewagę w posiadaniu piłki, w pomyśle na grę i – przede wszystkim – w jakości. Mahir Emreli zdobył trzy bramki. Pierwszą po wpakowaniu piłki do siatki z bliskiej odległości, po zagraniu Ernesta Muciego. Drugiego gola strzelił po strzale z dystansu. Przy trzecim trafieniu popisał się instynktem strzeleckim. Widać, że to napastnik, który ma bardzo dobrą technikę. Jest silny, szybki. Jeśli tylko zdrowie dopisze, to Legia na pewno będzie miała z niego pożytek. Oprócz tego, stołeczna drużyna miała jeszcze inne sytuacje. Strzelał m.in. Emreli z woleja, zza pola karnego. Szansę miał też Bartosz Kapustka. Warszawiacy przeważali, atakowali, rywale z rzadka przechodzili przesz połowę boiska i zagrażali bramce legionistów.
Na początku drugiej połowy Skibicki podwyższył prowadzenie na 4:0. Młodzieżowiec, który był próbowany na wahadle, pojawił się po prawej stronie "szesnastki", a następnie podciął piłkę i trafił do siatki. Potem doszło do wielu zmian w Legii, na murawę weszło sporo młodych graczy. Temp nieco osłabło, aczkolwiek szanse były. Gole mogli, a może nawet i powinni, strzelić: Szymon Włodarczyk, który w niewiadomy sposób przestrzelił z bliskiej odległości, po uderzeniu z głowy, Kacper Kostorz, który kilka razy dochodził do sytuacji. Trzeba też przyznać, że trochę przekazał mu sędzia, odgwizdując wątpliwe spalone. Bardzo dobrą okazję miał też Luquinhas, który w końcówce dopiął swego. Kostorz wyłuskał piłkę spod linii końcowej i zagrał na środek pola karnego do Brazylijczyka, który w ładny, pewny sposób pokonał bramkarza.
Legia ćwiczyła pewne warianty taktyczne, schematy rozegrania akcji. Kiedy trzeba było – przyspieszyła, kiedy nie trzeba było – rozgrywała piłkę w środku pola. Wyższość i jakość nie podlegała dyskusji. Stołeczna drużyna całkowicie zasłużenie i w dobrym stylu wygrała 5:0 z SK Bischofshofen w pierwszym sparingu na obozie w Austrii.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.