Piękna derbowa oprawa ze zgrzytem na koniec
07.03.2011 11:20
Zanim do tego doszło odśpiewany został "Sen o Warszawie" - wyjątkowy, gdyż wykonywany przez 13-letnią dziewczynę z sekcji gimnastycznej Legii. Kibice jednak również śpiewali i w efekcie nie było słychać praktycznie wokalistki.
Później była już wspomniana na początku oprawa i rozpoczął się mecz. Trzeba wspomnieć, że od początku dość głośna była grupa fanów "Czarnych koszul", którzy w liczbie 1400 osób stawili się przy Łazienkowskiej. Byli oni jednak dość często zagłuszani przez komunikaty w głośników, które nawoływały przyjezdnych do kulturalnego dopingu.
Również ze strony kibiców Legii nie obyło się bez wulgaryzmów, licznych epitetów i piosenek podkreślających wielkopolskie pochodzenie rywali. Robił co mógł spiker Wojciech Hadaj, który wiele razy namawiał do poświęcenia energii dla dopingu tylko dla Legii i zapomnienie o rywalach. Apele jednak nie pomagały, a prowadzący byli pomysłowi - pojawiła się nawet nowa piosenka w dobrze znanych rytmach dysko-polo.
Radości nie było końca po bramce strzelonej przez Michala Hubnika, Hej Legia gol - rozległo się po chwili i okrzyk ten było słychać przez kilka minut. Kiedy wydawało się, że mecz już się zakończy i rozpocznie się wspólne z piłkarzami świętowanie zwycięstwa na Żylecie ktoś zaczął odliczanie. Na półtorej minuty przed końcowym gwizdkiem rzucono serpentyny, odpalono pirotechnikę. Kilka rac poleciało w kierunku murawy - część spadła w pobliżu linii końcowej, a dwie wylądowały na murawie. Bramkarz gości pokazał, że nie jest w stanie kontynuować gry i Hubert Siejewicz musiał przerwać spotkanie. Po kilku minutach mecz dokończono ale trzeba przyznać, że do tego zgrzytu doszło kompletnie niepotrzebnie. Ktoś nie wytrzymał nerwowo i trzeba spodziewać się kar od Ekstraklasy. O ich wielkości dowiemy się już w czwartek po posiedzeniu Komisji Ligi.
Wielu ludzi, dziennikarzy po spotkaniu skupiło się właśnie na wydarzeniach z ostatniej minuty, a nie na panującej przez całe spotkanie atmosferze i dobrej grze Legii. Szkoda, że dano im taki pretekst.A o tym, że atmosfera przez cały mecz była niesamowita świadczy najlepiej zachowanie piłkarzy i trenera po meczu. Wszyscy podziękowali fanom, a Maciej Skorża bił brawo na stojąco. Manu tak się podobał doping, że podszedł do kibiców ze swoim małym dzieckiem i razem cieszyli się ze zwycięstwa.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.