Domyślne zdjęcie Legia.Net

Pierwszy dzień badań w Spale

Redakcja

Źródło: Przegląd Sportowy

12.01.2007 07:39

(akt. 24.12.2018 05:48)

Czwartek był pierwszym dniem testów wydolnościowych mistrzów Polski. Pod kierownictwem <b>Ryszarda Szula</b> podopieczni <b>Dariusza Wdowczyka</b> zostali przebadani w Spale. Dziś kolejny test - według metodyki prof. Żołądzia. Dotychczas warszawski zespół co pół roku inaugurował przygotowania do sezonu badaniami na AWF. Wraz z przyjściem Szula zmieniło się nie tylko miejsce ich przeprowadzania, ale także sposób.
- Wszyscy mnie pytają, dlaczego Spała, a nie AWF. Tam nie ma jakichś wyjątkowych urządzeń. W sporcie wyczynowym na najwyższym poziomie pracuję już ponad 10 lat. Z doświadczenia wiem, że nie wszystkie testy proponowane przez naukowców można w prosty sposób przełożyć na trening sportowy. Do określenia sposobu wytrzymałości zawodnika najbardziej przydatny jest test przeprowadzany według metodyki prof. Żołądzia, wykonywany poza laboratorium. Równie dobrze mógłby zostać przeprowadzony na każdym innym stadionie posiadającym bieżnię tartanową. W Spale mam wszystkich zawodników zgrupowanych razem, a jednocześnie czas na rozmowę - tłumaczy Szul. Bramkarze już w domu Legioniści do Spały udali się już w środę popołudniu. Na miejsce przybyli przed kolacją. Nie podróżowali klubowym autokarem, tylko własnymi samochodami Zameldowali się w pokojach i udali na wypoczynek. Od rana musieli być do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Z urlopów wrócili już prawie wszyscy piłkarze, z wyjątkiem Juniora, który do Polski przylatuje dopiero w poniedziałek. - Od czasu, kiedy jestem w Legii, te badania rzeczywiście wyglądały inaczej. Nie były jakieś bardzo ciężkie, raczej luźne, poza jednym biegiem na 1500 metrów. Musieliśmy przebyć ten dystans jak najszybciej. Trenerom było to potrzebne do określenia wytrzymałości każdego z nas - przyznaje Łukasz Fabiański, który - podobnie jak inni golkiperzy - w czwartek wrócił do Warszawy. -Bramkarze brali udział tylko w pierwszej części badań. Po obiedzie byłem już w domu. W piątek będziemy mieli normalny trening z trenerem Krzysztofem Dowhaniem - wyjaśnia Fabiański, który po tym treningu - wraz z Grzegorzem Bronowickim - weżmie udział w akcji "Trenuj z TP", która odbędzie się w hali na Bemowie. Wiedzieć, kiedy można... Dwa dni spędzone w Spale to nie tylko testy medyczne i treningi. To także - zaplanowane przez Szula - rozmowy z zawodnikami. - Proces treningowy to świadoma działalność mająca na celu osiągnięcie określonego wyniku sportowego. Piłkarze muszą dokładnie wiedzieć, po co to wszystko robimy. Czemu raz biegają "setki" po 20 sekund, a innym razem truchtają. Czemu gierki są raz po 4 minuty, a innym razem po 20. Dlaczego co pół godziny czy godzinę pijemy węglowodany. Edukacja i świadomość - to też cele tego wyjazdu - twierdzi Szul. Jego zdaniem spowoduje to bardziej profesjonalne podejście piłkarzy do zajęć - Przebywając w Spale mam możliwość przekonania ich do mojego sposobu przygotowania fizycznego. Uświadomieni, będą mieli wybór. Jak któryś zdecyduje sięgnąć po napój wyskokowy, to będzie wiedział, jak zareaguje jego organizm jak wypije piwo bezpośrednio po treningu, a jak, jeśli stanie się to dwie czy trzy godziny później - dodaje fizjolog. Po powrocie ze Spały, w sobotę legioniści mają zaplanowany jeden trening. Zarówno ten dzień, jak i niedzielę spędzą z rodzinami i na akcjach charytatywnych fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. W poniedziałek rozpoczynają 10 dniowe zgrupowanie w Mrągowie. Pomiar ciężaru ciała, procentu tkanki tłuszczowej, mapa ciała szczupłego, czyli jego skład, biegi sprawdzające szybkość piłkarzy (5, 10, 20 metrów) i test na 1500 metrów - to czekało piłkarzy Legii podczas dwóch dni testów wydolnościowych, jakie przechodzą od wczoraj w Spale. Po co w ogóle odbywają się takie badania, tłumaczy fizjolog Ryszard Szul: - W oparciu o ich wyniki możemy dobierać zawodnikom odpowiednie obciążenia treningowe. Bo jeśli tych z lepszą wydolnością będziemy traktować tak samo jak tych ze słabszą, to słabszych zamęczymy. Określenie tych parametrów pozwoli na optymalizację i indywidualizację treningu. O ile część typowo piłkarską wszyscy będą wykonywać wspólnie, o tyle to, co dzieje się przed zajęciami i po nich, na przykład obciążenia na siłowni, będą już dostosowane do indywidualnych możliwości - mówi. Wszystkie decyzje Szula będą konsultowane z trenerem Dariuszem Wdowczykiem.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.