Piłkarze o powrocie Vukovica
17.12.2004 12:34
Po półrocznym rozbracie z naszą ekstraklasą, nieudanej przygodzie w najsłabszej drużynie greckiej ligi Ergotelis, <b>Aleksandar Vuković</b> ma wrócić do Legii Warszawa. Dyrektor sportowy klubu <b>Jacek Bednarz</b> poleciał do Grecji na negocjacje z Serbem. Czy piłkarz, który w swojej karierze zrobił wielki krok wstecz, może być zbawieniem dla stołecznej drużyny?
W czerwcu tego roku Aleksandar Vuković pożegnał się z warszawską Legią. Po trzech latach spędzonych na Łazienkowskiej, postanowił, że pora zarobić większe pieniądze i zagrać w poważną piłkę, w dobrym klubie. Nie zrealizował żadnego ze swoich celów. Na dodatek opuszczał Warszawę w niesławie - wygwizdany przez kibiców Legii w meczu z Widzewem. Nazwany "oszustem", "zdrajcą". Żegnany obraźliwymi transparentami: "Vuko = Pinokio", "Vuko w Wiśle utonął".
Tak fani zareagowali na informację, że ich idol miałby grać dla największego rywala - krakowskiej Wisły. Tymczasem Vuković trafił do słabiutkiego przedstawiciela greckiej ligi - Ergotelis. Sportowo to był krok wstecz. Finansowo także nie zbił na tym kokosów. Teraz ma wrócić do Warszawy i pomóc Legii w walce o mistrzostwo Polski. Dyrektor sportowy Legii Jacek Bednarz poleciał do Grecji, by ustalić z piłkarzem warunki powrotu. Czy ten pomysł ma jakikolwiek sens? Czy 25-letni pomocnik jest lekiem na całe zło w drugiej linii wicemistrzów Polski? Czy w ogóle jest potrzebny w drużynie Legii, skoro ta, pod jego nieobecność, doczekała się prawdziwego diamentu, jakim z pewnością jest 19-letni warszawiak Marcin Smoliński?
Nie oddam miejsca
Bednarz, kiedy skontaktowaliśmy się z nim wczoraj telefonicznie, zaprzeczył jakoby rozmawiał z 25-letnim rozgrywającym. - Jestem za granicą, ale nie spotykam się z Vukoviciem - oznajmił. To, czemu zaprzecza Bednarz, potwierdza prezes klubu Piotr Zygo. - Mam nadzieję, że Serb będzie graczem Legii w rundzie wiosennej. Sprawa rozstrzygnie się za kilka dni - powiedział nam. Potwierdzenie próby ściągnięcia Vukovica do Legii udało nam się także pozyskaćĘz innych źródeł. Według tych informacji dyrektor sportowy Legii rzeczywiście przebywa w Grecji i prowadzi pertraktacje z byłym pomocnikiem warszawskiej drużyny.
Powrót Serba może sprawić, że miejsce w drużynie straci utalentowany Marcin Smoliński.
- Miejsca nie oddam - wypala w swoim stylu pomocnik z warszawskiego Bródna. - Ostatecznie decyduje trener, ale ja zrobię na treningach wszystko, żeby grać. Zresztą, mogę także występować na lewej stronie. Spokojnie, na pewno nie wpadam w panikę z powodu tego, że Vuković ma wrócić - przekonuje Smoliński.
Zwolennikiem powrotu Vukovicia na Łazienkowską jest kapitan Legii Łukasz Surma. - Ma to sens - zapala się do takiego pomysłu. - Gołym okiem w rundzie jesiennej było widać, że brakuje nam go w zespole. A przecież przez pół roku nie zapomniał jak się gra w piłkę. Jacek Zieliński zmierza do pewnego uniwersalnego systemu. Nie ma jednak obawy - dla dobrych piłkarzy na pewno nie zabraknie w nim miejsca. Choćby dla Smolińskiego, który grał na pozycji Serba i miał naprawdę udaną rundę. "Smoła" może grać również na lewej stronie. A od "Vuko" mógłby się jeszcze sporo nauczyć.
Od nienawiści do miłości
Na pewno ściągnięcie Vukovicia sprawiłoby, że zwiększyłaby się rywalizacja w linii pomocy. - Ja też aspiruję do gry w środku tej formacji. Czuję się coraz lepiej, w styczniu zaczynam biegać i walczę o powrót do składu! - zapowiada kontuzjowany Tomasz Jarzębowski. - Vuko to fajny kolega i dobry piłkarz, ale musiałby wrócić do dyspozycji, którą prezentował przed odejściem z Legii. Jeśli nie przepracuje okresu przygotowawczego z resztą drużyny, może być mu trudno. Piłkarsko zrobił krok wstecz, ale ogólnie uważam pomysł za dobry.
Największym problemem Vukovicia będzie ponowne odzyskanie łask na trybunach.
- Mieszkam na Bródnie, a tam jest paru kibiców i wiem, jakie podejście mają do tego piłkarza. Czytam fora internetowe i też nie wygląda to najlepiej - mówi Smoliński.
- Będzie miał ciężko - zgadza się Surma. - Pocieszać się może tym, że od miłości do nienawiści jest krótka nić. Może od nienawiści do miłości także? Kibice żegnali go gwizdami, ale kiedy zagra kilka dobrych meczów, wróci do ich łask. Ja w to wierzę. Musi tylko przejść tę początkową gehennę. Później będzie już dobrze.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.