Piotr Rocki: Chinyama to nasz największy skarb
28.11.2008 23:10
- Pierwsze pięć minut to przewaga Lechii, potem się ogarnęliśmy i przejęliśmy inicjatywę. Szybko strzeliliśmy bramkę i kiedy wydawało się że mecz jest nasz straciliśmy gola. Poszła kontra, nienaganne uderzenie, Mucha był blisko obrony, ale strzał był bardzo precyzyjny i zrobiło się dramatycznie. Przy takiej publiczności Lechia dostała skrzydeł, była nerwówka. Po stracie gola potrafili się podnieść, na tym właśnie polega piękno piłki. Na pewno najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Gdybyśmy zremisowali albo przegrali, nie darowalibyśmy sobie tego. Strzelając trzy bramki niewygranie meczu byłoby sztuką - ocenił pomocnik Legii <b>Piotr Rocki</b>
- Ostatni kwadrans to nerwówka, nie było już na boisku Chinyamy, Lechia dążyła do remisu i wszystko postawiła na jedną kartę. Drużyna z Gdańska grała otwarty futbol, ale na szczęście dowieźliśmy 3:2 do ostatniego gwizdka arbitra.
Takesure Chinyama na treningach też tak dobrze gra głową?
- Takesure to nieobliczalny zawodnik, ale trzeba na niego chuchać i dmuchać bo to nasz największy skarb z przodu. W każdym meczu strzela bramki, z różnych pozycji. Nie zawsze ma motywacje do tego by pomagać w defensywie, ale on jest rozliczany z bramek, a to robi jak na zawołanie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.