Domyślne zdjęcie Legia.Net

Piotr Zygo: Istnienie Legii jest zagrożone

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

09.12.2005 09:40

(akt. 26.12.2018 22:27)

W styczniu 2004 roku władze miasta ustami prezydenta na specjalnej konferencji prasowej zapowiedziały, że w stolicy nie tylko powstanie stadion na 35-40 tys. ludzi, nie tylko jego budowa w większości zostanie sfinansowana przez miasto. Jeżeli w ciągu kilku miesięcy nie będzie decyzji w sprawie stadionu, to KP Legia może mieć problem - zapowiada prezes klubu Piotr Zygo
W styczniu 2004 roku władze miasta ustami prezydenta na specjalnej konferencji prasowej zapowiedziały, że w stolicy nie tylko powstanie stadion na 35-40 tys. ludzi, nie tylko jego budowa w większości zostanie sfinansowana przez miasto, ale też w 2005 roku ta budowa u zbiegu ulic Łazienkowskiej i Czerniakowskiej będzie w pełnym rozkwicie, a w roku przyszłym zostanie zakończona. Już teraz wiadomo, że tak się nie stanie. Rok bowiem się kończy, a na 23 grudnia zapowiedziano dopiero rozstrzygnięcie przetargu na budowniczego stadionu (przetargu kilkakrotnie przesuwanego i już kolejnego, ponieważ za pierwszym razem chętni nie spełnili wymaganych kryteriów). Klub Piłkarski Legia, a właściwie jej właściciel ITI jest jednym z czterech podmiotów (startuje też CWKS Legia w parze z portugalskim partnerem) starających się o prawo do budowy. - Jesteśmy zaniepokojeni, bo termin przyznanej nam dzierżawy terenów, na których obecnie działa klub, wygasa za rok. Jeżeli w przeciągu kilku miesięcy nic się nie wydarzy istnienie Legii będzie zagrożone. Jak nie będzie szybko decyzji, to mamy problem. KP Legia jest finansowany przez ITI, który ma spółki giełdowe i zatrudnia tysiące ludzi. Klub za rok 2005 przyniesie straty. Bez budowy nowego stadionu nie mamy szans na spełnienie aspiracji. Po wygaśnięciu dzierżawy władze miasta mogą przecież kazać nam się wynosić - mówi prezes Zygo. W Legii i tak nie mają już nadziei, że obiekt będzie taki, jak zapowiadano, gdy w ogóle pojawił się pomysł zbudowania nowego obok obecnie funkcjonującego stadionu im. Wojska Polskiego. Sugerowano bowiem nie tylko, że nowy stadion będzie miał objętość na 35-40 tys. ludzi, ale także rozsuwany dach, podziemne parkingi i tym podobne udogodnienia. - Od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że budowa będzie się przeciągać. Liczymy jednak, że to wszystko się nie zatrzyma tylko - choćby nawet powoli - ale jednak zacznie się posuwać. A wiemy, że są problemy rozmaite - od protestów ekologicznych do tego, że przy budowie nie można zakłócić tzw. osi stanisławowskiej, co oznacza, że nowy stadion nie może być wyższy od tego, na którym obecnie gra Legia. Budowa stadionu wiąże się także z tym, że w tym czasie Legia najprawdopodobniej musiałaby grać gdzie indziej, ale na pewno na obiekcie spełniającym wymagania UEFA. A takich w Warszawie nie ma za wiele (w domyśle jest tylko stadion Polonii, a rozgrywanie tam meczów przez Legię byłoby co najmniej ryzykowne - red.). Im szybciej będziemy wiedzieli na czym stoimy, tym lepiej - podsumowuje prezes.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.