Domyślne zdjęcie Legia.Net

Po meczu Utrecht - Legia: Kto zaczął?

Robert Błoński

Źródło:

04.10.2002 18:48

(akt. 04.01.2019 20:13)

Holenderska policja zatrzymała kibica Legii, który rzucił racę do sektora kibiców Utrechtu podczas czwartkowego meczu I rundy Pucharu UEFA. Obu klubom grożą wysokie sankcje, łącznie z zamknięciem stadionów. W czwartek na stadionie w Utrechcie Legia wygrała z Holendrami 3:1 (1:1) i awansowała do II rundy. Jednak w 7 minucie, po pierwszym golu dla Legii, mecz został przerwany na prawie 40 minut. Wciąż trwa spór, kto zaczął. Holendrzy mówią: Legia. Polacy: fani Utrechtu. Faktem jest, że jeszcze nim oba zespoły wyszły na boisko, w sektorze Utrechtu wisiał wielki, czarny transparent z białymi literami "FUCK Polska". Holenderscy fani wywiesili również prześcieradła, na których wypisali, co zrobią z samochodami na polskich rejestracjach. Grozili ich spaleniem. Do tego nie doszło, ale trzy polskie auta, zostawione na rzekomo strzeżonym przez policję parkingu, zostały zdemolowane. Kibice obu klubów siedzieli blisko siebie. Z rogu sektora za bramką, gdzie byli fani Legii, do sektora Utrechtu było parę metrów. Dorzucić tam racą, kamieniem, butelką czy zapalniczką nie było trudno. Zanim jeszcze Cezary Kucharski strzelił pierwszego gola, Holendrzy rzucili w Polaków petardę, która wybucha po kilku sekundach. Huk był potężny. Fani Legii przyrzekali potem, że nim odpalili swoją racę i rzucili w Holendrów, sami musieli stosować uniki, by nie dostać w głowę różnymi przedmiotami, wśród których były i kamienie i butelka. Faktem jest też, że to raca rzucona przez legionistów była iskrą, która sprowokowała do awantur Holendrów i doprowadziła do przerwania meczu. Kibice Utrechtu sforsowali ogrodzenie, wbiegli na boisko, bili się z policją. - Ale w Warszawie było więcej Holendrów i nie rzucono nawet jednej racy! - mówił po meczu w Utrechcie prezes Legii Edward Trylnik. - Dziwi nas opieszałość i niezdecydowanie holenderskiej policji. Przykro nam, że do czegoś takiego doszło, ale chuligańskie wybryki, niestety, towarzyszą imprezom sportowym, nie tylko futbolowi i nie tylko podczas meczów polskich drużyn. Nie zawsze to my jesteśmy winni. Liczę się z tym, że zostaniemy ukarani przez UEFA za rzucenie racy w sektor kibiców Utrechtu, ale przecież awantury wywołali rywale, ja też dostałem plastikowym przedmiotem w głowę tak, że spadły mi okulary. Wszyscy z Warszawy zarzekali się, że przed i pomeczowe rozruchy na mieście to były rozgrywki między fanami Utrechtu i Den Haag. Na meczu (w sektorze Legii) było co prawda tylko 17 przedstawicieli Den Haag, ale do Utrechtu (odległość niecałe 70 km) przyjechało ich zdecydowanie więcej. Innego zdania, jeszcze podczas meczu, byli holenderscy dziennikarze, którzy twierdzili, że i Polacy brali udział w zamieszkach. W czasie przerwy spowodowanej awanturami, z boiska o spokój do kibiców Legii apelował prezes klubu Edward Trylnik. Przypominał, kto jest mistrzem Polski, że Legia prowadzi 1:0, prosił o spokój i nie reagowanie na zaczepki. Kiedy mecz został wznowiony, kibice obu stron zachowywali się już wzorowo. Po meczu kibice Legii przez kilka godzin pozostali w sektorze. Kiedy wychodzili, byli dokładnie sprawdzani przez policję. Kontrolowano bilety i paszporty. Holendrów od razu zakuto w kajdanki i odprowadzono do radiowozu. Na podstawie zapisu monitoringu szybko zidentyfikowano tego, kto rzucił racę. To był Polak, a nie Holender z Den Haag, jak niektórzy twierdzili tuż po meczu. On też został zatrzymany, będzie ukarany. Polaków wsadzono do specjalnie podstawionych autobusów, ale do Amsterdamu, skąd większość miała wracać do domu, dotarli dopiero około 4 rano, choć oba miasta dzieli niecałe 40 km, a mecz zakończył się o 23.15. - Dostaniemy zapis wideo z monitoringu. Obejrzymy film z zamieszek, postaramy się, by sprawcy zostali ukarani. Sądzę, że łatwo nam będzie ich zidentyfikować. Zapewniam, że będą mieli zakaz wstępu na nasz stadion, a pewnie i na stadiony w całej Polsce. Z chuligaństwem chcemy walczyć, choć wątpię czy nam, czy komukolwiek uda się je wyplenić do końca - powiedział szef Pol-Motu, właściciela Legii, Andrzej Zarajczyk.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.