Podsumowanie transferowe sezonu 2014/15 - Część druga
23.06.2015 19:35
Przyszli:
Arkadiusz Malarz:
Trener Berg zdecydował, że Dusanowi Kuciakowi potrzebny jest poważny konkurent do walki o miejsce w pierwszym składzie. Wybór padł na dobrze spisującego się w Bełchatowie, doświadczonego Arkadiusza Malarza. Kupiony za około pół miliona złotych golkiper okazał się być dobrym transferem. Norweski szkoleniowiec nie bał się postawić na niego kosztem Słowaka i tym samym dać temu ostatniemu trochę do myślenia, jeśli chodzi o jego obniżkę formy. Na początku rundy wiosennej zaliczył kilka występów w bramce Legii, a zakończył je po feralnej interwencji z meczu ligowego w Poznaniu, kiedy to otrzymał czerwoną kartkę za zagranie ręką poza polem karnym. Legia ostatecznie przegrała tamto spotkanie 2:1 a Malarz do bramki stołecznej drużyny już w tym sezonie nie wrócił.
Minuty na boisku: 422
Czyste konta: 1
Ocena: 7/10. Zamysł został spełniony. Malarz wywarł presję na Kuciaku, który po słabszej jesieni potwierdził wiosną wielokrotnie swoją klasę. Gdy będzie potrzeba by Malarz wystąpił na boisku, kibice Legii nie będą raczej mieli żadnych obaw o dyspozycję golkipera numer dwa.
Michał Masłowski:
Transfer, który wywołał liczne kontrowersje. Nie sam transfer, a kwota, którą zapłacono za Masłowskiego, bo zawodnik mógł podobać się kibicom Legii, którzy mieli okazję oglądać go wcześniej na boiskach Ekstraklasy. Wybrany ligowcem roku po sezonie 2013/14 był od dłuższego czasu przymierzany do Legii. Zimą, za 800 tys. euro opuścił szeregi bydgoskiego Zawiszy i dołączył do trenujących wówczas w Hiszpanii legionistów. „Masło” aklimatyzuje się w Warszawie powoli. Zaliczył on 18 występów na wiosnę, lecz trudno wyróżnić którykolwiek z nich. Być może oficjalny debiut w barwach Legii, kiedy to awaryjnie zastępował Miroslava Radovicia. Także statystyki nie przemawiają na korzyść Michała. Liczymy, że podobnie jak w przypadku Lewczuka, pierwsze pół roku poświęcone zostało aklimatyzacji, a dalszy okres będzie już tylko lepszy.
Minuty na boisku: 958
Bramki: 1
Asysty: 0
Ocena: 5/10 – z nadzieją patrzymy w przyszłość, szczególnie, że lada moment Legię opuścić ma Ondrej Duda.
Dominik Furman:
Decyzję o wypożyczeniu Furmana z Tuluzy trzeba oceniać w kategoriach pozytywów. Do kogo jak do kogo, ale do urodzonego w Szydłowcu zawodnika trudno mieć pretensje o słabą dyspozycję. Z marszu pokazał sympatykom warszawskiego zespołu, że wiele się we Francji nauczył i wiele elementów w swojej grze poprawił. Nie widział, lub nie chciał widzieć tego trener Berg, który prawie do połowy kwietnia, nie licząc pojedynczych wyjątków, nie korzystał z usług Furmana, czym irytował kibiców. Potem jednak i Norweg przekonał się do „Furmiego” a ten świetnie prezentował się na boisku. Agresywniejszy w odbiorze i znacznie skuteczniejszy przy wykonywaniu stałych fragmentów gry. Bez straty jakości zastępował Ivicę Vrdoljaka pod koniec sezonu, gdy ten odniósł kontuzję. Wiele wskazuje na to, że jego wypożyczenie zostanie przedłużone na następny sezon.
Minuty spędzone na boisku: 997
Bramki: 0
Asysty: 2
Ocena: 7/10 – długi kontrakt, który obowiązuje go z francuskim pracodawcą uniemożliwia Legii bezpośredni wykup, dlatego warto wypożyczyć Furmana na następny sezon i korzystać z niego częściej niż w ostatnim półroczu.
Odeszli (wspomnieni w pierwszej części Łukasz Budziłek i Krystian Bielik, a także):
Miroslav Radović:
Na temat jego odejścia napisano już chyba wszystko. Jedni uważają to za kluczowy moment w kontekście utraty tytułu mistrzowskiego, drudzy myślą, że oferta z Chin za wiekowego już zawodnika była nie do odrzucenia i rozumieją legijnych właścicieli. Oceniać ten transfer jest niezwykle trudno. Szkoda na pewno zamieszania, jakie powstało zaraz przed pucharowym dwumeczem z Ajaksem. Duże pieniądze z Chin skusiły Radovica i trudno mu się dziwić. Lecz czy tylko z tego powodu Legia nie skończyła sezonu na pierwszym miejscu w ligowej tabeli? Wątpimy, to bardziej złożona sytuacja. Mniej wątpimy w to, że prędzej czy później „Rado” wróci do stolicy.
Ocena: Jak zostało napisane wyżej: oferta z Chin była nie do odrzucenia. I przez klub i przez samego zawodnika. Jego odejśćie miało wpływ na dalsze wyniki całej drużyny. Trener Berg uważa nawet, że to największy powód utraty mistrzostwa... Nie pozostaje jednak nic innego, jak żyć dalej.
Podsumowując wszystko:
Najlepszy transfer do klubu tego okresu:
Dominik Furman - W krótkim czasie zrobił na wszystkich dobre wrażenie. Widać, że rok spędzony we Francji nie poszedł na marne.
Najgorszy transfer do klubu tego okresu:
Wielu napisałoby - Michał Masłowski, ale ten nie zasługuje na określenie mianem najgorszego transferu. Dajmy Michałowi pół roku i zobaczmy czy dokona się jakaś poprawa.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.