Klaudia Kowalska

Podtrzymać dobrą passę

Redaktor Marek Majewski

Marek Majewski

Źródło: Legia.Net

08.10.2021 13:45

(akt. 08.10.2021 12:31)

W najbliższą sobotę o godzinie 10:00 w siódmej kolejce IV ligi kobiet, Legia zmierzy się na wyjeździe z drugą drużyną KS Raszyn. Raszynianki zajmują obecnie 4 miejsce tracąc trzy punkty do liderujących legionistek. Czyli będziemy mieli kolejny mecz na szczycie o przodownictwo w tabeli i celem naszych dziewczyn jest oczywiście podtrzymanie pasma zwycięstw w tym sezonie.

W zeszłym roku rozpoczynające swą seniorską przygodę legionistki wysoko przegrały mecz w Raszynie.  Wzmocniony 2 ligowymi piłkarkami z pierwszej drużyny KS Raszyn, który akurat miał przerwę w rozgrywkach, pokonał Legia Ladies 6:2 (5:0), a obie bramki dla naszego zespołu strzeliła Amelia Przybylska. Raszynianki często korzystają z pomocy pojedynczych zawodniczek z kadry swojej jedynki, a dodatkowym ich atutem jest boisko. Popularny „Wronik” ma nietypowe wymiary, sporo mniejsze niż standardowo spotykane obecnie boiska piłkarskie i zespoły przyjezdne nie lubią tam grać. 

Legia Ladies są jednak dobrej myśli, w tym sezonie reprezentują wyborną formę i do Raszyna jadą po kolejne zwycięstwo, czego nie kryje kapitan legionistek Magdalena Zduńczyk:

 To prawda. Ten sezon układa się dla Nas wyśmienicie. Z meczu na mecz czujemy się coraz silniejsze i coraz lepiej się rozumiemy. Niesamowite jest to, że mamy tak wyrównaną i szeroką kadrę meczową co daje komfort trenerowi, ale też spędza sen z powiek. Nie chciałabym być w jego skórze (śmiech).
Wracając do najbliższego spotkania to mecz w Raszynie z zeszłego sezonu mam cały czas przed oczami. Sformułowanie ‘atut własnego boiska’ w tym miejscu przybiera na sile. Podchodzimy do tego meczu tak jak do wszystkich, zmotywowane i gotowe do walki. Po ostatnich sukcesach nie chcemy obniżać poziomu tylko cały czas piąć się w górę, dlatego do Raszyna jedziemy po zwycięstwo. Bądźcie z Nami na tym trudnym terenie! - zakończyła Zduńczyk.

Aktualna tabela

 DrużynaMeczePktZRPBramki
1 Legia Soccer Schools Warszawa51550023-0
2 Fuks Pułtusk51550015-1
3 Polonia Warszawa61550135-8
4 KS II Raszyn51240112-7
5 Żbik Nasielsk51031112-9
6 Świt Barcząca51031118-17
7 Ostrovia Ostrów Mazowiecka6822211-16
8 GOSiR Piaseczno6620414-15
9 Vulcan Wólka Mlądzka Otwock531046-17
10 Mazovia Grodzisk Mazowiecki620248-21
11 KS Wilanów Warszawa600080-20
12 KU AZS-AWF II Warszawa600061-24

Klaudia Kowalska
Od libero w siatkówce do Mistrzostw Polski w piłce nożnej

Bardzo dobra postawa legionistek w lidze w tym sezonie to zasługa naszej linii obrony i bramkarek. Jak przedstawialiśmy w przedsezonowej zapowiedzi w kadrze mamy dwie zawodniczki: Klaudię Kowalską, doświadczoną bramkarkę, która ma w kolekcji tytuł MP z Górnikiem Łęczna, występy w kadrze Polski i europejskich pucharach oraz utalentowaną juniorkę Nataszę Koper, która udanie zaprezentowała się już w kilku dotychczasowych spotkaniach ligowych i Pucharu Polski. Jak widać w zależności od klasy przeciwnika trener Dariusz Radko ma możliwość wyboru broniącej i możemy oglądać obie piłkarki w akcji.

Klasa i doświadczenie Kowalskiej było szczególnie widoczne w meczu z Polonią. Kiedy w pierwszej połowie polonistki dominowały w grze i stwarzały sobie sytuacje bramkowe pewna postawa Klaudii zapewniła Legii czyste konto bramkowe. W drugiej odsłonie, kiedy mecz już się wyrównał miała już zdecydowanie mniej pracy, a przy nielicznych strzałach Polonii także broniła bezbłędnie i z pewnością była jedną z głównych bohaterek meczu. Tak samo było w meczu pucharowym z Pragą gdzie pewnie spisywała się w bramce i dyrygowała obroną, a została pokonana tylko z rzutu karnego.

W ostatnim tygodniu mieliśmy okazję porozmawiać z Klaudią Kowalską o meczu z Polonią, ale także o jej dotychczasowej karierze piłkarskiej. Obok Magdy Zduńczyk i Klaudii Grodzkiej, które mają za sobą grę w najwyższych klasach rozgrywkowych i reprezentacjach, Kowalska jest najbardziej utytułowaną piłkarką Legia Ladies, z tytułami Mistrza Polski (2018, 2019), zwycięstwem w Pucharze Polski (2018), grą w europejskich pucharach i kadrze.

Od meczu z Polonią minęło już trochę czasu, ale składam serdeczne gratulacje. Z pewnością byłaś jedną z bohaterek tego spotkania. Jak oceniasz ten mecz? Mimo wielu sytuacji bramkowych zachowałaś czyste konto. Czy to był dla Ciebie trudny mecz?

— Dziękuję za miłe słowa w moim kierunku. Jako drużyna cieszymy się ze zdobytych trzech punktów, to na pewno dodaje energii do dalszej rywalizacji. Moim zdaniem mecz można zaliczyć do udanych, bo zrealizowałyśmy swój cel, jednak gra często nie układała się tak jakbyśmy tego chciały. Było sporo niedokładności i nerwowości w pierwszej połowie co skutkowało licznymi groźnymi sytuacjami pod naszą bramką. Druga za to była już pod nasze dyktando. Cieszy mnie fakt, że w Legii są młode zawodniczki, które dopiero się rozkręcają i nabywają cennego doświadczenia. To dobry prognostyk przed następnymi sezonami. Wiem, że jako Legia potrafimy grać poukładaną i solidną piłkę co postaramy się pokazać w każdym następnym meczu. Oczywiście fakt, że udało mi się zachować czyste konto podbudowuje, ale to zasługa całej drużyny.

Wróćmy na chwilę do przeszłości i przedstawmy kibicom Legii Twoją dotychczasową karierę piłkarską. Rozpoczęłaś ją dość nietypowo. Oprócz gry w piłkę nożną byłaś także siatkarką.

— Zgadza się. Zaczęłam grać w Hetmanie Zamość w 2009 roku i to jako zawodniczka w polu, a następnie zrezygnowałam z piłki nożnej na rzecz siatkówki. Grałam jako libero w TKS Tomasovia Tomaszów Lubelski występującej w 2 lidze. W międzyczasie dołączyłam do UKS Widok Lublin i przez pewien czas łączyłam grę w piłkę nożną z grą w siatkówkę. Z początku postawiłam bardziej na siatkówkę i absolutnie nie żałuję tej decyzji. Poznałam bardzo dużo pozytywnych osób i podnosiłam swoje umiejętności, które później wykorzystałam w grze na trawie – przygotowanie ogólne, zwinność, skoczność, szybkość reakcji.
Bramkarką tak naprawdę zostałam dopiero w wieku 19 lat. Wcześniej były to tylko pojedyncze epizody bez specjalistycznych treningów na tej pozycji.

Kiedy przestawiłaś się już w 100% na piłkę nożną?

— W 2014 z Widoku przeszłam do 1. FC Katowice, który wywalczył właśnie awans do Ekstraligi i spędziłam tam rundę jesienną. Następnie przeszłam do Górnika Łęczna, z którym zdobyłam dwukrotnie Mistrzostwo Polski oraz Puchar Polski (oprócz MP 2018, 2019 i PP 2018, 2 x II m. 2016, 2017, III m. 2015 oraz trzy finały PP 2015, 2016, 2017 – przyp. red.).

Trafiłaś do jednego z najlepszych polskich klubów kobiecych, który w tym okresie był absolutną czołówką Ekstraligi.

— Do Górnika ściągnął mnie trener Mazurkiewicz w okienku zimowym sezonu 2014/15. Była to dla mnie ogromna zmiana pod każdym względem. Potrzebowałam sporo czasu, aby wdrożyć się w wymagania, które stawiano przede mną każdego dnia. Z czasem poczułam, że rozwijam się w odpowiednim kierunku i każdy trening dawał mi ogromną satysfakcję. Mecz, w którym zdobyłyśmy pierwsze mistrzostwo Polski był dużym krokiem w moim rozwoju i umocnił mnie w przekonaniu, że to co robię ma sens i że zawsze warto jest marzyć. 

Po zdobyciu Mistrzostwa Polski miałaś też okazję wystąpić w europejskich pucharach. Biorąc pod uwagę jakie emocje przeżywamy obecnie w związku z grą męskiej Legii w Lidze Europy z pewnością to było dla Ciebie niezapomniane doświadczenie?

— Wyjazd do Szkocji na turniej eliminacyjny Women’s Champions League był mocnym przeżyciem. Było to coś zupełnie nowego, coś innego którego wcześniej nie miałam możliwości doświadczyć. Sama otoczka tego turnieju wzbudzała sporo pozytywnych emocji. Bardzo cenne doświadczenie móc zagrać na tym poziomie z naprawdę dobrymi drużynami. 

(Górnik Łęczna w turnieju kwalifikacyjnym rywalizował z gruzińskim Martve Kutaisi 12:0, Anderlechtem 1:0 i Glasgow City 0:2. Do fazy grupowej WCL sezonu 2018/19 awansował zespół z Glasgow – przyp. red.)

W czasie gry w Łęcznej dostałaś też powołanie do reprezentacji Polski.

— Dwukrotnie miałam okazje być na zgrupowaniach kadry narodowej za czasów Miłosza Stępińskiego. Pierwszy raz we wrześniu 2017 na zgrupowaniu szkoleniowym i w październiku 2018 przy okazji wyjazdowego meczu z Estonią (Kowalska była rezerwową bramkarką – przyp. red.). Były to jedynie epizody i nie dostąpiłam zaszczytu gry w reprezentacji. Jednak pomimo tego dawały mocnego kopa do dalszej codziennej pracy na treningach. 

W roku 2019 odeszłaś z Górnika i zniknęłaś na jakiś czas z piłkarskich boisk.

— Po zdobyciu drugiego Mistrzostwa Polski postanowiłam sobie zrobić przerwę od gry w piłkę nożną na trawie. Czułam, że potrzebuje czasu dla siebie i dla rodziny, a nie tylko podporządkowywać się wyłącznie treningom i meczom. Przeniosłam się do Warszawy i udało mi się zacząć treningi jako trener piłki nożnej w jednym w warszawskich klubów – Juventus Academy. Z czasem włączyłam się też w pracę biurową w klubie, z której wyniosłam ogromne doświadczenie w funkcjonowaniu akademii. 

Na boisko jednak nadal Cię ciągnęło i podobnie jak niektóre koleżanki z Legii zaczęłaś grać w hali.

— Tak, po przyjeździe do Warszawy dołączyłam do występującego w Ekstralidze kobiet w futsalu klubu AZS AWF Warszawa, w którym występuje do dzisiaj. Gram tam razem z Magdą Zduńczyk i liczę na to, że w zbliżającym się sezonie wciąż będziemy dzielić wspólną szatnię (śmiech).

Klaudia Kowalska

Tradycyjne pytanie jak trafiłaś do Legia Ladies i gry na trawie?

— Na jesieni poprzedniego sezonu dołączyłam do drużyny AKS Zły. Jednak prowadzone przeze mnie treningi dzieci prawie w 100% pokrywały się z treningami na Kawęczyńskiej i tylko kilkukrotnie wystąpiłam w drużynie Złych.

Do Legii Warszawa trafiłam w okienku zimowym za namową Magdy Zduńczyk. Przed podjęciem decyzji miałam okazję uczestniczyć w meczu sparingowym z II-ligową drużyną, w którym Legia zaprezentowała podobną wizję gry jaką mam ja. Poczułam, że chcę dołączyć do zespołu i pomóc swoim doświadczeniem boiskowym. Na wiosnę broniłam w większości spotkań Legia Ladies, a obecnie bronimy na zmianę z utalentowaną Nataszą Koper. Niestety intensywny okres w moim życiu zawodowym nie pozwala mi na występy we wszystkich meczach. Ale jak widać Natasza i nasza obrona są na tyle mocne, że nie straciłyśmy jeszcze bramki w lidze.

No właśnie. Wiemy, że sporo czasu zajmuje Ci obecnie kurs trenerski.

— Jestem w trakcie kursu UEFA Goalkeeper B podnoszącym moje kwalifikacje jako trenerki bramkarzy. Każdy zjazd jest dla mnie bardzo wartościowy i wzbogaca mój bagaż trenerski. Jest to 4 edycja tego kursu w Polsce, ale za to pierwsza w której biorą udział kobiety. 

Czyli pewnie jak Klaudia Bodecka będziesz wkrótce certyfikowaną trenerką w tygodniu i piłkarką w weekendy. Kogo obecnie trenujesz?

— W obecnym sezonie pracuje jako trener reprezentacji młodziczek w Diamonds Academy (kategoria U-13, a DA jest w tej kategorii Mistrzem Polski 2020/21 –  przyp. red.) oraz prowadzę treningi bramkarskie w tym samym klubie. Dodatkowo podjęłam prace w KS SEMP Ursynów, w którym rozpoczęłam treningi bramkarskie. 

Nie było propozycji dołączenia do Legia Soccer Schools?

— Z Legii była propozycja dołączenia w szeregi trenerów jednak już miałam dopasowane treningi w innych akademiach, a doba ma niestety tylko 24 godziny (śmiech).

Dziękuję za rozmowę i liczymy na dalsze liczne mecze z czystym kontem w Legii.

— Dziękuję bardzo. Jak tylko czas pozwoli z pewnością będę wspierać koleżanki na boisku.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.