Domyślne zdjęcie Legia.Net

Polonia Bytom - Legia Warszawa 1:0 (0:0)

Redakcja

Źródło: Legia.Net

12.03.2010 18:15

(akt. 16.12.2018 10:31)

Wizyta w Bytomiu miała być dla Legii Warszawa okazją do zmazania plamy z zeszłotygodniowego blamażu z Odrą Wodzisław Śląski. Niestety ekipa trenera Jana Urbana potwierdziła w sobotę swą niemoc i w meczu 20-tej kolejki Ekstraklasy przegrała z Polonią 0:1. Gola na wagę trzech punktów dla gospodarzy zdobył w 71. minucie Marek Bażik. Legia zaprzepaściła kolejną szansę na objęcie przewodnictwa w tabeli, torując drogę do pozycji lidera Lechowi Poznań.

 Fotoreportaż z meczu

Polonia Bytom - Legia Warszawa 1:0 (0:0)
Bażik (71. min.)

Polonia: Gąsiński - Hricko, Klepczyński, Killar, Kotrys - Trzeciak (67' Barcik), Bażik, Kuranty, Nowak, Radzewicz (88' Tomasik) - Bykowski (78' Milenković)

Legia: Mucha - Jarzębowski, Astiz, Wawrzyniak, Kiełbowicz - Radović (69' Fangzhuo), Iwański, Borysiuk (89' Giza), Szałachowski, Rybus - Grzelak

 

Konfrontację z Polonią Bytom Legia zaczęła nietypowo. Na prawej obronie Tomasz Jarzębowski zastąpił Jakuba Rzeźniczaka, który nie wybiegł na boisko z powodu problemów z układem pokarmowym. Podobnie jak w meczu z Odrą, na środku obrony grał Wawrzyniak. Do składu wrócił Ariel Borysiuk, a za napastnikiem - Bartłomiejem Grzelakiem - trener Urban ustawił Sebastiana Szałachowskiego.

Warszawianie rozpoczęli dobrze. Grali agresywnie, co przekładało się na częste odbiory. W pierwszym kwadransie Legia osiągnęła dużą przewagę, lecz nie przynosiła ona oczekiwanych rezultatów. Z czasem do głosu doszli gospodarze, którzy coraz śmielej rozgrywali futbolówkę i szukali okazji do objęcia prowadzenia. W 17. minucie gry w polu karnym piłką w rękę został trafiony Jarzębowski, ale sędzia słusznie uznał to zagranie za przypadkowe i nie podyktował rzutu karnego. Chwilę później dogodną sytuację mieli legioniści. Szałachowski otrzymał piłkę na połowie rywala, przebiegł kilka metrów, zrobił zwód i... zamiast strzelać, podał do Grzelaka. Płaskie dośrodkowanie napastnika ze stolicy na korner wybił golkiper z Bytomia, Szymon Gąsiński. Stałe fragmenty gry były jednak słabą stroną legionistów. Maciej Iwański tylko raz dobrze dograł piłkę z rzutu rożnego, ale Astiz, nie trafił głową w futbolówkę. Poloniści lepiej wykonywali dośrodkowania ze stojącej piłki, jednak nie potrafili trafić w bramkę strzeżoną przez Jana Muchę. Podobnie było w grze, gdy najpierw Bykowski, a potem Radzewicz uderzali niecelnie. W obu sytuacjach zaspała defensywa Legii, choć należy zwrócić uwagę na szybkie i dokładne rozegranie piłki przez gospodarzy. Warszawianie w pierwszej części meczu jeszcze raz zagrozili bramce Gąsińskiego, kiedy to Szałachowski strzelał po dośrodkowaniu Radovicia. Wcześniej Serb popisał się efektownym dryblingiem. W pierwszych 45 minutach Legia zaprezentowała się inaczej, niż podczas spotkania z Odrą. W poczynaniach piłkarzy Jana Urbana widać było zaangażowanie. Zabrakło tylko zdecydowania w działaniach przed polem karnym.

O początku drugiej połowy nikt nie będzie pamiętał. Legioniści rozbudzali się powoli. Starali się, ale grali zbyt nonszalancko w ofensywie. Ich przewaga w posiadaniu piłki nie przekładała się na sytuacje bramkowe. W 57. minucie w miarę dobrze z narożnika boiska dośrodkowywał Iwański. Znów głową w piłkę nie trafił Astiz, ale po chwili wróciła ona do Hiszpana. Defensor zmarnował jednak okazję. Dwie minuty później w środku pola futbolówkę stracił Ariel Borysiuk. Bytomianie dobrze rozegrali akcję i stworzyli sobie sytuację do oddania strzału. Ale sędzia popełnił błąd i odgwizdał spalonego. Na szczęście nie miał on wpływu na wynik, gdyż w ostatniej chwili piłkę spod nóg polonistów wybił Jakub Wawrzyniak. Kolejne minuty to wymiana ciosów i czytelna gra legionistów, którzy zbyt koronkowo rozgrywali akcje. W 69. minucie na murawę wszedł debiutant, Dong Fangzhuo, a zastąpił dobrze prezentującego się Radovicia. Dwie minuty później było już 1:0 dla Polonii. Bykowski dograł piłkę do Radzewicza. Zawodnik bytomian wyszedł sam na sam z bramkarzem Legii, i zamiast strzelać, odegrał jeszcze do Bażika, który bez problemów skierował piłkę do pustej już bramki. Stracony gol był sygnałem do ataku dla podopiecznych Jana Urbana, którzy rozpoczęli szturm na bramkę rywala. Najpierw kąśliwie uderzał Grzelak, kilkadziesiąt sekund później próbowali Jarzębowski i Borysiuk. Z upływem czasu legioniści osiągali coraz większą przewagę wizualną. W 80. minucie doskonałą piłkę do Grzelaka dograł Iwański. W świetnej sytuacji napastnik Legii strzelił obok prawego słupka Gąsińskiego. Trzy minuty później "Grzelu" znów zmarnował wyśmienitą okazję, trafiając w słupek po podaniu Szałachowskiego. Do końca spotkania legionistom nie udało się zmienić wyniku, mimo że ciągle atakowali.

Legia przegrała drugi raz z rzędu. I patrząc na grę warszawskiego zespołu trudno być optymistą. Porażka z rywalem o przeciętnych umiejętnościach skłania bowiem do refleksji na temat poziomu, jaki obecnie prezentują zawodnicy Urbana.

Polecamy

Komentarze (578)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.