Polska - Serbia 1:0, występy Jodłowca, Borysiuka i Pazdana
23.03.2016 23:00
fot. FotoPyK
Dla Adama Nawałki środowe spotkanie z Serbią było pierwszą okazją do przyjrzenia się formie kadrowiczów. Kibice Legii śledzili powołania selekcjonera, bowiem byli ciekawi ilu legionistów pojawi się na zgrupowaniu. Ostatecznie na kadrę pojechało pięciu graczy "Wojskowych" - Michał Pazdan, Artur Jędrzejczyk, Igor Lewczuk, Tomasz Jodłowiec i Ariel Borysiuk. Żaden z nich nie pojawił się jednak w podstawowym składzie. Początek spotkania w wykonaniu Polaków był niemrawy i nerwowy. Oglądaliśmy typowy mecz walki, z wieloma niewymuszonymi stratami piłki i niecelnymi zagraniami. Przede wszystkim po stronie gospodarzy.
Pierwsza ciekawa sytuacja miała miejsce w 7. minucie, kiedy to Serbowie mieli rzut wolny pod naszą bramką. Do piłki podszedł Ljajić i zmusił Łukasza Fabiańskiego do interwencji. Były bramkarz Legii fantastycznie obronił strzał, po czym piłka musnęła jeszcze poprzeczkę. Serbowie dominowali przez dobry kwadrans, ale po tym czasie Polacy wzięli się w garść i zaczęli konstruować akcje ofensywne. W większości kończyły się one dośrodkowaniami niecelnymi lub zakończonymi słabymi strzałami. Aktywny był powracający po kontuzji Jakub Błaszyczkowski. Za swoją postawę, gracz Fiorentiny najlepszą nagrodę dostał w 26. minucie, kiedy piłka po dośrodkowaniu Roberta Lewandowskiego została wybita na szesnasty metr. Tam wychowanek Rakowa Częstochowa doskoczył do futbolówki i mocno uderzył nie dając szans bramkarzowi. Było 1:0 dla biało-czerwonych. Po 45 minutach statystyki obu drużyn były niemal identyczne. Polska oddała 6 strzałów na bramkę rywali, Serbia 7. Posiadanie piłki podzieliło się dokładnie po 50 procent czasu.
Już na początku drugiej odsłony wyrównać mogli Serbowie. W 50. minucie Zoran Tosić przelobował polski blok obronny, a do piłki dopadł Filip Kostić. Jednak napastnik VfB Stuttgart źle przyjął futbolówkę i zabrał mu ją Wojciech Szczęsny. Wprowdzony po przerwie za Fabiańskiego bramkarz AS Roma odegrał zresztą ważną rolę w trakcie drugiej części gry. Golkiper wypożyczony z Arsenalu kilka razy ratował biało-czerwonych, którzy nie potrafili nawiązać do najlepszych chwil z pierwszej odsłony. Przez to pojawiły się błędy bloku defensywnego, który zbyt łatwo przepuszczał ataki przyjezdnych. Najlepszą okazję dla miejscowych na podwyższenie wyniku miał Arkadiusz Milik, ale jego strzał odbił się od słupka, a potem szybsi byli serbscy defensorzy, którzy wyekspediowali futbolówkę poza boisko.
Końcówka meczu to show Szczęsnego, który bronił strzały z bliska i z daleka. Wielkie szczęście Polacy mieli w 90. minucie, kiedy po uderzeniu głową, golkiper kapitalnie skierował piłkę nad poprzeczkę. Biało-czerwoni zdołali dowieźć prowadzenie do końca i uszczęśliwić kibiców na trybunach. W drugiej połowie na placu gry pojawiło się trzech legionistów. Tomasz Jodłowiec w 76. minucie zastąpił Grzegorza Krychowiaka, Ariel Borysiuk w 83. minucie wszedł za Piotra Zielińskiego, a Bartosza Salamona zamienił na ostatnie 180 sekund Michał Pazdan. Cała trójka miała skupić się na destrukcji, choć nie zawsze wszystko wychodziło. Polscy ligowcy więcej szans na występ powinni otrzymać w sobotę w konfrontacji z Finlandią.
Polska - Serbia 1:0 (1:0)
Błaszczykowski (29. min.)
Polska: Fabiański (46' Szczęsny) - Piszczek, Salamon (87' Pazdan, Glik, Rybus - Błaszczykowski, Zieliński (83' Borysiuk), Krychowiak (76' Jodłowiec), Grosicki (76' Kapustka ) - Milik, Lewandowski (73' Teodorczyk).
Serbia: Stojković - Ivanović, Maksimović (90' Spajić), Rajković, Kolarov - Milivojević (74' Maksimović), Matić (85' Branasac), Ljajić, Tosić (66' Sulejmani, Kostić (78' Mladenović) - Stojiljković (57' Djuricić).
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.