Domyślne zdjęcie Legia.Net

Pomyłki sędziowskie - jak długo jeszcze?

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

14.06.2008 16:46

(akt. 20.12.2018 09:50)

Czwartkowy wieczór każdy polski kibic zapamięta głównie dzięki kuriozalnej decyzji sędziego <b>Howarda Webba</b>. W tym samym spotkaniu bramka zdobyta przez Polaków została zdobyta z pozycji spalonej. Dzień później oszukani czuli się również Włosi i Francuzi. Tym pierwszy arbiter nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez <b>Lucę Toniego</b> dopatrując się pozycji spalonej. Francuzom należał się karny po tym jak <b>Andre Ooijer</b> zatrzymał ręką strzał <b>Thierego Henry</b>. Sędzia oczywiście przewinienia się nie dopatrzył.
Niestety takie pomyłki zdarzają się w każdym meczu tegorocznych mistrzostw Europy. Lawina krytyki i pretensje spływają na arbitrów, ale czy słusznie. Są oni tylko ludźmi, piłka nożna jest grą coraz szybszą, ludzkie oko czasem po prostu nie nadąża za akcją. Do tego dochodzi jeszcze kwestia ustawienia sędziego oraz jego zmęczenie. To wszystko może spowodować pomyłkę. Kto jest więc winien? Głównym winnym są światowe organizacje piłkarskie FIFA i UEFA, które bronią futbol przed nowinkami technicznymi i nie potrafią ustalić jednoznacznych przepisów. Kwestia pozycji spalonej jest bardzo prosta do rozwiązania. Wystarczy jeden sędzia dodatkowo, który będzie obserwował mecz w ekranie telewizora i na bieżąco przez słuchawkę będzie przekazywał sędziemu głównemu swoje sugestie. Niestety federacje piłkarskie mają poważne opory przed wprowadzeniem na stadiony pomocy technicznej ułatwiającej pracę sędziów i twierdzą, że atrakcyjność piłki nożnej wynika z jej prostoty. Tradycjonalistom udało się zablokować plany wykorzystania na mistrzostwach świata w Niemczech w 2006 roku rewolucyjnego systemu Goal Line Technology pozwalającego bezspornie ustalić czy piłka przekroczyła linię bramkową lub linię boiska. System został przetestowany na mistrzostwach świata juniorów w Peru. Ulepszona wersja pomyślnie przeszła testy podczas FIFA Club World Cup w Japonii w 2007 roku. Mimo to system nie jest używany podczas Euro 2008, nie będzie także wykorzystywany w kolejnych mistrzostwach świata w RPA. System GLT (goal line technology) można również z powodzeniem umieszczać w w ubiorach zawodników co spowoduje, że znana będzie dokładna pozycja każdego z nich. Taki system rozwiązałby problem werdyktów dotyczący spalonych. Prototyp tego systemu w ochraniaczach zamontował Adidas i okazało się, że wyniki są rewelacyjne. System działał z taką dokładnością, że rozpoznawał czy zawodnik kopnął piłkę czy nogę przeciwnika. Jak długo więc będziemy oglądali jeszcze pomyłki sędziowskie? Wydaje się, że wejście techniki w piłkę nożną jest nieuniknione. Kwestią czasu jest jak stacje telewizyjne płacące ogromne sumy za prawa transmisyjne wymogą na władzach futbolu używanie nowinek technicznych przynajmniej na imprezach typu Mistrzostwa Świata czy Europy. Pozostaje tylko kwestia kiedy się to stanie...

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.