News: Jacek Mazurek: Apelujemy o cierpliwość w kwestii transferów

Powstanie zespół rezerw? Większość meczów bez statusu podwyższonego ryzyka?

Marcin Szymczyk

Źródło: Newsweek

03.02.2013 21:46

(akt. 04.01.2019 13:12)

W najnowszym wydaniu "Newsweeka" możemy przeczytać dość długi i ciekawy tekst o nowym prezesie Legii Warszawa Bogusławie Leśnodorskim. Z jego treści dowiadujemy się o tym skąd prezes znalazł się w Legii, czym się zajmował wcześniej i jakie ma plany związane z naszym klubem. Co ciekawe w artykule są dwie prawdziwe perełki, rzeczy o których do tej pory nie było mowy - chodzi o powstanie drugiej drużyny mającej grać na zapleczu ekstraklasy - w I lidze oraz o tym, że prezes już ponoć porozumiał się z policją i mecze w rundzie wiosennej nie będą traktowane jako spotkania podwyższonego ryzyka.

– Szukaliśmy osoby nieuwikłanej w znajomości w środowisku piłkarskim i w klubie. Menedżera samodzielnego finansowo, dla którego Legia nie będzie miejscem dorabiania się, tylko wyzwaniem intelektualnym – mówi Wojciech Kostrzewa, prezes ITI i szef rady nadzorczej Legii Warszawa, który nie liczy na wielkie zyski. – Oczekujemy, że Legia będzie przynajmniej wychodzić na zero.


W swojej kancelarii Leśnodorski zajął się prawem korporacyjnym i obsługą transakcji biznesowych (fuzje, przejęcia), obsługiwał też od strony prawnej operacje coraz większych spółek, w końcu zaczął się specjalizować w obsłudze firm z Rosji i Ukrainy. – To kolorowa postać pełna sprzecznych cech. Z jednej strony miłość do życia nawet po bandzie, z drugiej wysoka inteligencja i ciężka praca. No i interesuje się futbolem. Jeszcze na studiach chodził na mecze Legii na zajmowaną przez kibiców trybunę zwaną Żyletą. Bogusław ma charyzmę, potrafi motywować. Myślę, że będzie umiał przekonać pracowników i sympatyków Legii, że są częścią czegoś więcej niż jedną z firm koncernu medialnego. W ostatnich latach pozbawiono ich tego poczucia – uważa jego znajomy Maciej Wandzel, szef rady nadzorczej Lecha Poznań oraz prezes funduszu inwestycyjnego Black Lion, gdzie Leśnodorski zasiada w radzie nadzorczej.


W Legii do poprawy jest praktycznie wszystko – od transferów po sprzedaż biletów. Dlatego na początku swojej prezesury Leśnodorski każdego z pracowników klubu wzywał na rozmowę. Legia zatrudnia na etatach administracyjnych 50 osób. Sporo. Wątpliwe, by prezes utrzymał ten stan w firmie, która przynosi straty. Na początek zwolnił menedżera odpowiedzialnego za zakupy piłkarzy. – Zagraniczne kluby piłkarskie utrzymują wieloosobowe siatki łowców talentów. Latami obserwują rozwój dobrze rokujących zawodników w poszczególnych dzielnicach Londynu czy Lizbony. Mam uwierzyć, że wyślę swojego człowieka na Zachód, a on ściągnie mi piłkarski diament za pół ceny? To jakiś żart? – kpi Leśnodorski.

Transferami, głównie z polskiej ligi, zajmuje się teraz sam wraz z Jackiem Mazurkiem, twórcą działającej przy klubie akademii piłkarskiej. Na razie ściągnęli dwóch graczy i sprzedali jednego - Rafała Wolskiego, który uczył się piłki w najlepszej w Polsce szkółce piłkarskiej Legii, która wypuszcza co roku przynajmniej pięciu-siedmiu piłkarzy. Niezłych, ale często jeszcze za słabych na występy w warszawskiej drużynie. Powstanie dla nich druga drużyna, która będzie grać w I lidze (Legia gra oczko wyżej, w Ekstraklasie).


Leśnodorski porozumiał się też z policją, która zgodziła się większość spotkań przy Łazienkowskiej traktować jak zwykłe mecze, a nie zagrożone awanturami tak zwane mecze podwyższonego ryzyka. To pozwoli zmniejszyć koszty ochrony średnio o 50 tys. zł za spotkanie.


Prezes mówi, że na razie jest na okresie próbnym. – Przyszedłem na dwa, trzy sezony. Po tym czasie będzie widać, czy moja praca przynosi dobre efekty i zastanowimy się, co dalej – mówi ostrożnie. Co może być dalej? ITI zaprzecza spekulacjom, że ściągnięcie na prezesa Legii eksperta od przejęć z doświadczeniem we współpracy z inwestorami ze Wschodu może mieć związek z planami sprzedaży klubu. – Gdyby właściciel dostał dobrą ofertę od inwestora, z pewnością by ją rozważył – mówi jednak Leśnodorski.


Cały artykuł można przeczytać w najnowszym wydaniu "Newsweeka" oraz w internetowym wydaniu

Polecamy

Komentarze (68)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.