Poznał smak reprezentacji
18.12.2007 07:35
- Fajnie było poznać <b>Leo Beenhakkera</b>. Zrobił na mnie ogromne wrażenie, jeśli chodzi o taktykę i podejście do zawodników - opowiada <b>Jakub Rzeźniczak.</b> Obrońca z Łazienkowskiej rozpoczął zimowy urlop tydzień później niż większość kolegów z drużyny. Dopiero w niedzielę wrócił z tureckiej Antalyi, gdzie przebywał na zgrupowaniu reprezentacji. "Rzeźnik" mógł za to po raz pierwszy z bliska przyjrzeć się metodom pracy Holendra.
- Treningi w kadrze naprawdę przypadły mi do gustu. Było podobnie jak w Legii - dużo zajęć z piłkami i gierek sparingowych - komentuje zadowolony legionista, który w Turcji szlifował formę także pod okiem swojego klubowego szkoleniowca Jana Urbana. Beenhakker zabrał go do Antalyi, żeby zobaczył, jak wygląda praca z reprezentacją. - Trener głównie się przyglądał, ale też kilka razy prowadził zajęcia wspomina "Rzeźnik".
Na zgrupowanie polscy ligowcy polecieli z myślą o tym, że wielu innych już wypoczywa sobie gdzieś w ciepłych krajach. - Nie było znowu tak lekko. Początkowo trenowaliśmy nawet dwa razy dziennie - rozwiewa wątpliwości Kuba. I zdradza przy tym swoje zaległe plany urlopowe. Dzień po świętach wyjeżdżam z dziewczyną na tydzień do Zakopanego. Dopiero wtedy tak naprawdę odpocznę - uśmiecha się.
Końcówka zgrupowania niestety była dla Rzeźniczaka wyjątkowo nieprzyjemna. Legionista przeziębił się, zmagał się też z bólem kostki. - Łykałem po kilka aspiryn dziennie, ale ciągle nie jestem do końca zdrowy - narzeka.
Przezorny obrońca prezenty pod choinkę kupił już przed wyjazdem na kadrę. - Wolałem nie zostawiać sobie zakupów na ostatnią chwilę. A w Turcji nie było czasu na chodzenie po sklepach - tłumaczy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.