Problemy Pana Czesia
12.04.2006 02:31
– Nie pokonaliśmy Wisły dla Legii. Nie liczę na wdzięczność – mówi trener Lecha <b>Czesław Michniewicz</b>. – Jesteśmy coraz bliżej końca sezonu, więc czujemy większą presję – przyznaje prowadzący Legię <b>Dariusz Wdowczyk</b>. Dziś o godz. 20 rywalem Legii będzie opromieniony sobotnim zwycięstwem 2:1 nad Wisłą Kraków poznański Lech.
– Wygraliśmy mecz z Wisłą tylko dla siebie i nie liczę na wdzięczność ze strony legionistów – tłumaczy Michniewicz. – Chciałbym tylko, żeby piłkarze dostali obiecane premie. Za wygraną z Legią też mają dostać ekstra pieniądze. Mam nadzieję, że kiedyś je dostaniemy, bo na razie premii za zwycięskie spotkania jeszcze nie otrzymaliśmy – dodaje trener Lecha.
Problemy Pana Czesia
Podopieczni Michniewicza przyjadą do Warszawy w szesnastoosobowym składzie. Zabraknie kontuzjowanych: Dawida Topolskiego, Michała Golińskiego oraz Tomasza Iwana. Po meczu z Wisłą do grona nieobecnych dołączyli dwaj obrońcy „Kolejorza”: Bartosz Bosacki i Błażej Telichowski.
– Bosacki nie jedzie do stolicy, a Telichowski będzie tylko zapewniał frekwencję na ławce rezerwowych. Naszym problemem nie jest kondycja zawodników, lecz krótka ławka. Co trzy dni ciężko będzie nam się grało, zważywszy na to, że praktycznie nie mam rezerwowych. Nie to co Darek Wdowczyk. W Warszawie prym będzie więc wiodła młodzież – zapowiada Michniewicz.
Fuzja bez Michniewicza
Lada dzień ma nastąpić podpisanie umowy w sprawie połączenia Lecha z Amicą Wronki. Wszyscy zastanawiają się, kto zostanie trenerem nowego klubu. Kibice „Kolejorza” już niejednokrotnie uratowali posadę sympatycznemu trenerowi. Hasło „Panie Czesiu, pan się nie boi. Cały Poznań za panem stoi” zna nawet małe dziecko, które ma szalik niebiesko-białych.
– Wronki będą decydować o tym, kto zostanie trenerem. Nie liczyłbym na to, że kibice zdołają coś wskórać – uważa Michniewicz.
Są zastępcy
Zupełnie inna sytuacja jest w warszawskim zespole. Dariusz Wdowczyk z pewnością zostanie po tym sezonie na stanowisku menedżera i pierwszego trenera. Problemy ze składem są drugorzędną sprawą, bo ławka rezerwowych nie jest w stanie pomieścić wszystkich graczy. W dzisiejszym spotkaniu zabraknie jednak nadal kontuzjowanych Dawida Janczyka i Michała Gottwalda.
– Dawid miał kolejną konsultację i rezonans magnetyczny, który nic nie wykazał. Doktor Machowski cały czas robi, co w jego mocy, konsultujemy też sytuację ze specjalistami. Michał czuje się coraz lepiej i dochodzi do siebie. Nie powiem, kiedy wrócą, ale mam nadzieję, że szybko. Marcin Klatt wyjechał do Austrii na ostatnie konsultacje i być może znajdzie się w kadrze na następne spotkanie. Ma ich jednak kto w środę zastąpić – wyjaśnił „Wdowiec”.
Podczas wczorajszej konferencji sporo mówiło się o braku skuteczności napastników Legii. Na pytanie, kto pierwszy strzeli gola, żaden z trójki Cezary Kucharski, Piotr Włodarczyk i Marcin Burkhardt nie zabrał głosu. – Przecież ja za was nie strzelę – mówił Wdowczyk do patrzących na siebie piłkarzy.
„Bury” udowodni
Dla Burkhardta jest to mecz szczególny z trzech powodów. Po pierwsze, wychowywał się w Poznaniu. Po drugie, jest wypożyczony do Legii z Amiki (po fuzji, Lecha). Po trzecie, jesienią w przegranym spotkaniu przy Bułgarskiej został ukarany czerwoną kartką. – Muszę się zrehabilitować. Tym razem strzelę gola – zapowiada „Bury”.
Niespodzianki
Mimo zdobytych wczoraj przez krakowską Wisłę punktów, Legia pozostała liderem ekstraklasy. – Jesteśmy coraz bliżej końca sezonu i czujemy presję. Coś jednak na środę przygotuję. Mam pomysł, jak pewne sprawy piłkarzom przypomnieć. Myślę, że będą wystarczająco zmobilizowani. Na wtorkowy wieczór zaplanowałem urywki z meczu Lecha z Wisłą oraz spotkanie Polonii – stwierdził Wdowczyk, co nie wywołało entuzjazmu wśród piłkarzy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.