Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

08.05.2009 08:57

(akt. 17.12.2018 19:22)

Dzisiejsza prasa poświęca sporo miejsca czwartkowej konfrontacji Ruchu z Legią. Podkreślana jest słaba postawa "Wojskowych" i niespodziewany acz zasłużony awans do finału piłkarzy Ruchu Chorzów. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: <i>Przegląd Sportowy</i> - Sensacja na stadionie w Chorzowie; Legii pozostała już tylko liga; <i>Życie Warszawy</i> - Legia bez werwy i bez Pucharu Polski; <i>Rzeczpospolita</i> - Lech poznał rywala; <i>Gazeta Wyborcza</i> - Ruch zagra w finale Pucharu Polski; <i>Dziennik</i> - Ruch wyeliminował Legię; <i>Polska The Times</i> - Legioniści marzyli o dublecie, a mogą skończyć z niczym
Życie Warszawy - Legia nie obroni pucharu. Rewanż z Ruchem w Chorzowie przegrała 0:1. – Jeśli ta porażka jakoś nam się przysłuży przed meczem z Wisłą, to się z nią godzę – przekonuje Jan Urban. Słowa trenera Legii wiele o półfinałowym rewanżu mówią. Mecz w Chorzowie wypadł na trzy dni przed starciem na Reymonta, być może rozstrzygającym o mistrzostwie. W sytuacji, gdy Wisła ma na odpoczynek cały tydzień, Urban próbował awansować do finału pucharu jak najmniejszymi siłami. Takesure Chinyama zaczął mecz na ławce rezerwowych, obok m.in. Macieja Iwańskiego, Roger grał niewiele ponad godzinę. Cała drużyna nie mogła się zdecydować: walczymy o obronę pucharu czy jednak się oszczędzamy. A Ruch robił swoje. Przegląd Sportowy - Gospodarze mieli się bronić. Legia odrabiać straty. Taki scenariusz był najbardziej prawdopodobny. I jeśli ktoś go zakładał, to szybko, bo już w 2. minucie popsuł mu go Pavol Balaz. Słowacki pomocnik Ruchu otrzymał piłkę ze środka pola, wykorzystał niezdecydowanie środkowych obrońców i swojego rodaka Jana Muchy, minął bramkarza Legii i zdobył gola. Bramkę ważną przede wszystkim pod względem psychologicznym, bo jeśli legioniści chcieli awansować, to i tak w Chorzowie musieli wbić miejscowym dwie. I od razu ruszyli do ataku, ale jakby nieśmiało, zbyt wolno, pozwalali odpowiednio ustawić się rywalom, którzy mieli na to czas. Ruch groźnie kontratakował i co kilkanaście minut udawało mu się stworzyć jakąś sytuację. Mógł rozstrzygnąć to spotkanie w doliczonym czasie pierwszej połowy, ale strzały Michała Pulkowskiego i Grzegorza Domżalskiego bronił Mucha. Gazeta Wyborcza - Zespół z Warszawy do końca walczył, by odwrócić losy rywalizacji. Akcje Legii były jednak nerwowe i rozdygotane jak Piotr Rocki, który w końcówce spotkania został ukarany dwiema żółtymi kartkami i w towarzystwie ochroniarza zszedł z boiska. - Ruch grał bardzo agresywnie. Szkoda, że wszyscy to widzą, tylko nie sędziowie - żalił się Maciej Iwański, pomocnik Legii. Po meczu piłkarze Ruchu wracali do środowego oświadczenia, w którym poinformowali, że klub zalega im z wypłatą pensji i premii. Dziennikarze pytali, czy to prawda, że jeżeli pieniądze nie znajdą się na kontach do niedzieli, to zespół odmówi gry w meczu z Piastem. - To bzdury! Nikomu taki pomysł nie przeszedł nawet przez myśl! Będziemy walczyć do końca o utrzymanie. Szanujemy naszych kibiców i klub - zapewnił kapitan Wojciech Grzyb.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.