Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

09.04.2009 08:40

(akt. 17.12.2018 23:05)

Wczorajszemu spotkaniu Stali Sanok z Legią w 1/4 finału Remes Pucharu Polski dzisiejsza prasa poświęca sporo miejsca. Oprócz samego meczu szeroko opisywane jest przyjęcie "Wojskowych" w Sanoku oraz atmosfera na trybunach. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: <i>Przegląd Sportowy</i> - Piękny sen się skończył; <i>Polska The Times</i> - Męczarnie Legii. Stal Sanok znów straszyła; <i>Życie Warszawy</i> - Kibice wspinali się na dachy aut, byle tylko obejrzeć mecz z Legią; <i>Super Express</i> - Stal i Legia na remis; <i>Rzeczpospolita</i> - Legia sobie drwi, Lech gra poważnie; <i>Gazeta Wyborcza</i> - Ludzie na dachach oglądali Legię w Sanoku; <i>Dziennik</i> - Legia zremisowała z amatorami.
Przegląd Sportowy - Wczoraj, w samo południe, kibice zebrali się na sanockim rynku i w efektownym pochodzie przemaszerowali pod stadion. W sumie zebrało się ich ponad trzy tysiące, rekord frekwencji w historii meczów Stali u siebie. Wypożyczono nawet trybunę na 400 miejsc z hali Arena Sanok. Ci bardziej pomysłowi, którym nie udało się już kupić wejściówek, zajęli miejsca w oknach pobliskiego Domu Turysty i na dachu Super Samu, stojącego po drugiej stronie ulicy do stadionu. W Sanoku przygotowywano się do przyjazdu Legii tak, jak w PRL powiatowe władze czekały na wizytę najważniejszych notabli. Wprawdzie nie malowano krawężników czy trawy na zielono, ale na stadionie od kilku dni trwało pospolite ruszenie. Piłkarze Stali musieli oddać legionistom szatnię gospodarzy, większą i ładniejszą. Sami powędrowali do tej mniejszej. Legioniści poprosili też o ławkę rezerwowych dla gospodarzy, mimo, że ta dla gości była usytuowana przy sektorze przeznaczonym dla kibiców... Legii. Trener Jan Urban obawiał się, że wobec nieporozumienia między kibicami i piłkarzami z ostatniego meczu w Gdyni, tym razem fani z Warszawy będą obrażać jego zawodników. Poprosił o zamianę. Skończyło się tylko na obawach. Piłkarze Legii pogodzili się ze swoimi kibicami jeszcze przed meczem. Życie Warszawy - Zawsze jak przyjeżdża Legia, to jest święto – mówił przed wyjazdem ze stolicy trener Jan Urban. Nie pomylił się. Stadion Stali w środowe popołudnie pękał w szwach, choć specjalnie na mecz z Legią za jedną z bramek ustawiono dodatkową trybunę. Ci, którym nie udało się kupić biletów, tłoczyli się przy ogrodzeniu albo wspinali się na... dachy ciężarówek, które specjalnie zaparkowano przy stadionie. Nikt z miejscowych nie był rozczarowany, bo od początku spotkania piłkarze Stali dotrzymywali kroku gościom. Do przerwy bramek jednak nie było i gdy wydawało się, że w drugiej połowie Legia ruszy do ataku, gola zdobyli gospodarze. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Marcin Borowczyk, Inaki Astiz nie sięgnął jej głową i bramkę zdobył Paweł Kosiba. Kibice oszaleli ze szczęścia, ale ich radość nie trwała długo. W 64. min Radosław Mikołajczak, który chwilę wcześniej wszedł na boisko, dośrodkował w pole karne do Piotra Rockiego, a ten wykorzystał okazję i zdobył gola. Polska The Times - Piłkarze Jana Urbana, który przed meczem powtarzał, że trudno zmobilizować zespół na takie spotkanie, szybko odrobili straty po tym jak stracili bramkę. Wprowadzony za Radovicia Radosław Mikołajczak, występujący na co dzień w Młodej Ekstraklasie, podał do Rockiego, a ten rozwiał marzenia miejscowych piłkarzy i kibiców. Mikołajczak z asysty wiele satysfakcji jednak nie miał, bo w 84. min opuścił boisko z grymasem bólu na twarzy. Pierwsza diagnoza: skręcenie kolana. Później głównie atakowała Legia, szanse marnował Adrian Paluchowski, choć przy efektownym strzale nożycami zabrakło niewiele. - Możemy mieć pretensje tylko do siebie, zwłaszcza za mecz przy Łazienkowskiej w Warszawie. Powinniśmy zremisować 2:2 i wtedy to my bylibyśmy w półfinale Pucharu Polski - podsumował trener Stali Janusz Sieradzki. Mimo wszystko w Sanoku było święto. Mecz obejrzało ponad trzy tysiące widzów. Mieszkańcy, którzy chcieli obejrzeć spotkanie, bez trudu dostawali wolne od szefów. - Zawsze jest święto tam, gdzie gra Legia -mówił przed spotkaniem szkoleniowiec Legii. Jego zespół świętować jednak nie ma czego. Pierwsze mecze półfinałowe Remes Pucharu Polski 29 kwietnia, rewanże 6 maja. Nie wiadomo jeszcze, z kim legioniści zagrają w tej rundzie.

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.