Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

08.05.2008 11:07

(akt. 20.12.2018 14:28)

Wczorajszy mecz Legii w dzisiejszej prasie zajmuje sporo miejsca. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: <i>Przegląd Sportowy</i> - Wykonali swój plan; <i>Fakt</i> - Roger uciszył idiotów; <i>Życie Warszawy</i> - Srebro w zasięgu ręki; <i>Gazeta Wyborcza</i> - Legia już prawie wicemistrzem Polski; <i>Super Express</i> - Cudowny poród Grzelaka
Życie Warszawy - Dzięki bramce Rogera z rzutu karnego Legia wygrała z Jagiellonią Białystok 2:1 i potrzebuje już tylko punktu, by zapewnić sobie wicemistrzostwo. W sobotę zespół Urbana podejmuje Polonię Bytom. Mecz w Białymstoku miał dla obu drużyn ogromne znaczenie. Gospodarze musieli wygrać, by zwiększyć swoje szanse na utrzymanie w ekstraklasie. Z kolei legionistom tylko zwycięstwo gwarantowało zachowanie pozycji wicelidera. – To dla nas kluczowe spotkanie, dlatego zagramy w najsilniejszym składzie – zapowiadał przed meczem trener Legii Jan Urban, który ostatnio dał odpocząć swoim podstawowym zawodnikom. Grzelak się przełamał Obie drużyny postarały się o to, by kibice, którzy wypełnili stadion po brzegi, nie nudzili się podczas meczu. Pierwszą okazję do zdobycia bramki stworzyła Jagiellonia. Już w piątej minucie Michał Renusz ograł Jakuba Wawrzyniaka i ładnie uderzył z 16 metrów. Piłkę z trudem na rzut rożny wybił Jan Mucha. Sześć minut później było już jednak 1:0 dla Legii. Takesure Chinyama przytomnie zgrał piłkę głową do Bartłomieja Grzelaka, a ten świetnie poradził sobie z dwoma obrońcami i strzałem po ziemi z 11 metrów pokonał Jacka Banaszyńskiego. Był to pierwszy ligowy gol 27-letniego napastnika od... 17 sierpnia 2007 r. Grzelak czekał więc na bramkę aż 25 kolejek. Już za chwilę ten sam piłkarz mógł zdobyć kolejnego gola, ale jego strzał głową był minimalnie niecelny. Później w roli głównej występował Vuk Sotirović. Serb najpierw ograł Inakiego Astiza i Diksona Choto, ale jego strzał obronił Mucha. W 27. minucie Sotirović świetnie dośrodkował, a wyrównującą bramkę zdobył Remigiusz Sobociński. Do Białegostoku dotarła liczna grupa fanów ze stolicy, którzy razem z kibicami Jagiellonii stworzyli na leciwym stadionie świetną atmosferę. Super Express - Bartłomiej Grzelak nie mógł strzelić gola w ligowym meczu aż od 17 sierpnia 2007 roku. Wreszcie, po prawie 9 miesiącach - niczym ciężarna kobieta - doczekał się szczęśliwego rozwiązania. "Dziecko" Grzelaka okazało się wyjątkowej urody. Były widzewiak ograł dwóch obrońców Jagiellonii i spokojnie strzelił w długi róg. Jakby tego było mało, poród okazał się podwójny. Napastnik "wojskowych" w końcówce meczu wypracował rzut karny. Na zwycięską bramkę zamienił go Roger Guerreiro. Brazylijczyk posłał piłkę obok rozpaczliwie interweniującego... obrońcy "Jagi" Radosława Kałużnego, który już po raz drugi w tym sezonie musiał zastąpić między słupkami wyrzuconego z boiska Jacka Banaszyńskiego. Guerreiro wykorzystał "jedenastkę" z zimną krwią. W ten sposób pięknie odgryzł się białostockim fanom, którzy wywiesili ogromny transparent z napisem "Roger, nigdy nie będziesz Polakiem!". - Stworzyliśmy sobie dużo więcej sytuacji bramkowych i zasłużenie wygraliśmy - ocenił trener Legii, Jan Urban. - Nigdy nie mówiłem, że odpuszczamy walkę o wicemistrzostwo - dodał. A Jagiellonia po ośmiu (!) kolejnych porażkach jest coraz bliżej drugiej ligi.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.