Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy

Marcin Szymczyk

Źródło:

18.03.2006 10:27

(akt. 26.12.2018 07:52)

Wczorajsze wysokie zwycięstwo Legii nad Cracovią sprawiło, że wszyscy kibice stołecznej drużyny do późnych godzin nocnych byli w szampańskich nastrojach. Również prasa entuzjastycznie ocenia występo podopiecznych <b>Dariusza Wdowczyka</b>. Oto kilka tytułów prasowych: <i>Przegląd Sportowy</i> - Strzelali aż miło ; <i>Rzeczpospolita</i> - Całusy dla Elki ; <i>Życie Warszawy</i> - Zdemolowana Cracovia ; <i>Gazeta Wyborcza</i> - Rozgromiona Cracovia ; <i>Fakt</i> - Walec przejechał po pasach ; <i>LegiaNet</i> - Kraksa na pasach</i> ; <i>LegiaLive</i> - Cracovia zdemolowana</i> ; <i>LegiaComPl</i> - Koncert gry na Łazienkowskiej
Rzeczpospolita - Legia rozegrała znakomity mecz. Trener Dariusz Wdowczyk wreszcie dobrał zawodników tak, że lepiej chyba nie można. Bartosz Karwan, który jeszcze niedawno grał w reprezentacji Polski, nie ma miejsca nawet na ławce rezerwowych. Aleksandar Vukovic spędził cały mecz właśnie tam, a nie na boisku. Konkurencja jest tak duża, że każdy, kto wchodzi do gry, nie oszczędza się. Nie zawsze tak bywało. Pierwsza bramka padła po dalekim podaniu Marcina Burkhardta. Dawid Janczyk przyjął piłkę na pierś i mimo prób zatrzymania go przez obrońcę trafił gdzie trzeba. Drugi gol zdobyty został po rogu, wykonywanym przez Burkhardta. Efektownym strzałem głową popisał się Słowak Michal Gottwald. Trzy minuty później, po akcji rozpoczętej przez Burkhardta, podanie Łukasza Surmy wykorzystał Brazylijczyk Roger Guerreiro. Z radości biegł wzdłuż trybuny, całując na koszulce klubowy emblemat, z literą L. Guerreiro też grał bardzo dobrze, a swoboda, z jaką zakłada przeciwnikom "siatki", jest wyjątkowa. Przy czwartym golu obrona Cracovii zachowała się jak przy pierwszym. Mimo że Piotr Włodarczyk był przytrzymywany za rękę, zdołał się wyrwać i strzelić. Piąta bramka była dziełem kolegów z Łęcznej. Podawał Grzegorz Bronowicki, głową uderzył Sebastian Szałachowski. Życie Warszawy - Kibice Legii mają swojego nowego idola. Jest nim strzelec trzeciego gola – Roger. Nie dość, że znów zdobył bramkę, to imponuje techniką i zakłada rywalom niezwykle efektowne „siatki”. Po zdobyciu gola odtańczył sambę. Idealne przyjęcie piłki i bajeczną technikę oraz silny strzał prezentuje drugi z Brazylijczyków – Edson. Po tych kilku meczach utarła się opinia, że obaj są zbyt dobrzy na polską ligę.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.