Przegląd prasy: Gran derbi dla ubogich
18.04.2011 09:15
Rzeczpospolita - Nie wiem, dlaczego mecze Lecha z Legią wielu moich kolegów po fachu nazywa derbami Polski. Nie widzę żadnego logicznego uzasadnienia. Może to forma tęsknoty za prawdziwym futbolem, a więc rodzaj kompleksu, może tym razem również przypadkowa zbieżność daty z meczem Real - Barcelona. W każdym razie pechowo się dla obydwu polskich drużyn złożyło, że kilka godzin po nich mogliśmy oglądać prawdziwe wielkie derby. Jak na mecz z udziałem mistrza Polski i drużyny zawsze wymienianej jako kandydat do tytułu poziom w Poznaniu był bardzo słaby. Akcje kończyły się na drugim, góra trzecim podaniu, było w nich wiele przypadku. Legia nie wygrała od pięciu kolejek, a kibice Lecha nie wyjęli przygotowanych na pożegnanie trenera Jose Mari Bakero białych chusteczek. Lech gra jednak tak, że chusteczki warto mieć przy sobie.
Polska the Times - Porażka z Lechem była czwartą w ostatnich pięciu meczach, wiosną udało się zdobyć jedynie pięć punktów w siedmiu meczach. Najstarsi kibice nie pamiętają tak żałosnego bilansu. A mimo tego ogólny obraz drużyny przedstawiany jest w różowych barwach. Na ile to efekt naturalnych zdolności właściciela klubu, mediowej firmy ITI, a na ile ogólnego obniżenia poziomu i tym samym zmniejszenia oczekiwań - to już kwestia do dyskusji. Po porażce ze słabą przecież drużyną José Marí Bakero rozpływano się w zachwytach. Bo Legia miała sytuacje, bo Vrdoljak strzelił w poprzeczkę, a Manu z kilku metrów w Kotorowskiego. Ekspert Canal Plus - Przytuła - odkrył nawet, że system ustawienia dobrany przez trenera Skorżę funkcjonuje zdecydowanie lepiej niż ten w drużynie Bakero. No i w ogóle Legia ma swój niepowtarzalny, wypracowany styl. Piłkarze z Warszawy "obiektywnie" ocenili, że byli lepsi, a trener na konferencji skrytykował sędziów i stwierdził, że oczekuje na ciepłe słowa. Fani też byli łagodni iżaden piłkarz tym razem nie dostał z liścia. Jednym słowem - sielanka! Na Łazienkowskiej doszli najwyraźniej do wniosku, że skoro nie udaje się spełnić obietnic, to przynajmniej trzeba zadbać o PR. Kibic, któremu wytłumaczy się, że przecież wcale nie jest tak źle, chętniej kupi bilet na następny mecz niż ten sfrustrowany. Poza tym źle by było, aby świetna atmosfera, jaka panuje w zespole, została zmącona przed środowym rewanżem w półfinale Pucharu Polski z Lechią. Po zwycięstwie w Gdańsku 1:0 Legia jest rzeczywiście od krok od awansu do finału.
Super Express - Lech nie był lepszy od Legii. Prawda jest taka, że był od niej gorszy. Dlaczego zatem wygrał? Po pierwsze, miał dużo szczęścia. Po drugie, miał znów w składzie nieocenionego supersnajpera Artjomsa Rudnevsa. A po trzecie, mecz sędziował największy nieudacznik z naszych sędziów nieudaczników - Robert Małek.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.