Przegląd prasy: Legia poznała miejsce w szyku
04.10.2013 08:13
Gazeta Wyborcza - Drużyna Urbana w pucharach jak zwykle: z przodu na zero, a z tyłu zawsze coś straci - podsumował występ Legii jeden z twitterowiczów. Niezwykle celnie. W Rzymie i przy Łazienkowskiej mistrzowie Polski stracili po jednej bramce, wystarczyło, by z punktów i premii cieszyły się Lazio oraz Apollon. Czwartkowy pojedynek z Cypryjczykami był szóstym z kolei, w którym Wojciech Skaba wyciągał piłkę z siatki. Rezerwowy bramkarz Legii nie puścił bramki tylko z Cracovią, kiedy po raz pierwszy wszedł między słupki po kontuzji Dusana Kuciaka. Formacja defensywa to najmniej stabilne ogniwo warszawian i nawet trener Urban narzekał, że aż 11 goli straconych w 10 spotkaniach ligowych to za dużo. Wspotkaniu z Apollonem wymienił dwóch obrońców, a trzeciemu zmienił pozycję. Zmiany nie miały wpływu na wynik, ale też nie pomogły.
Bez ładu, składu, pomysłu i skuteczności - tak mistrzowie Polski grali z szóstą drużyną ligi cypryjskiej. Zespół Jana Urbana znowu zrobił wszystko, by udowodnić, że do pucharów pasuje jak trampki do smokingu. Do LE wślizgnął się po szczęśliwym dwumeczu i remisach z Molde. Później został wyeliminowany przez Steauę Bukareszt. Rumuni w fazie grupowej Ligi Mistrzów nie zdobyli jeszcze punktu, nie strzelili gola, stracili aż siedem. Żaden z 31 innych uczestników Ligi Mistrzów nie ma gorszego bilansu. Legia trafiła do pucharowych rozgrywek dla uboższych i słabszych, które goszczą lub gościły kluby z Azerbejdżanu czy Kazachstanu. - W fazie grupowej słabych klubów nie ma, a my na ligę cypryjską patrzymy z przymrużeniem oka - mówił przed meczem Urban. Apollon w rankingu UEFA zajmuje 243. pozycję. 123. Legia nie potrafiła mu jednak strzelić gola.
Rzeczpospolita - Po zawstydzającym meczu mistrz Polski przegrał z Apollonem Limassol 0:1i wciąż jest bez punktu. Liga cypryjska bankrutuje, dobrzy piłkarze masowo wyjeżdżają. Polska liga rośnie, mamy piękne stadiony, kluby płacą swoim zawodnikom kilka razy lepiej niż na Cyprze. A kiedy przychodzi do meczu w europejskich pucharach, przyjmujemy gości na pustym stadionie i słychać głównie Miroslava Radovicia, który krzyczy: "Żyroprawo, Żyro lewo!". Mistrzowie Polski i liderzy ekstraklasy niby próbowali atakować, ale kiedy przychodziło co do czego, strzelali prosto w bramkarza albo obok słupka. W końcu stracili gola, a na stadionie słychać było już tylko grupkę śpiewających cypryjskich VIP-ów. Chociaż do końca meczu pozostawało więcej niż pół godziny, piłkarze Jana Urbana zamiast odrabiać straty, czekali, aż odrobią się same.
Polska the Times - Bez kibiców, bez spikera, a co gorsza bez ambicji i zwycięstwa - tak można w skrócie podsumować czwartkowy mecz Legii Warszawa z Apollonem Limassol w Lidze Europy. Przegrany 0:1, po fatalnej grze. Po dwóch kolejkach piłkarze Jana Urbana zajmują ostatnie miejsce w grupie J z zerowym doróbkiem punktowym i bramkowym.
Puste trybuny to kara za rasistowskie flagi w poprzednich pucharowych meczach Legii. Spikera zabrakło, bo UEFA uznała, że nie jest dość obiektywny. W obu przypadkach można dyskutować, czy warszawski klub nie jest przypadkiem karany zbyt surowo. Nic nie tłumaczy za to fatalnej postawy na boisku. Ani przenikliwe zimno, ani klasa rywala, ani wspomniane na wstępie okoliczności. Fakt, że dziwnie gra się na pustym stadionie (znika wtedy niemal do zera atut własnego boiska), ale nawet w takich warunkach można było chyba oczekiwać czegoś więcej. Kiedy wygrywać, jak nie teraz - takie słowa najczęściej słyszeliśmy przed meczem, bo Apollon nie bez racji uchodzi na najsłabszy zespół w tej grupie.
Fakt - Legia Warszawa już po drugim spotkaniu w grupowej fazie Ligi Europy określiła swoje miejsce w szeregu. Dla rywali jest tylko dostarczycielem punktów. Przy pustych trybunach, zamkniętych przez UEFA za wybryki kibiców, w ponurej atmosferze, mistrzowie Polski przegrali z cypryjskim Apollonem Limassol 0:1. To miał być mecz, który odbuduje wiarę w awans do fazy pucharowej, a zupełnie ją pogrzebał. Legioniści zagrali fatalne spotkanie. Stworzyli sobie tylko dwie dogodne sytuacje - w 7. i 45. minucie gola mógł strzelić Henrik Ojamaa.
Przegląd Sportowy - Smutny to był wieczór przy Łazienkowskiej. Przegrać, to nie wstyd, ale z lepszym od siebie. 75 Nie z gorszym. Wynik, gra po przerwie, brak agresji i zaangażowania: to wszystko złożyło się na rozpaczliwy obraz goście Legii w meczu z Apollonem. Trzeba pochylić się też nad decyzjami Jana Urbana. Trudno znaleźć rozsądne wytłumaczenie dlaczego nie grał będący ostatnio w dobrej formie Tomasz Brzyski, a wystąpił wracający po kontuzji Jakub Wawrzyniak. Czemu wszyscy wykonawcy stałych fragmentów gry siedzieli na ławce rezerwowych. Jak ktoś znajdzie odpowiedź, i tak już nic to nie zmieni. Legia gra w Lidze Europy, ale nie ma z tego ani punktów ani pieniędzy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.