Przegląd prasy - Legia w półfinale
16.03.2011 08:51
Gazeta Wyborcza - Gdy w pierwszym wiosennym meczu warszawiacy zremisowali z Cracovią 3:3, wydawało się, że jesienne kłopoty z atakiem są za nimi, za to problemem jest obrona. Wczoraj w defensywie legioniści grali prawie bezbłędnie. Za to atak bez kontuzjowanego Michala Hubnika rozruszał się dopiero po przerwie. Tuż przed przerwą po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Vrdoljak szczupakiem zdobył gola. Mógł to powtórzyć dziesięć minut po przerwie, ale minimalnie chybił. Chorwat kontrolował grę i asekurował kolegów biegnących do ataku. Swój występ upiększył trafieniami. W 59. min, niewiele myśląc, huknął zza pola karnego, a bardzo niepewnie broniący przy Łazienkowskiej bramkarz gości Michal Pesković nie sięgnął piłki.
Życie Warszawy - W pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym w Chorzowie Legia zremisowała z Ruchem 1:1. Po raz ostatni Legia wyeliminowała Ruch z rozgrywek o Puchar Polski w maju 1995 roku. Później czterokrotnie oba zespoły rywalizowały o to trofeum, ale zawsze awansował Ruch. Przed rokiem w ćwierćfinale, a dwa lata temu w półfinale. Trener gości Waldemar Fornalik nie zabrał do Warszawy dwóch piłkarzy z podstawowego składu: Marka Szyndrowskiego i Wojciecha Grzyba, bo... oszczędzał ich na derby Śląska, czyli piątkowy mecz z Górnikiem Zabrze. W Legii w porównaniu z meczem ze Śląskiem zaszły trzy zmiany. W pierwszym składzie pojawili się Dejan Kelhar, Rafał Wolski i Bruno Mezenga, którzy zastąpili Astiza i Manu (usiedli na ławce rezerwowych) oraz Hubnika - jego kontuzja w ostatnim meczu okazała się poważniejsza. - Dejan ciężką pracą na treningach zasłużył na występ w tym meczu i dobrze się spisał. Teraz będę miał problem, na kogo postawić w obronie: na niego czy Astiza - mówi Skorża. W doliczonym już czasie gry w pierwszej połowie najpierw silnie strzelił Kucharczyk. Piłka "zatańczyła" na rękawicach bramkarza gości i spadła na górną siatkę bramki. Legioniści perfekcyjnie wykonali rzut rożny. Dośrodkował Radović. Przy biernej postawie obrońców Ruchu szczupakiem z pięciu metrów gola zdobył Ivica Vrdoljak. - Ta bramka uspokoiła naszą grę. Później było lżej, choć musieliśmy cały czas uważać - tłumaczy Skorża. W 59. minucie było już 2:0 dla Legii. Piłkę ze środka pola karnego wycofał Wawrzyniak, a bramkę z 16 metrów zdobył ponownie Vrdoljak. Legia rzeczywiście nie zachwyciła, ale na pochwałę zasługuje Rzeźniczak, który znakomicie spisywał się w obronie i świetnie dogrywał piłki. Bardzo dobrze zagrał też Jakub Wawrzyniak, który asystował przy drugim golu, a w końcówce mógł podwyższyć wynik, jednak bramkarz Ruchu Michal Pesković popisał się udaną paradą.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.