Przegląd prasy: Mówią o nim King
03.04.2017 09:00
Przegląd Sportowy - To nie jest moje ostatnie słowo – rzucił Kucharczyk dziennikarzom dwa tygodnie temu w Gdańsku, kiedy po wejściu na boisko wbił Lechii dwie bramki i odmienił losy spotkania. Legia wygrała 2:1, a rezerwowy wywalczył miejsce w składzie. Obietnicy znad morza dotrzymał – przeciwko Pogoni po raz pierwszy w tym roku zagrał w ekstraklasie od początku i znowu był jednym z bohaterów. Kiedy schodził z boiska, dostał owację na stojąco, a ponad 20 tysięcy ludzi skandowało „Kuchy King” – tego przy Łazienkowskiej jeszcze nie było.
Jego dwa pierwsze trafienia nie zostały uznane przez szwajcarskiego sędziego Adriena Jaccotteta – tak bardzo palił się do gry, że za szybko startował do piłki zagrywanej przez Thibaulta Moulina, a później przez Vadisa Odjidję-Ofoe. – Decyzje arbitra były prawidłowe – powiedział trener Jacek Magiera. Za trzecim razem wykorzystał podanie Czecha Adama Hlouska i po raz piąty w sezonie cieszył się z bramki w lidze. Jego rekord to dziewięć trafień w 24 występach w sezonie 2013/14. Wygląda na to, że – przynajmniej na jakiś czas – trener Magiera znalazł wysuniętego napastnika.
Polska the Times - W połowie października ubiegłego roku po porażce z Pogonią (2:3 w Szczecinie) Legia zajmowała 11. miejsce w tabeli z dziesięciopunktową stratą do liderującej Jagiellonii. 5,5 miesiąca i 15. kolejek później sytuacja obrońców tytułu odmieniła się o 180 stopni. W sobotę legioniści pokonali Pogoń 2:0, uciekli na dwa punkty Lechowi, który tylko zremisował z Wisłą w Krakowie (0:0) i utrzymali dystans do liderującej Jagiellonii, która w niedzielę pokonała Bruk-Bet Termalikę po golu z karnego. Jacek Magiera jest może mniej doświadczonym trenerem od Michała Probierza (Jagiellonia), Nenada Bjelicy (Lech) i Piotra Nowaka (Lechia), których zespoły są najmocniejszymi kandydatami do mistrzostwa. Warsztatu, czucia piłki i znajomości realiów klubu nie można mu jednak odmówić. W sobotę legioniści zagrali najlepszy mecz w tym roku. Zwłaszcza pod względem fizycznym wyglądali bardzo dobrze, w końcówce mieli o wiele więcej sił niż rywale. Najwyższa forma przyszła tuż przed kluczową fazą walki o tytuł.
Fakt - Legia zwycięża i gra fair. W ligowym meczu z Pogonią (2:0) doszło do niecodziennej sytuacji. Lekarz mistrzów Polski Maciej Tabiszewski udzielił pierwszej pomocy bramkarzowi Pogoni Jakubowi Słowikowi, a później go zszył! A to dlatego, że lekarz Portowców... nie dotarł do Warszawy na spotkanie.
Super Express - Pogoń zagrała słabo, ale kto wie, jak ułożyłby się mecz, gdyby nie straszne pudło Mateusza Matrasa. Tuż przed golem Kucharczyka na 1:0 pomocnik Pogoni po błędzie Jakuba Rzeźniczaka (zagrał, bo kontuzji doznał Michał Pazdan) był sam przed Arkadiuszem Malarzem, ale próbując go przelobować, pomylił się o kilka metrów. – Gdybyśmy trafili, mecz mógł się inaczej skończyć, a tak za chwilę dostaliśmy bramkę, potem drugą i było po zawodach – kręcił głową trener Moskal.
Sport - Czy Pogoń Szczecin mogła coś ugrać w sobotni wieczór przy Łazienkowskiej? Zdecydowanie tak! Jeżeli jednak nie wykorzystuje się w meczu z Legią dwóch, a nawet trzech bardzo dobrych okazji, trudno jest myśleć o punktowej zdobyczy. W dwóch pierwszych sytuacjach bardzo dobrymi interwencjami popisał się Arkadiusz Malarz, który najpierw obronił strzał Jarosława Fojuta, a następnie instynktownie odbił piłkę po uderzeniu Dawida Korta i rykoszecie. Najbardziej klarownej sytuacji nie wykorzystał jednak w 62 minucie Mateusz Matras, który wyszedł „sam na sam” z bramkarzem Legii i próbował go lobować. Uderzył za mocno, a chwilę później... prowadzenie objęli gospodarze.
Gazeta Wyborcza - „Zastępuję gracza, którego nie ma” – mawiał Jakub Wawrzyniak, który latami występował na lewej obronie reprezentacji. Także dlatego, że nikogo lepszego nie było. Uzbierał 49 meczów w kadrze, jest jedynym obok Łukasza Piszczka Polakiem, który pojechał na trzy mistrzostwa Europy (Euro 2008, 2012 i 2016). Podobnie jest z Michałem Kucharczykiem w Legii – wciąż słyszy, że jest za słaby, że nie pasuje do zespołu, ale gra regularnie. W sobotę jego gol dał Legii prowadze nie w meczu z Pogonią (skończyło się 2:0). Trybuny nagrodziły go okrzykami: „Kuchy King! Kuchy King!”.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.