Przegląd prasy: Planowa wygrana z nerwami w tle
29.10.2015 09:14
Przegląd Sportowy: Po dwóch meczach bez zwycięstwa legioniści w końcu wygrali. W Chojnicach byli drużyną lepszą, prowadzącą grę, stwarzającą wiele okazji do strzelenia gola, ale nieskuteczną. Z drugiej strony, popełniali zbyt wiele błędów w defensywie i przy lepszej dyspozycji Chojniczanki wcale nie musieli zwyciężyć. W dobrych nastrojach zostaną na Pomorzu i będą przygotowywać się do sobotniego starcia z Lechią Gdańsk. Jednak trzeba pamiętać, źe nie zachwycili na tle drużyny, która jest w strefie spadkowej pierwszej ligi.
Dobrze funkcjonowała lewa strona, gdzie grali Łukasz Broź i Michał Kucharczyk. To stamtąd było nąjwiększe zagrożenie Damian Podleśny radził sobie z uderzeniami dwóch wymienionych zawodników, ale w końcu musiał skapitulować. Dobrą centrę Kucharczyka wykorzystał Stojan Vranjes, uderzając piłkę głową. Wydawało się, że legioniści skutecznie wybili Chojniczance z głowy myśli o korzystnym rezultacie. Przebieg meczu też na to wskazywał. Legia tworzyła kolejne okazje do strzelenia gola, a gospodarze wyglądali na takich, którzy już nie wierzą w powodzenie. Chojniczance wychodziło niewiele, ale pomógł jej Malarz. Były legionista, nazwany kiedyś przez prezesa Bogusława Leśnodorskiego „kosmitą”, czyli Patryk Mikita, uderzył z daleka. Strzelił dobrze, mocno, ale piłka leciała dość nisko. Owszem, nieco skręciła, lecz bramkarz przyjezdnych nie powinien mieć z nią problemów. Tymczasem swoją interwencją... pozwolił drużynie z Chojnic ponownie uwierzyć w siebie. Zespół Mariusza Pawlaka zaczął grać odważniej. Malarz zrehabilitował się za pomyłkę, broniąc w dobrym stylu uderzenie Rafała Grzelaka, a w tej sytuacji błąd popełnił Bartosz Bereszyński. Legia wykorzystywała chęć ofensywnej gry gospodarzy, co chwilę zagrażała Podleśnemu, ale ponownie miała problem ze skutecznością. Ostrzeliwała bramkę Chojniczanki bez efektu. Trener Stanisław Czerczesow posłał do boju nąjpierw Michała Pazdana i Ondreja Dudę, następnie Nemanję Nikolicia. Legioniści nękali gospodarzy kolejnymi atakami, a ci nie pozostawali dłużni, próbowali kontrować.
Gazeta Wyborcza: Pięć tysięcy kibiców, czyli nadkomplet publiczności (na dodatkowej trybunie mecz obejrzało tysiąc osób), przyszło na spotkanie Chojniczanki z Legią w ćwierćfinale Pucharu Polski. W Chojnicach od pierwszej minuty legioniści zagrali w znacznie zmienionym składzie. Stanisław Czerczesow dał szansę zmiennikom Arkadiuszowi Malarzowi, Markowi Saganowskiemu i Stojanowi Vranjesowi. To właśnie bośniacki pomocnik zepsuł miejscowym kibicom święto futbolu. W 24. minucie wykorzystał podanie Michała Kucharczyka i z bliska głową pokonał Damiana Podleśnego.
Trener Legii po godzinie gry na boisko wpuścił Ondreja Dudę i Michała Pazdana (za Furmana i Tomasza Jodłowca), a dziesięć minut później najlepszego snajpera ekstraklasy Nemanję Nikolicia (za Marka Saganowskiego). Słowacki pomocnik odwdzięczył się Czerczesowowi golem w 78. minucie. Po dośrodkowaniu Guilherme i zamieszaniu w polu karnym Duda z bliska pokonał bramkarza Chojniczanki.
Super Express - Męczarnie wicemistrzów Polski! Piłkarze Legii Warszawa z trudem pokonali w Chojnicach Chojniczankę 2:1 i po pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski to oni mogą się już rozglądać za potencjalnym rywalem w półfinale rozgrywek. Ekipa Stanisława Czerczesowa za swoją postawę i ślamazarne tempo w środowym spotkaniu zasłużyła jednak na karny maraton.
Wystarczył jeden sierpowy, a Malarz przypomniał sobie, że bramkarzem kiedyś był. Nawet dobrym. Ale kiedyś. A dzisiaj siedzi na ławce rezerwowych, bo nie ma chętnych, by go w tej roli zastąpić. Do siatki Legionistów trafił słynny Patryk Mikita, o którym prezes Bogusław Leśnodorski mówił kiedyś, że to "Mikita-kosmita". I fakt. Tak jak przybyszów z dalekich zakątków wszechświata nigdy nie widzieliśmy, tak młody snajper Chojniczanki odpalił tak naprawdę po raz pierwszy od... trzech lat? Ale za to w jakim momencie! W 48. minucie niespodzianka wisiała w powietrzu. Gospodarze złapali wiatr w żagle, a Czerczesow musiał sięgnąć po największe gwiazdy. Na murawie pojawili się ci, którzy mieli odpoczywać: Nemanja Nikolić oraz Ondrej Duda. Ostatecznie właśnie ten drugi w końcowych minutach przesądził o triumfie faworyta.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.