Przegląd prasy: Remis osłabionej Legii
14.05.2011 10:40
Przeglad Sportowy - Po festiwalu złośliwości sypnęło kartkami, także tymi, które wykluczają z następnych spotkań. Dotknęło to Ermina Seratlicia i Ariela Borysiuka (on meczu nie dokończył). Legia nie wyglądała na zespół, który przyjechał wydrzeć rywalowi drugą lokatę. Piłkarze ze stolicy byli agresywni, ale twardą walkę za często mylili z niesportową. Od 52. minuty słabiutko grający legioniści musieli porzucić myśli o atakowaniu i prowadzeniu gry, gdy wychodzącego do sytuacji sam na sam Tomasza Frankowskiego sfaulował Ivica Vrdlojak. Serb, mimo że miał żółtą kartkę za przerwanie akcji faulem, od razu zobaczył czerwoną. - Grajcie, bo za chwilę będzie was dziewięciu - ostrzegł legionistów sędzia Dawid Piasecki. Wykrakał, bo po chwili drogą Vrdoljaka podążył Borysiuk. Na połowie Legii było sporo miejsca do rozegrania akcji i właściwie na tej części już do końca toczyło się spotkanie. W bardzo dobrej sytuacji spudłował Jarosław Lato, gdy do końca pozostawało 17 minut. W końcówce w ataku Frankowskiego wsparł młodziutki Bartłomiej Pawłowski. Ale i on nic nie wskórał. Piłki meczowe mieli Arzumanjan, Burkhardt i Frankowski. Pudłowali lub bronił Wojciech Skaba.
Super Express - Trzynastego wszystko zdarzyć się może - te słowa starej polskiej piosenki po raz kolejny okazały się prawdziwe, bo wczoraj w Białymstoku działy się rzeczy niecodzienne. Mimo że w meczu Jagiellonia - Legia nie padł żaden gol, to emocji, kartek różnego koloru i ostrej gry nie brakowało. - I jak tu nie być przesądnym? - myślał sobie pewnie po tym meczu trener Legii Maciej Skorża. W piątek, 13 sierpnia ubiegłego roku, jego Legia przegrała derby z Polonią 0:3. Podczas spaceru przed przegranym 0:1 meczem ligowym z Lechem drogę "wojskowym" przebiegł podobno czarny kot. A wczoraj, również w piątek trzynastego, legioniści po dwóch czerwonych kartkach kończyli mecz z Jagiellonią w dziewiątkę i musieli rozpaczliwie bronić się przed stratą gola.
Rzeczpospolita - Przewaga w sytuacjach podbramkowych na korzyść Jagiellonii 24:6, w strzałach 33:9, w strzałach celnych 6:1. Gospodarze od 52. minuty grali jednak z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Ivicy Vrdoljaka, a niedługo później Legia grała już w dziewiątkę, bo czerwoną kartkę zobaczył też Ariel Borysiuk. W obu przypadkach sędzia się nie pomylił. Legia, która we wtorek pechowo zremisowała z Górnikiem Zabrze, teraz może mówić o dużym szczęściu. Przez ponad pół godziny skutecznie się broniła, chociaż to, że nie straciła gola, wynika raczej z nieporadności gospodarzy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.