Przegląd prasy: Stoperzy strzelają jak snajperzy

Gazeta Wyborcza - Bilans mistrzów Polski po 10 kolejkach tego sezonu: osiem zwycięstw, 24 punkty, bilans bramkowy 26-11, lider klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców (Miroslav Radović z sześcioma trafieniami), dwa mecze (z Górnikiem i Śląskiem), w których rywal pierwszy strzelał gola, ale przegrywał. Przewaga nad wiceliderem: pięć punktów. Bilans Legii po 10 kolejkach poprzedniego sezonu? Siedem zwycięstw, 24 punkty, bramki 24-10, lider klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców Danijel Ljuboja z dziewięcioma trafieniami, trzy mecze (z Podbeskidziem, Wisłą i Piastem), w których rywal pierwszy strzelał gola, ale przegrywał. Przewaga nad wiceliderem: cztery punkty. Różnica jest taka, że w sierpniu skupiona na eliminacjach Ligi Mistrzów Legia przegrała w Chorzowie i u siebie z Lechią. Rok temu warszawianie nie awansowali do fazy grupowej europejskich pucharów i pierwszy mecz w sezonie przegrali w 11. kolejce - z Jagiellonią u siebie. Teraz wygrane przychodzą im łatwo.

Rzeczpospolita - Legia gra już trochę z mniejszym rozmachem niż na początku sezonu, Jan Urban mniej eksperymentuje ze składem, ale i tak wydaje się, że w tym sezonie drużyna z Warszawy ścigać się będzie głównie sama z własnymi słabościami. - Jest wiele drużyn, które mogą pokonać Legię, ale jeśli chodzi o organizację, możliwości kadrowe czy finansowe, mistrzowie Polski miażdżą rywali. To waga ciężka - mówił po meczu w Warszawie kapitan Śląska Wrocław Sebastian Mila.

Fakt - Legia zakończyła ligowy maraton w dobrym stylu. Trzy mecze, trzy zwycięstwa. Tak wygląda bilans zespołu prowadzonego przez Jana Urbana, który - pomimo tak dobrych wyników - wciąż znajduje powody do narzekania. - Tracimy zdecydowanie za dużo goli i to po prostych, niewymuszonych błędach. Nie możemy tak grać - powiedział po meczu trener Legii. - Nasza nieuwaga w obronie denerwuje tym bardziej, że Śląsk poza jedną okazją w ogóle nie zagroził naszej bramce. Powinniśmy zagrać na zero z tyłu, a skończyło się tak, że musieliśmy gonić wynik. Na szczęście ten maraton meczowy już się skończył, chociaż całkiem nieźle nam poszło, bo zdobyliśmy w lidze komplet punktów - dodał po chwili Urban.

Super Express - Legia pokazała, że na polskim podwórku jest w stanie ograć najgroźniejszych rywali nawet bez trzech najlepszych napastników (kontuzje Dwaliszwilego, Saganowskiego i Koseckiego). W rolę snajperów wcielili się... środkowi obrońcy. Po golach Tomasza Jodłowca i Jakuba Rzeźniczaka mistrzowie Polski pokonali Śląsk 2:1 i w tabeli mają już 5 punktów przewagi.

Przegląd Sportowy - Mistrzowie wygrali piąty kolejny mecz. Teraz dzięki stałym fragmentom gry, które dotąd były atutem Śląska. Ile to razy Urban musiał odpowiadać na pytanie, dlaczego jego zespół nie potrafi wykorzystać choć jednego z 10 czy 20 rzutów rożnych lub wolnych. - Czasem tłumaczę im jak dzieciom, że trzeba trochę cwaniactwa, ktoś musi zablokować rywala, wyrobić pozycję. Wzrostu nam nie brakuje - mówił. Tym brakującym elementem był Tomasz Jodłowiec. Kiedy wrócił do składu, nagle okazało się, że można wykorzystać dośrodkowania Tomasza Brzyskiego. Piłka szuka 28-letniegoobrońcy i znajduje. Wygrał już stołecznej drużynie mecz z Górnikiem (2:1),teraz strzelił gola Śląskowi i asystował trafieniu Jakuba Rzeźniczaka. - Spokojnie, nie zwariuję. Wykorzystuję swoje atuty, choć mógłbym być bardziej skuteczny - stwierdził.