News: Przegląd prasy: Genialny Guilherme

Przegląd prasy: Wysoka cena awansu

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

12.04.2012 09:23

(akt. 21.12.2018 15:24)

Piłkarze Legii Warszawa awansowali wczoraj do finału rozgrywek Pucharu Polski i ten fakt nie mógł pozostać niezauważony przez prasę sportową. Oto kilka wybranych tytułów: Przegląd Sportowy - Wysoka cena awansu; Sport - Plan wykonany; Gazeta Wyborcza - Pierwszy gol Novo; Fakt - Novo wreszcie trafił, Legia w finale; Super Express - Legia w finale

Fakt - Zgodnie z wczorajszymi zapowiedziami Nacho Novo dostał szansę od trenera Macieja Skorży. Hiszpański skrzydłowy pojawił się w podstawowym składzie razem z Ismaelem Blanco. To właśnie akcja tej dwójki przyniosła Legii prowadzenie. Novo zachował zimną krew w polu karnym i z bliska pokonał bramkarza rywali Macieja Szlagę. Były zawodnik Glasgow Rangers i Sportingu Gijon w końcu pokazał, że zasługuje na jedną z najwyższych pensji w zespole. Przez całe spotkanie był bardzo aktywny, a w końcówce meczu to po jego dośrodkowaniu Michał Żyro zgrał piłkę głową do niekrytego Janusza Gola, który zdobył drugą bramkę dla Wojskowych. - Ciężko pracuję na treningach i staram się przekonać do siebie trenera. Mam nadzieję, że mi się to uda - mówił Nacho.

Gazeta Wyborcza - Legia przy Łazienkowskiej przeważała, ale o awans musiała się martwić do ostatnich minut, i to z własnej winy. Gdynianie, którzy chcąc mieć jakiekolwiek szanse na finał, musieli strzelić w Warszawie co najmniej dwa gole, od początku wydawali się nie wierzyć w awans. Ich niemrawe ataki legioniści przerywali czasem już na połowie boiska. Dośrodkowania w pole karne Legii wybijali obrońcy. Pierwszą groźną sytuację stworzyli dopiero pod koniec pierwszej połowy, gdy Charles Nwaogu dostał podanie kilka metrów na wprost bramki, ale piłkę ofiarnie wybił mu Artur Jędrzejczyk. Piłkarze Arki byli bezradni i przez pierwszy kwadrans, gdy świetnie w środku pomocy spisywał się wracający powoli do formy z zeszłego sezonu kapitan Legii Ivica Vrdoljak, i potem, gdy z powodu kontuzji musiał zejść z boiska Michał Żewłakow, a Chorwat zastąpił go na środku obrony. Ale jedyny błąd na początku drugiej połowy wykorzystali bezwzględnie. Nikt nie upilnował w polu karnym Piotra Kuklisa, który strzałem głową zamienił dośrodkowanie na gola.

Przegląd Sportowy - W szatni Arki musiało być w przerwie gorąco, bo w drugiej połowie rywale Legii wreszcie zaczęli walczyć. Nawet spokojny Skorża im bliżej końca spotkania, częściej spoglądał na zegarek. Bo dogrywka wciąż była możliwa. Gdynianie wykorzystali jedną z kontr, Piotr Kukils pokonał Dusana Kuciaka. Legia nadal sprawiała wrażenie drużyny kontrolującej to, co dzieje się na boisku, a żółto-niebiescy chaotycznie próbowali jej zagrozić. Ochotę do gry i nadzieję na dobry rezultat minutę przed końcem meczu odebrał im Janusz Gol, który skutecznie wykorzystał zagranie Michała Żyry. Legia awansowała do finału, ale awans okupiony kontuzjami Kucharczyka, Żyro i Żewłakowa, który może nie zagrać do końca sezonu.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.