Radović zmieni w wyjściowym składzie Rogera?

- Wreszcie mogłem być z siebie zadowolony - stwierdził Serb. - Chyba udało mi się w końcu pomóc drużynie, a w kolejnych meczach powinno być jeszcze lepiej. Forma wraca. To cieszy, choć najbardziej radują zwycięstwa. Zostały nam dwa spotkania i będziemy walczyć do końca. Czy ze mną w składzie czy beze mnie - dodał. - Gdyby nie słaba postawa Rogera, Radović mógłby w ogóle nie pojawić się na boisku - stwierdził z kolei Urban. Jednak mimo tego Serb tym występem na pewno zwiększył swoje szanse na wybiegnięcie w podstawowym składzie w najbliższą sobotę przeciwko Śląskowi Wrocław. Choć nie ze względu na swoją dyspozycję, ale formę Rogera. Wczoraj po treningu trener legionistów znowu długo coś tłumaczył Brazylijczykowi z polskim paszportem. Wydawało się, że Radović będzie jednym z najlepszych zawodników Legii, a w tej rundzie jest dokładnie odwrotnie. Wprawdzie nieco na przeszkodzie stanęła mu kontuzja stawu skokowego, ale już przed jej odniesieniem grał przeciętnie. Poczuł się zbyt pewny siebie wiedząc, że nie ma w kadrze zawodnika, który mógłby wygrać z nim rywalizację. Przeliczył się. Urban przestawił Gizę na prawą stronę i choć stracił typowego skrzydłowego, to na tej roszadzie jednak zyskał, bo Giza nie schodzi poniżej bardzo przyzwoitego poziomu. Tyle, że ostatni mecz dobitnie pokazał, że jego miejsce jest w środku pola. - Zawsze powtarzam, że jeśli piłkarz osiągnie dobrą dyspozycję, to powinien jej za wszelką cenę pilnować. Forma nie trwa przecież wiecznie, dlatego trzeba robić, wszystko, by ją utrzymać - po słowach Urbana widać, że wciąż pamięta, iż zawiódł się na Serbie.